Tuż przy wejściu na Rynek z Placu Solnego znajduje się stoisko pani Celiny z Gliwic, która prowadzi rodzinną firmę 'Szycie z pasją'. Zabawki wykonywane są ręcznie przez 3 osoby. Nie uczulają, są bezpieczne dla dzieci i można prać je w pralce. Mogą one pełnić również funkcję poduszek. Przedział cenowy wynosi od 13 zł do 60 zł i zależy od modelu oraz wielkości maskotki.
TOMASZ PIETRZYK
Polskie, robione pod Warszawą, w stu procentach wykonywane ręcznie. Filc, z którego powstały jest ekologiczny, pozyskany z recyklingu. Ich największą zaletą jest to, że nie przemakają. Większość torebek ozdobiona jest tradycyjnymi łowickimi wzorami, ale znajdzie się też coś dla fanów Muminków np. torebka z wizerunkiem Małej Mi.
TOMASZ PIETRZYK
Przy wejściu na rynek z ul. Świdnickiej znajdziecie stoisko z ceramiką GajaARTE. Jest to niewielka pracownia ceramiki z Wielunia (woj. łódzkie), gdzie przy dźwiękach nastrojowej muzyki i w skupieniu powstają rzeczy wyjątkowe.
Aniołki, renifery, biżuteria - na to stawiają w tym roku wrocławianie. Ceny wahają się 2 do kilkuset złotych - zależnie od wielkości i trudności w wykonaniu projektu. - Wszystko lepimy ręcznie, następnie suszymy, wypalamy w piecu do ceramiki, szkliwimy i ponownie wypalamy. Jest to długotrwały proces, który przy większej figurce może zająć nawet 2 - 3 tygodnie - dowiadujemy się od sprzedawczyni.
TOMASZ PIETRZYK
Kozie, owcze, z mleka krowiego, naturalne, bez konserwantów i wosku - właśnie takie sery można kupić na Jarmarku Bożonarodzeniowym we Wrocławiu. Najmłodszy ser oferowany przez państwa Stix z miejscowości Wimm w Austrii ma pół roku, najstarszy 2 lata - Co ciekawe, aby ser można było zjeść musi przeleżeć minimum 6 miesięcy w serowni - dowiadujemy się przy stoisku.
TOMASZ PIETRZYK
Gdy idziecie ulicą Świdnicką w stronę Przejścia Świdnickiego, po prawej stronie znajdziecie stoisko z mydłami. Nie można go przegapić, wystarczy kierować się zapachem. 50 rodzajów mydeł o różnym zastosowaniu. Wszystkie zawierają masło shea dzięki czemu nie wysuszają skóry. Wśród młodych wrocławian największą popularnością cieszy się mydło z dodatkiem aktywnego węgla, wśród nieco starszych klasyczne lawendowe. Cena za jedną kostkę to zazwyczaj 10 zł.
TOMASZ PIETRZYK
Deser rozpowszechniony w kuchni tureckiej, perskiej, ormiańskiej, greckiej, bułgarskiej i innych bałkańskich. Baklawa przygotowywana jest z ciasta filo przypominającego ciasto francuskie. W klasycznej baklawie znajdziemy 32 warstwy rozwałkowanego cienko ciasta, poprzekładane zmielonymi orzechami i polane różnego rodzaju syropami. Bez dodatku syropu baklawa jest raczej bez smaku - nie jest ani słodka, ani słona, do tego może wydawać się sucha.
Na wrocławskim Rynku znajdziecie około 11 rodzajów baklawy, w tym klasyczną pistacjową, która cieszy się największą popularnością.
TOMASZ PIETRZYK
Łapacze snów zawładnęły w tym roku wrocławskim jarmarkiem. Niegdyś pełniły funkcję amuletu niektórych plemion Indian z Ameryki Północnej, obecnie są popularną ozdobą o charakterze etnicznym.
W zamyśle powinny wisieć nad posłaniem lub przy wejściu do domu. Według wierzeń niektórych plemion Indian Ameryki Płn. sny nawiedzające śpiących w domu musiały przejść przez amulet. Gęsta sieć miała przepuszczać jedynie dobre sny, a zatrzymywać koszmary. Łapacze dostępne na wrocławskim rynku sprowadzone zostały z Indonezji.
