4. miejsce w tegorocznym rankingu - w ubiegłym roku 3. Majątek - 4,3 mld zł.
Twórca grupy finansowej Getin Holding ma majątek na poziomie 4,3 mld. Czarnecki stworzył Idea Bank, bank dla małych przedsiębiorców, a przejęty Allianz Bank przekształcił w Getin Bank.
Czwarte miejsce w rankingu wynika z tego, że w ciągu roku papiery Getin Holdingu straciły na wartości 37 proc. a Getin Noble Banku 30 proc. Mocno spadła też wycena debiutującego w tym roku na warszawskim parkiecie Open Finance. Na początku kwietnia za jedną akcję tego pośrednika finansowego trzeba było zapłacić 19,10 zł. Pod koniec grudnia już tylko 11 zł.
Najbogatszy wrocławianin jak mało który biznesmen jest impregnowany na politykę - nie wikła się w układy, polityków do siebie nie dopuszcza.
Ma etykietkę specjalisty od pozbywania się świetnie prosperujących firm w znakomitym momencie. Tak było z pierwszą jego firmą TAN, którą założył jeszcze na studiach w latach 80. Okazała się strzałem w dziesiątkę, zapotrzebowanie na jej usługi było duże, a konkurencja niewielka. Kilkunastu nurków prowadziło trudne prace hydrotechniczne w Odrze. Czarnecki w końcu sprzedał TAN i zabrał się za leasing, o którym wówczas, na początku lat 90., mało kto wiedział.
Po dziesięciu latach sprzedał Europejski Fundusz Leasingowy francuskiemu bankowi Credit Agricole za 950 mln zł. I zbudował układankę z wielu klocków: bankowo-leasingowo-ubezpieczeniowy Getin Holding.
Najbogatszy inwestor w Polsce stale udowadnia, że jest najlepszy. I uczy się od najlepszych: w Afryce pobierał lekcje od Nuno Gomesa, legendarnego płetwonurka, mistrza świata. Pobił rekord Polski w nurkowaniu jaskiniowym na głębokość (194 m, RPA), a niedługo potem rekord świata w nurkowaniu jaskiniowym (14 km, Meksyk).
Leszek Czarnecki na budowie Sky Tower
Nawet ci, którzy mówią o nim niechętnie, przyznają - geniusz biznesu. Wizjoner - wyprzedza pomysłami innych, jak w przypadku EFL. Doskonały analityk, zresztą już w liceum był najlepszym matematykiem w klasie. 50-latek, absolwent Politechniki Wrocławskiej i doktor nauk ekonomicznych, uchodzi za wyjątkowo nieprzystępnego i wymagającego.
- Trzeba być niesamowicie silną osobowością, żeby się do niego przebić. Do rozmowy z nim ludzie przygotowują się jak do egzaminu - opowiada jeden z jego byłych pracowników. - Zabierają całe segregatory, bo a nuż zapyta o to albo tamto. Trzeba mieć w zanadrzu mocne argumenty i uzasadnienia, bo inaczej nokautuje rozmówcę.
10. miejsce w rankingu"Forbes" - w ubiegłym roku 9. Majątek - 1,55 mld zł.
Dariusz Miłek to były kolarz, który na początku lat 90. założył "Miłka", firmę zajmującą się sprzedażą obuwia. Od 1996 r. otwierał sklepy franczyzowe, działające pod nazwą "Żółta Stopa". Trzy lata później zaczęły powstawać pierwsze sklepy CCC czyli Cena Czyni Cuda. W 2001 r. firma przeniosła się do Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i wkrótce rozpoczęła także produkcję obuwia. Pięć lat temu spółka CCC decyzją akcjonariuszy zmieniła nazwę. - Klienci mają problem, czy kupują obuwie w CCC (taka nazwa jest na rachunku fiskalnym) czy w Quazi, jak nazywa się sklep - tłumaczył wówczas Mariusz Gnych z zarządu firmy.
