
Źródło: Nowa Trybuna Opolska
- Żadne miasto w Polsce nie było w takiej sytuacji - wspominał Andrzej Ochlewski. - Trzeba było siąść i wyobrazić sobie, co może się stać. Sami układaliśmy instrukcje i rozporządzenia, specjalny goniec wiózł je do Warszawy, ministerstwo przywalało pieczątkę i odsyłało nam jako swoje.
Upadł pomysł, żeby zamknąć Wrocław i otoczyć wojskiem. Życie w mieście zostało podporządkowane rygorom stanu wyjątkowego: przymusowe kwarantanny, przymusowa izolacja osób podejrzanych o kontakty z zarażonym, leczenie w zamkniętych szpitalach ospowych, przymusowe szczepienia pod groźbą odpowiedzialności karnej (grzywny, a nawet do 15 lat więzienia), karne izolatoria dla awanturników i buntowników, milicja przy bramach szpitali i na rogatkach miasta.