To restauracja z kraciastymi obrusami i tarasem serwująca pizzę, makarony i dania kuchni włoskiej.
Właścicielka restauracji postawiła na rodzinną atmosferę.
"Mój Tata Włoch wprowadził mnie w tajemniczy pyszny świat włoskiego królestwa smaku. Zaszczepił we mnie bakcyla do tradycyjnej kuchni włoskiej. Rano prowadził mnie do ogrodu, garściami zrywał zioła, rozcierał je w ręku między palcami i kazał zgadywać: bazylia, tymianek czy rozmaryn? Z nim po raz pierwszy odkrywałam smak białych trufli. Pokazał mi piękno świeżych ziół, prostych potraw, dobrego, świeżego produktu wykonywanego ludzką pracą. Dlatego właśnie w mojej trattorii nie będzie wyszukanych nazw ani przepychu. Włoskie królestwo otwieram dla wszystkich. To miejsce, gdzie wiecznie będzie słychać muzykę śpiew, brzdęk talerzy, gwar, zabawę i radość - tak jak we Włoszech" - czytamy na Facebooku restauracji.
Miejsce z typowo amerykańskimi posiłkami. Dla mniej wymagających dobre będą klasyczny oraz cheseeburger z sosem do wyboru, ogórkiem konserwowym, pomidorem i karmelizowaną cebulą.
Bardziej wymagający mogą zamówić chociażby burgera hawajskiego z ananasem i serem pleśniowym czy 'blame Canada' z serem mimolette, bananem i syropem klonowym. Coś dla siebie znajdą także wegetarianie.
To restauracja połączona z Centrum Edukacji Historycznej, którą prowadzi stowarzyszenie Solidarność Walcząca.
ZOBACZ: Konspira przy pl. Solnym. Powstała nowa restauracja [FOTO]
Klub ma charakterystyczny wystrój. Na ścianach wiszą wycinki z gazet z lat osiemdziesiątych (ponad sto tytułów), a zamiast kloszów lamp żarówki osłonięte są hełmami. Nie brakuje też rysunków na ścianach, emblematów i nazw opozycyjnych organizacji - nie tylko Solidarności i Solidarności Walczącej, ale też Pomarańczowej Alternatywy, Międzyszkolnego Komitetu Solidarności, Niezależnego Zrzeszenia Studentów Polskich oraz Wolności i Pokoju. Półki szaf zapełniają przedmioty z lat osiemdziesiątych.
Lokal jest nie tylko restauracją, ale również sklepem. Można tam pójść i wziąć na wynos krewetki, małże czy kawałek ryby albo je z dostawą. Na miejscu kucharze podpowiedzą, jak właściwie je przyrządzić.
Seafood Bar&Market, mimo tej nowości, jest przede wszystkim barem. - Założyliśmy go z miłości do nadmorskich smaków. Po wielu podróżach zdecydowaliśmy, że chcemy przenieść to, co najlepsze, na polski grunt - mówił "Wyborczej" Piotrek, współwłaściciel lokalu.
Ryby i owoce morza mają certyfikaty. Goście na życzenie mogą więc się dowiedzieć, skąd pochodzi, kiedy zostało złowione i jak długo podróżowało do Polski to, co chcą zjeść.
Zaczęło się od foodtrucka w 2017 roku, a po dwóch latach powstał lokal stacjonarny.
Specjalizacją restauracji są burgery z szarpanym mięsem, lunch-boxy, sałatki, smażony ser oraz frytki belgijskie. W ofercie posiada także autorskie nalewki oraz piwo kraftowe z Browaru Stu Mostów.
Światowa sieć Hard Rock Cafe zajęła dwa piętra kamienicy w Rynku. Restauracja jest bardziej znana z atmosfery niż z jedzenia. Lokal ma wyjątkowy wystrój, bo wśród prezentowanych pamiątek dominują sceniczne kreacje gwiazd. Wśród pamiątek prezentowanych w wrocławskiej restauracji są m.in. mikrofon Elvisa Presleya czy telewizor Johna Lennona.
CZYTAJ WIĘCEJ: Hard Rock Cafe we Wrocławiu już gotowe. Odliczanie przed wielkim otwarciem
Na miejscu sprzedawane są też kolekcjonerskie ubrania, a nawet biżuteria z logo lokalu.
To pierwsza w tym zestawieniu kawiarnia. Lokal ma klimatyczny wystrój, a muzyka puszczana jest tylko z płyt winylowych. Właścicielowi czynnej od ponad ośmiu lat kawiarni Vinyl Cafe gramofon przyśnił się półtorej dekady temu. Nie było wtedy mody na te odtwarzacze, więc Waldemar Szypuła kupił jeden z najtańszych sprzętów - i od razu uderzyło go brzmienie.
Odtwarzacz CD poszedł w odstawkę: - Kiedy posłuchałem muzyki na swoim drugim gramofonie, poczułem się oszukany. Bo na sprzęcie za 100 zł słyszałem dźwięki, których nie było na tym za kilka tysięcy. Słyszałem też gramofon i nagłośnienie, które kosztowały pół miliona, i dźwięk zupełnie mi nie odpowiadał.
To restauracja, która przenosi klientów do słonecznej Italii. W menu królują owoce morza, mięsa, a także pasty i tradycyjna pizza, która jest serwowana również w wersji bezglutenowej.
Wrocławska restauracja została wyróżniona certyfikatem Ospitalita Italiana, przyznawanym przez Włoską Izbę Handlowo-Przemysłową.
Nie brakuje tutaj zestawów ze stekami, żeberkami lub burgerami. Do każdego z nich serwowane są dodatki, chociażby opiekane ziemniaki czy pyra z gzikiem. Podawane są również półkilogramowe żeberka w sosie BBQ.
Do steków podawane są różne sosy. Wśród nich smak whisky, blue cheese czy czerwonego wina. Steki mają nawet 500 gramów.
ZOBACZ: Nowa restauracja w Rynku z burgerami, stekami i whisky [FOTO]
Ukryte w blokowisku studio kulinarne przyciąga nie tylko wrocławian, ale także obcokrajowców podążających za TripAdvisorem.
Grzegorz Firkowski - szef kuchni i właściciel restauracji, pracuje tylko na sezonowych warzywach. Szuka produktów i przypraw, o które trudno w innych restauracjach. Potrafi zaserwować na wpół surowe mięso z kangura. Nie unika też lamy czy wielbłąda. Na półce stoją więc fasola tonka (kosztuje 900 zł za kg), sumak, baharat, galangal, sól morska z algami, nanami, harrisa z płatkami z róży.
CZYTAJ WIĘCEJ: Stół na Szwedzkiej, czyli restauracja bez menu. Gotują wedle życzeń [ZDJĘCIA]
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze
Bingo, trafny jest Twój komentarz! W tym ich zestawie przeważają fast-foody...
We Wrocławiu niestety od blisko 25 lat wstyd z gośćmi udać się do restauracji. Zwłaszcza w okolicach rynku. Nie ma gdzie zaparkować i jedzenie podłe. Jest kilka niezłych restauracji, ale 5-7 km od rynku.