Teraz Miłek zarządza całą grupą NG2, która dzisiaj ma 705 placówek, w tym są: 283 salony CCC, 49 salonów CCC w Czechach, 39 butików Quazi, 220 sklepów Boti, 50 salonów franczyzowych CCC (w tym 2 salony franczyzowe CCC w Rosji) i 64 sklepy franczyzowe Boti. Firma oferuje 2,5 tys. wzorów obuwia i ma zarejestrowanych 67 marek towarowych - tą najbardziej popularną jest Lasocki.
Jak czytamy w 'Forbes' po pierwszych trzech kwartałach 2011 r. przychody NG2 wyniosły 727 mln zł, a zysk netto 59 mln zł.
Miłek zaczął także budować galerie handlowe (które stawia jego MGC Invest). Jego inwestycje to m.in. Cuprum Arena w Lubinie, Galeria Goplana w Lesznie i Galeria Korona Kielce, która w maju zostanie otwarta. W planach jest Galeria Warmińska w Olsztynie.
31 miejsce w rankingu 'Forbes'. W ubiegłym roku nie był w nim uwzględniony. Majątek - 615 mln zł.
Jak czytamy w 'Forbes' Majewski to twórca i prezes Neonetu, szybko rozwijającej się sieci sklepów RTV AGD, obecnej również w internecie pod marką NEO24.pl . Ma ponad 500 sklepów w całej Polsce.
Przychody firmy za 2010 r. przekroczyły 1,5 mld zł. Pod koniec 2011 r. Neonet przeniósł swoje akcje na Cypr, a jego jedynym udziałowcem został 2M Management Solutions Limited z siedzibą w Nikozji.
Swoją karierę Majewski zaczął w czerwcu 1990 r., otwierając sklep i hurtownię RTV i AGD. W 19994 r. razem z Andrew Szatynskim kupił spółkę D and D (potem przemianowana na Firma Handlowa M and M), która także handlowała RTV i AGD. Neonet stworzył w 2003 r.
32. miejsce w rankingu ?Forbes?. W ubiegłym roku - 27. Majątek - 610 mln zł.
Odziedziczył majątek po ojcu Mariuszu, który zmarł w 2004 r. na zawał serca w wieku 43 lat.
Mariusz Łukasiewicz był twórcą Lukas Banku i Lukas SA, które sprzedał francuskiemu Credit Agricole, jednej z największych międzynarodowych instytucji finansowych. Potem pracował nad założeniem Eurobanku, który ruszył we wrześniu 2003 r. Edgar w ubiegłym roku osiągnął pełnoletność.
Jak czytamy na portal tygodnika ?Wprost? Łukasiewicz unika rozgłosu. Jego zdjęcia nie pojawiają się w kolorowej prasie, on sam nie udziela wywiadów i w przeciwieństwie do większości nastolatków nie zarejestrował się na portalach społecznościowych.
54 miejsce w rankingu 'Forbes'. W ubiegłym roku - 61. Majątek - 390 mln zł.
To właściciel i dyrektor generalny Fabryki Mebli 'Bodzio', która w 1985 roku powstała w Goszczu pod Twardogórą i dziś jest jednym z największych producentów mebli w Polsce. W 1994 roku otworzył fabrykę o powierzchni ponad 60 tys. m kw., wybudowaną od podstaw, wyłącznie ze środków własnych. Od 1997 eksportuje do 20 krajów Europy.
W 2010 r. fabryka uzyskała 246 mln zł przychodów i 31,5 mln zł zysku netto. Rok temu Bodzio miał 200 sklepów, dziś już 300.
Szewczyk przyznaje, że od zawsze pasjonował się meblarstwem i był przekonany, że to będzie dla niego najlepszy sposób na realizację zawodowych ambicji. - Mój pierwszy biznes uruchomiłem w latach 80., właśnie w branży meblowej. Na początku sam zajmowałem się niemal wszystkim - od wykonania stołu czy kanapy, po logistykę i zarządzanie. Do dziś lubię projektować meble, to moje hobby. Oprócz dużej satysfakcji z prowadzenia firmy, najbardziej dumny jestem z tego, że wszystko to udało mi się zbudować od podstaw, bez pomocy z zewnątrz - opowiadał 'Gazecie'.
