"A może by tak coś pozytywnego? Ciągle tylko narzekanie! Uczmy, pokazując dobre przykłady, a nie tylko krytykując! Takie głosy pojawiały się niemal za każdym razem, gdy decydowałem się krytycznie wypowiedzieć o polskiej przestrzeni" Tymi słowami zaczyna swoją najnowszą książkę Filip Springer. Springer, reporter i fotografa, który zadebiutował bestsellerową książką "Miedzianka. Historia znikania", która w 2011 był nominowana do nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego. W kolejnych książkach opisywał polską architekturę: "Źle urodzone. Reportaże o architekturze PRL-u" czy "Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni".
"Księga Zachwytów" to nie atlas pięknej polskiej architektury, to "katalog obiektów, z których może wypłynąć dla odbiorcy jakaś nauka (albo nauczka) - o przestrzeni, o Polsce i jej historii, o ludziach" - pisze we wstępie Springer.
Wybraliśmy dla was po jednym przykładzie z każdego regionu Polski, które odwiedził Springer.
Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie
Budynek od początku wzbudzał emocje. Bardzo oszczędny estetycznie i odważny projekt hiszpańskiej pracowni Estudio Barozzi Veiga z Barcelony w 2007 roku wygrał konkurs na nową szczecińską filharmonie.
ŁUKASZ WĄDOŁOWSKI
Jedni sądzili, że to zbyt odważna wizja dla miasta, inni z niecierpliwością śledzili postępy budowy. Dziś śmiało można powiedzieć, że Szczecin doczekał się nie tylko doskonałej sali koncertowej, ale także architektonicznego symbolu nowoczesnego miasta, które nie idzie na kompromisy i realizuje ambitny projekt na najwyższym poziomie. "Nie dziwi jednak, że obiekt budzi w mieście kontrowersje. Architektura zaproponowana przez Katelończyków jest wymagająca, bo taka będzie muzyka wykonywana we wnętrzu filharmonii" - pisze Springer w swojej książce.
fot. Bartek Barczyk
ADAM SLOMSKI
Oprócz filharmonii, w książce autor opisuje: Centrum Dialogu "Przełomy", Kino Kosmos w Szczecinie i HT Houseboats w Mielnie. O tych budynkach przeczytacie w książce
Muzeum Emigracji w Gdyni
Otwarte w maju zeszłego roku Muzeum Emigracji, które działa pod symbolicznym adresem ul. Polska 1, opowiada historię Polski i Polaków przez pryzmat doświadczenia emigracyjnego. Nie ogranicza się do historii rodaków - pokazuje uniwersalny, ogólnoludzki los uchodźcy. I w tym tkwi jego wartość.
fot. Bogna Kociumbas
DOMINIK SADOWSKI
Muzeum Emigracji powstało w historycznym budynku Dworca Morskiego w Gdyni. Historyczny obiekt został zaprojektowany w stylu modernistycznym przez katowicki oddział berlińskiej spółki Dyckerhoff & Widmann. Obiekt oficjalnie otwarto w grudniu 1933 r. Odnowiony gmach nawiązuje do swojej historii i wykorzystuje portową lokalizację. Projekt adaptacji budynku do nowej funkcji powstał w krakowskim biurze ae fusion Studio.
"Modernizacja to dla architekta zadanie niewdzięczne, wymagające od nich pokory, a często po prostu milczenia. Klasa gdyńskiego gmachu właśnie taką sytuację wyjściową stwarzała, jego odnowa nie mogła polegać na niczym innym jak na przywróceniu mu dawnego blasku" - pisze o gdyńskim muzeum Filip Springer.
Mat. Muzeum Emigracji w Gdyni
fot. Maciej Moskwa/TESTIGO
DOMINIK SADOWSKI
Inne wspomniane w książce budynki to: Bre Bank w Bydgoszczy, Przystań Wodna w Bydgoszczy, Kampus Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Terminal pasażerski Portu Lotniczego w Gdańsku, Hala Olivia w Gdańsku, Falowiec w Gdańsku, Hotel Hilton w Gdańsku, Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, Teatr Szekspirowski w Gdańsku, Dworzec Kolejowy Gdynia Główna i Stacja Kultura - Dworzec i Biblioteka w Rumi.
