Więcej
    Komentarze
    Wyniki tych badań wcale nie są według mnie ani oszałamiające, ani odkrywcze. Ludzie jedzą po prostu wszystko od a do z. Podjadają słodycze, drobne słone przekąski, jedzą kanapki (i te zwykłe i te bardziej wypasione), jedzą własnoręcznie przygotowane obiady z pojemników, wychodzą na lunch gdzieś w miasto, zamawiają do biura jakieś dania. No różnie bywa. I różnie się zdarza każdej takiej osobie, w tym mnie, bo ja również wykonuję pracę biurową. I nie ma dla mnie jakiegoś stałego rytmu czy przyzwyczajeń. Zwykle robię sobie coś sama, czasem wychodzę w miasto, czasem zamawiam. Zdarza się też, że po drodze do pracy kupię coś gotowego i odgrzeję to w porze obiadowej. Dzisiaj na przykład rano wstąpiłem do Biedronki i wziąłem sobie pyzy z mięsem amigos. Paczka spora, pochłonąłem wszystko na raz, ale myślę, że spokojnie można rozbić to też na dwa obiady. W sumie jest to potrawa na tyle sycąca, że nie trzeba zjeść wiele, by poczuć się najedzonym.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Hahaha, "Lunch boxy". U mnie w firmie się na to mówi pojemniki.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Zabawne. Wystarczy przeprowadzić quasibadania na malutkiej, niereprezentatywnej próbie, żeby Wyborcza opublikowała reklamę "międzynarodowego serwisu z ofertami pracy".
    @yogizparku To na wypadek, jakby ktoś nie miał pracy i chciał zobaczyć jak to jest jeść obiad w pracy.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Dlaczego w tych wszystkich artykułach istnieją tylko biura, biura i biura ??? A stolarz, tokarz, sprzątaczka to gdzie ?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0