O Bogdanie Szewczyku czytaj więcej tutaj.
74 miejsce w rankingu 'Forbes'. W ubiegłym roku nie byli w zestawieniu. Majątek - 310 mln zł.
Właściciele dynamicznie rozwijającej się firmy FM Group Polska (marketing wielopoziomowy, czyli sprzedaż bezpośrednia) i fabryki kosmetyków Perfand. Jak podaje 'Forbes', w 2010 r. przychody pierwszej z tych firm wyniosły 238 mln zł a zysk 37 mln.
FM Group Polska Artur Trawiński założył w 2004 roku. Teraz firma działa w kilkudziesięciu krajach na wszystkich kontynentach. Współpracuje z nią prawie 600 tys. dystrybutorów, z czego ponad 200 tys. w Polsce. Oferują przede wszystkim perfumy i wody perfumowane tworzone przy współpracy z firmami Perfand i Drom Fragrances, ale również balsamy, żele pod prysznic, wody po goleniu, kremy do rąk, pianki do golenia a także środki czystości. Częścią biznesu jest również operator telefonii komórkowej FM Group Mobile.
- Wciąż jeszcze niektórzy nie mogą przyzwyczaić się do myśli, że polska firma i polskie produkty mogą odnieść sukces i to nie tylko w Europie, ale praktycznie na całym świecie - mówił Artur Trawiński w rozmowie opublikowanej w 'EuroStyl nowe spojrzenie'. - W Polsce część osób nadal jest pod wrażeniem wszystkiego, co 'zachodnie, nawet gdy opis na opakowaniu wskazuje jasno, że towar został wyprodukowany w Azji lub Afryce. (...) Sukces FM Group opiera się na dwóch filarach. Pierwszym z nich są dobre, uniwersalne i szybko rotujące produkty codziennego użytku, z których korzystają ludzie na całym świecie, niezależnie od wieku, płci czy wykształcenia. Drugim filarem jest dostosowany do tych produktów system dystrybucji. W naszym przypadku jest to marketing wielopoziomowy.
Cała rozmowa z Katarzyną i Arturem Trawińskimi.
Perfand powstał w 1995 r. Zajmuje się produkcją perfum, wód perfumowanych oraz wód toaletowych dla kobiet i mężczyzn. ''Do produkcji używamy kompozycji zapachowych renomowanych firm światowych. Staramy się trafić w gusta jak najszerszej grupy konsumentów'' - czytamy na stronie internetowej firmy.
84 miejsce w rankingu 'Forbes'. W ubiegłym roku - 74. Majątek - 220 mln zł.
Ich rodzina zaczynała biznes w garażu, by stać się największą w Polsce firmą na rynku zamocowań do budownictwa i przemysłu. I to ze światowymi inspiracjami.
W 1981 r. wskutek komunistycznych represji Antoni i Krystyna Koelnerowie stracili pracę a ich syn Przemysław został internowany. Rodzina została bez środków do życia. Od znajomego dostała wtryskarkę, dzięki której w przydomowym garażu rozpoczęła produkcję guzików. Potem przyszedł czas na klucze nasadowe, doniczki i kołki rozporowe. Te ostatnie okazały się strzałem w dziesiątkę.
- Kiedy zaczynaliśmy, nie wiedziałam nawet, co to jest polipropylen, a co polietylen i czym się różnią - wspominała po latach Krystyna Koelner.
W 1994 Koelnerowie zatrudniali już 45 osób. Dziesięć lat później kupili pięć hektarów gruntów ze zdewastowanymi budynkami, gdzie w hali o powierzchni 12 tys. m kw. stanęło 60 wtryskarek.
W rozwoju biznesu nie przeszkodziła im nawet Powódź Tysiąclecia z lipca 1997 r., która zalała również ich zakład. - Synowie, brodząc po szyję w wodzie, ratowali dokumenty - wspominała pani Krystyna. Bracia Koelnerowie z tym, co udało im się uratować, spędzili 12 godzin na dachu fabrycznej hali, zanim zabrała ich stamtąd motorówka.
Na zdj. Fabryka firmy Koelner w 2005 roku
Dziś zarządzane przez Radosława Koelnera i notowane na giełdzie przedsiębiorstwo jest liderem na rynku zamocowań do budownictwa i przemysłu w Polsce. Oferuje prawie 40 tys. produktów pod tak znanymi markami jak Koelner, Modeco czy Globus, które sprzedaje w 14 państwach. Jest pierwszą firmą z Polski, która kupiła duże angielskie przedsiębiorstwo - w 2005 r. za 15 mln funtów przejęła angielski Rawlplug, najstarszą firmę z branży mocowań budowlanych.
Przemysław Koelner zaangażował się w odbudowę koszykarskiego Śląska Wrocław, którego twarzą jest Adam Wójcik.
Na zdjęciach poniżej: Przemysław Koelner ogląda mecz wrocławskich koszykarzy i mecz WKS Śląsk - WKK 72:48, w koszulce z nr 9 Jakub Koelner, syn Przemysława
86 miejsce w rankingu 'Forbes'. W ubiegłym roku - 46. Majątek - 210 mln zł.
Jest założycielem i głównym akcjonariuszem Grupy Selena, holdingu spółek zajmujących się produkcją i dystrybucją chemii budowlanej na całym świecie (m.in. marki tytan i artelit). W skład Grupy wchodzi 30 spółek w 18 krajach na całym świecie. Zakłady produkcyjne Seleny są zlokalizowane w Polsce, Brazylii, Korei, Chinach, USA, Turcji oraz w Hiszpanii.
Firma jest dziełem Krzysztofa Domareckiego. Tak wspominał początki: - W latach 80. na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego zajmowałem się prawem konstytucyjnym. Po zmianie systemu wielu pracowników uczelni zajęło się gospodarką, bo z pensji uczelnianych trudno było wyżyć. Mieszkałem w hotelu asystenckim, a szansę na zdobycie mieszkania miałem dopiero za 28 lat.
W 1987 wspólnie z kolegami z Politechniki Wrocławskiej założył Technimeksa i zajął się sprzedażą sprzętu komputerowego. W 1992 r. wspólnicy rozstali się, a on zajął się branżą budowlaną. Wtedy powstała Selena. - Moja firma bardzo szybko odniosła sukces. Po dwóch latach mieliśmy już 30 proc. rynku silikonów - mówił Domarecki.
Przełomowe momenty? Domaracki: - Pierwszym była już sama decyzja o stworzeniu własnej marki, w sytuacji, gdy wszyscy marzyli o tym, by korzystać ze sprawdzonej, zachodniej. Kolejnym ważnym momentem było wejście na rynek międzynarodowy. I w końcu wejście na giełdę w 2008 r.
Teraz Selena jest jednym z trzech największych światowych producentów piany poliuretanowej używanej do montażu okien i drzwi. W ofercie posiada również piany, uszczelniacze, kleje, produkty do hydroizolacji, systemy ociepleń, zamocowania oraz produkty komplementarne.
94 miejsce w rankingu 'Forbes'. W ubiegłym roku nie było go na liście. Majątek - 195 mln zł.
Krzykliwy wystrój zgorzeleckiego biura Citroneksu nie pozostawia złudzeń, jak Artur Toronowski dorobił się majątku. Z żółtej kanapy w poczekalni przytłacza widok ogromnego malowidła przedstawiającego palmę bananowca. Sztuczne palmy stoją w kącie, a w poręcze schodów w drodze na pierwsze piętro do biura prezesa wplecione są rzeźby bananów. Żółte jest tutaj wszystko: od mebli i żaluzji aż po worki na śmieci. Za biurkiem prezesa jest namalowana na ścianie mapa świata: z Ameryki Środkowej statek płynie do Antwerpii i Gdańska. Stamtąd ciężarówkami banany jadą do centrali firmy w Zgorzelcu.
Na zdj. Artur Toronowski w swoim gabinecie
Mniej więcej połowa bananów kupowanych w Polsce pochodzi z dojrzewalni w tym przygranicznym mieście. Ponad połowa zysku firmy Toronowskiego jest ze sprzedaży bananów, reszta ze stacji benzynowych, myjni dla tirów i moteli.
Toronowski jeździł ferrari, potem kupił mercedesa GL wartego 1,5 mln zł. Tyle samo kosztował go jacht, który jest jego pasją, podobnie jak szybkie motory. Jego zwolennicy chwalą go za przedsiębiorczość. Za to, że w krótkim czasie zbudował firmę, która dała tysiąc miejsc pracy ludziom w całej okolicy. I za to, że pomaga powodzianom, sponsoruje kluby sportowe i różne inicjatywy miasta.
Toronowski zaczynał w 1978 r. miał 18 lat i fiata 125 na postoju taxi. Zarobił tyle, że w połowie lat 80. miał już trzy lodziarnie i jeden sklep spożywczy. Kilka lat później wyjechał do Berlina Zachodniego. Stamtąd wysyłał pomarańcze i banany do swoich sklepów, które od 1988 roku działają pod marką Citronex. - Szybko zauważyłem, że znacznie lepiej sprzedają się banany, dlatego postanowiłem całkowicie poświęcić się ich importowi - wspominał.
Postanowił znaleźć dojście do pośredników w Antwerpii - największym europejskim porcie, do którego docierały statki z bananami z Ameryki Środkowej. W 1993 roku poznał tam Juliaana Goelansa, Belga, właściciela firmy importującej banany. Ten uczył Polaka, na czym polega ten biznes. Wyjaśnił mu, że transport statkiem płynie co najmniej dwa tygodnie; że banany schłodzone w 14 st. C nie dojrzewają i się nie psują. Że musi w chłodniach dowieźć je do Polski, a tam założyć dojrzewalnie; że banan ma siedem różnych stopni dojrzałości - od surowego, zielonego aż po słodkiego, żółtego z czarnymi plamami; i że duzi odbiorcy mają różne wymagania dotyczące dojrzałości banana. Bo w jednym sklepie może on poleżeć cztery dni i dojrzewać, a w innym schodzi w ciągu jednego dnia i "na wejściu" musi już mieć odpowiednią barwę.
Po 1997 r. Goelans sprzedał Toronowskiemu swoje udziały i przekazał mu kontakty do producentów w Ekwadorze. W 2004 roku Cironex był ostatnim przedsiębiorstwem w tej branży, które miało 100 proc. polskiego kapitału. Pozostałe albo zbankrutowały, albo zostały wchłonięte przez amerykańską Chiquitę.
Przełomem dla firmy było wejście Polski do Unii Europejskiej. Gdy Bruksela zaczęła rozdzielać licencje na sprowadzanie bananów z Ameryki Łacińskiej, duże kontyngenty miał zagwarantowane Citronex, który owoce od lat zamawiał bezpośrednio u producentów. Od 2006 roku obroty firmy zaczęły szybko rosnąć.
Prezes Citroneksu opowiada, że receptą na sukces jest dziesięć lat konsekwentnego budowania pozycji firmy i kolejne dziesięć na utrzymanie jej marki: - To prawda, miałem dużo szczęścia, ale codziennie pracowałem po 16 godzin na dobę.
Skąd się wziął ranking 'Forbes'?
Lista 'Forbes' obejmuje wyłącznie aktywa biznesowe - udziały w firmach i środki pochodzące z transakcji. Wyliczenia miesięcznika nie dotyczą prywatnych składników majątku, niezwiązanych z publiczną działalnością biznesową poszczególnych postaci.
W rankingu umieszczano pojedyncze osoby z wyjątkiem sytuacji, gdy do małżonka albo rodziny należy istotna część majątku i odgrywają oni ważną rolę w prowadzeniu biznesu, ale nie są uwzględniani osobno.
Wynik w każdym przypadku należy potraktować szacunkowo.
Więcej na 100najbogatszychpolakow.forbes.pl.
Wszystkie komentarze