TOMASZ PIETRZYK
Różne wzory i rozmiary koców znajdziecie na stoisku na ul. Oławskiej (przy Starbucksie). Wełna, z której są wykonane pochodzi z Nowej Zelandii. Koce produkowane są na Litwie. Poza kocami na stoisku znajdziecie również narzuty, szaliki i poncza z czystej wełny owczej.
TOMASZ PIETRZYK
Idąc ulicą Oławską nie sposób przegapić toreb z podobiznami zwierząt. Jest lis, kot, sowa, świnka morska czy miś koala.
Ręcznie rysowane grafiki Jana Szopy odbijane są na materiale przy użyciu prasy drukarskiej (technika linorytu). Pracownia artysty znajduje się w Poznaniu, ale jak sam stwierdza spotkać go można wszędzie. Jego kolekcja zawiera około 50 wzorów, a w sprzedaży poza torbami są również worki, skarpetki, etui, poduszki i czapki.
Ceny: od 20 zł w górę w zależności od produktu.
TOMASZ PIETRZYK
Naszyjniki, wianki, kolczyki i spinki. Na stoisku Galiny Kowalskiej (przy McDonald's) znajdziemy wszystko co kobiety lubią najbardziej. Prace Galiny nawiązują do kultury galicyjskiej, wszystko za sprawą polskich korzeni i lwowskiego pochodzenia. Naszyjniki składane są ręcznie z drobnych elementów co wymaga niezwykłej precyzji i cierpliwości. Galina opowiada nam również, że to ona zapoczątkowała w Polsce modę na kwieciste wianki. Wcześniej nikt ich nie nosił. Na stoisku kupić można także koszule z tradycyjnymi ukraińskimi haftami. Przedział cenowy wynosi od 5 zł do 500 zł.
TOMASZ PIETRZYK
Podobnie jak w ubiegłym roku, hitem jarmarku bożonarodzeniowego we Wrocławiu są owoce oblane mleczną, białą i gorzką czekoladą. Poza owocami zjeść można papryczkę chili i ser camembert - także w czekoladzie.
Owoce można kupić w cenie 7-14 zł.
TOMASZ PIETRZYK
Przy zakupie jednego wina 28 zł, przy zakupie dwóch lub więcej 25 zł za sztukę. A są to wina ekologiczne z certyfikatem. Wrocławianie najczęściej decydują się na dziką różę, jeśli chodzi o wina słodkie i gruszkę, jeśli mowa o wytrawnych. Smaków do wyboru jest jednak o wiele więcej.
TOMASZ PIETRZYK
Langosze są to tradycyjne placki węgierskie, jedzone z oliwą z oliwek, czosnkiem, śmietaną jogurtową i żółtym serem. Węgrzy jedzą je od rana do wieczora. - W Polsce bardzo dobrze się przyjęły, mamy też bardzo dużo gości z Węgier, którzy przyznają naszym langoszom piątkę, podkreślając, że niczym nie różnią się od węgierskich - mówi Pani Małgorzata, jedna ze sprzedawczyń.
TOMASZ PIETRZYK
Węgierski przysmak bez dodatku cukru. Do zrobienia rolady, którą można kupić na Jarmarku Bożonarodzeniowym we Wrocławiu, potrzeba jedynie mąki, jajek, orzechów i suszonych owoców. Wszystko wymieszane razem daje wyrób cukierniczy, któremu nie sposób się oprzeć. Rolady przed zakupem można spróbować i dopiero kupić pokrojoną w plastry.
TOMASZ PIETRZYK
Spinnery to wietrzne ozdoby w różnych kształtach. Te ze zdjęć, które można znaleźć na jarmarku we Wrocławiu, wycina laser. Wszystkie produkty wykonane są ze stali nierdzewnej i pomalowane metodą proszkową. Pasują jako ozdoba zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz domu.
Koszt jednego gadżetu wynosi od 60 zł do 140 zł - w zależności od tego, czy zdecydujemy się na zakup mechanizmu napędzającego spinner.
TOMASZ PIETRZYK
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze