Kto płaci za procesy oprawców?
Pan płaci, pani płaci, ja płacę. Do sądów rejonowych w latach 2012-2014 wpłynęło 897 spraw, w których 984 osoby zostały oskarżone. Większość bo ponad 45 proc. spraw dotyczyło zabijania zwierząt, a 43 proc. znęcania się nad zwierzętami. W przypadku 11 proc. sprawcy działali ze szczególnym okrucieństwem. Połowa zakończyła się wyrokami w zawieszeniu.
W Kłodzku sąd skazał mężczyznę za zabicie kozy ze szczególnym okrucieństwem poprzez ''związanie jej tylnych nóg wężem gumowym oraz obwiązanie sznurem jej szyi'', na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Oprawca nie musiał pokrywać kosztów sądowych.
Sąd Rejonowy w Międzyrzeczu za wrzucenie kota do pieca centralnego ogrzewania został skazany za sześć miesięcy w zawieszeniu na cztery lata. Ma zapłacić również 2000 zł na cel związany z ochroną zwierząt. Sąd zwolnił skazanego od ponoszenia kosztów sądowych.
W Będzinie dwie kobiety znęcały się nad psem poprzez wlewanie piwa psu do pyska, po czym ciągnęły go bezwładnego na smyczy. Wyrok? -40 godzin prac społecznych przez pół roku. Zwolnienie z kosztów sądowych.
Do więzienia nie trafi również mężczyzna, który przez ok. rok obcował płciowo z suką rasy pitbulterier. Decyzją sądu w Grójcu ma zapłacić jedynie 1000 zł grzywny, a koszty sądowe poniesie po raz kolejny Skarb Państwa.
W Rzeszowie mężczyzna samodzielnie wykastrował psa. Nie trafi do więzienia i nie zapłaci kosztów sądowych. Co miesiąc musi odpracować jedynie 30 godzin prac społecznych przez pięć miesięcy.
Wszystkie komentarze