Przeczytać o tych budynkach możecie w książce "Księga Zachwytów"
Opera i Filharmonia Podlaska - Europejskie Centrum Sztuki
Pomysł na budowę nowego gmachu dla Filharmonii Podlaskiej pojawił się w 2004 roku. Wygrał projekt warszawskiego architekta Marka Budzyńskiego, twórcy słynnej Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie.
Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Gazeta
"Budowa trwała a osiem lat, co nie wyszło budynkowi na dobre. Już jego pierwsza koncepcja architektoniczna pod wieloma względami należała do przeszłości. Ale wtedy w 2005 roku, pamięć o sukcesie BUW-u była jeszcze w miarę żywa. Bibliotekę można doceniać, bo powstała u progu nowego wieku, jednak Europejskie Centrum Sztuki wybudowano 12 lat później" - komentuje w swojej książce Filip Springer.
Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Gazeta
W dziele Marka Budzyńskiego, podobnie jak w warszawskiej Bibliotece Uniwersyteckiej, łatwo zaobserwować silne wpływy postmodernizmu. Fasada z szerokich tafli nośnego szkła sąsiaduje tu z szeroką, neoklasycystyczną kolumnadą, a symetryczny, reprezentacyjny front budynku został zwieńczony ogromnym, szklanym parasolem. We wnętrzach nie brakuje marmurów, muzykalnych płaskorzeźb i innych ozdobników. Poza krytą salą główną, nowa filharmonia białostocka została wyposażona m.in. w letni amfiteatr.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta
Springer w swojej książce "Księga Zachwytów" wymienia jeszcze: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Białymstoku, Centrum Nowoczesnego Kształcenia Politechniki Białostockiej, Centrum Sportów Wodnych nad jeziorem Ukiel w Olsztynie, Dom handlowy Dukat w Olsztynie, Kotłownia w Kortowie, Starówka w Elblągu.
Poznań City Center
"To miała być jedna z poznańskich ikon modernizacyjnej gorączki, jaka ogarnęła Polskę przy okazji organizacji Euro 2012. (...) Teoretycznie zbudowano dworzec, choć tak naprawdę powinniśmy mówić raczej o galerii handlowej z aneksem dworcowym. Entuzjazm dla budowania jak kraj długi i szeroki galerii handlowych spotkał się, niestety, w pewnym momencie najnowszych dziejów naszego kraju z koniecznością wyremontowania zapyziałych dworców. Jak to zwykle w takich wypadkach bywa, wygrała chęć zysku, interes publiczny załatwiono minimalnym nakładem sił i środków." - tak poznański dworzec opisuje Filip Springer.
Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
W weekendowym wydaniu gazety.pl Filip Springer również opisywał Poznań City Center:
"Wyobraźmy sobie bowiem dworzec, w którym stanowiska dla autobusów są tak skonstruowane, że częściowo osłonięte przed deszczem czy śniegiem są same autobusy, ale już perony dla pasażerów zupełnie nie.
Odkryte perony dla pasażerów (fot. Filip Springer)
Wyobraźmy sobie też halę dworca, w której za poczekalnię robi obudowa kaloryferów. Wyobraźmy sobie kilometrowe kolejki do zbyt małej liczby kas. I jeszcze to, że ze schodów ruchomych mogą tu skorzystać ci, co do Poznania przyjechali. Bo odjeżdżający muszą się z walizami pofatygować na własnych nogach, ryzykując przy tym upadek ze stromizny. A warto przy tym nadmienić, że w znajdującej się tuż po sąsiedzku galerii handlowej ruchome schody hulają między piętrami pełnymi sklepów w obie strony.
Wyobraźmy też sobie wreszcie, że aby dojść na ten pseudodworzec z przystanku tramwajowego, trzeba przez tę galerię przejść, bo ciągi komunikacyjne podporządkowano chęci zwiększenia obrotów sklepów, a nie wygodzie pasażerów.
Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
W tej wyliczance nie można pominąć też faktu, że dworzec połączono tylko z trzema z siedmiu (!) peronów. By dostać się na pozostałe, trzeba skorzystać z infrastruktury starego obiektu. Droga z nowego dworca na perony 5, 6, 7 znacząco się więc wydłużyła. Obiecywana na początku przez inwestora kładka piesza, która miała połączyć nowy dworzec z peronami, nigdy nie powstała."
Tu możecie przeczytacie cały artykuł
Przykład poznańskiego dworca powinien być omawiany w każdej książce dotyczącej architektury, Trudno bowiem znaleźć w całej Polsce gorszy obiekt o podobnej funkcji. Można na jego przykładzie wręcz uczyć, jak dworców nie projektować.
W Księdze Zachwytów Filip Springera możemy znaleźć wiele poznańskich budynków: Okrąglak, Hala Arena, Collegium Novum, Dom Weterana, Akademik "Karolek", biurowiec Pixel, Brama Poznania, Osiedle Małe Naramowice. Autor opisał także: Górnicze Centrum Kultury "Oskard" w Koninie, Świetlicę Wiejską w Rakowni, Kościół pw. Miłosierdzia Bożego w Kaliszu, Centrum Edukacji Artystycznej - Filharmonia Gorzowska, Biblioteka Uniwersytecka w Zielonej Górze.
Książkę możecie łatwo kupić przez internet.
Vitkac
Vitkac to ekskluzywny dom dom handlowy przy ulicy Brackiej. Inwestorem jest spółka Wolf Immobilien Polen należąca do rodziny Likusów, krakowskich milionerów inwestujących m.in. w nieruchomości i luksusowe marki. Ten budynek to bodajże ostatnia tak wyrazista praca Stefana Kuryłowicza, który w tym roku zginął w katastrofie lotniczej. Architekt zasłynął z przełomowych projektów. Stefan Kuryłowicz bardzo drobiazgowo analizował kontekst, w jakim miał powstać dom towarowy przy Brackiej. Gmach nawiązuje do najciekawszego budynku w okolicy - położonego po drugiej stronie Alej Jerozolimskich domu towarowego Smyk, czyli dawnego CDT. Można powiedzieć, że to jego mroczne alter ego - na jego przeszklenia i jasne okładziny odpowiada brakiem szyb i czarnym kamieniem. Ale oba domy mają zaokrąglone narożniki, podobną wysokość i funkcję. To nie jest przypadek.
Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
"Budynek pojawia się w pierzei nagle i od razu zawłaszcza spojrzenia. Robi to brutalnie, nie znosi sprzeciwu. "Patrz na mnie" - mówi stanowczo. I trzeba patrzeć" "Nikt mu nie podskoczy. W tym sensie Vitkac jest doskonały nie tylko pod względem formalnym, ale też ideologicznym. W pełni wyraża filozofię tych, którzy powołali go do życia. To zbliża go do Pałacu Kultury i Nauki. On też jest architektonicznym stemplem, postawionym przez ideologów systemu w przestrzeni miasta. Na pierwszy rzut oka oba te budynki dzieli wszystko, ale tak naprawdę różnica między nimi to różnica między brutalnością komunizmu a brutalnością kapitalizmu." Tak Vitkaca w swojej "Księdze Zachwytów" opisuje Filip Springer.
Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Projektant i inwestor nie chcieli się zgodzić aby budynek był odsunięty od sąsiedniego bloku przy ul. Brackiej 11/13 o przepisowe 20 metrów. To zwęziłoby dom handlowy o jedną trzecią i praktycznie uniemożliwiło zaprojektowanie funkcjonalnego obiektu. Przez prawie pięć lat walczyli oni w sądach administracyjnych (dwukrotnie dochodząc do szczebla Naczelnego Sądu Administracyjnego) o to, by ściana domu towarowego mogła stanąć zaledwie 12,5 metra od okien bloku. Wygrali. Aby mieszkańcy nie musieli patrzeć całe życie na wysoką na 30 metrów czarną ścianę - pod chodnikiem przy samym budynku zrobiono korytka na ziemię dla pnących roślin.
fot. Filip Springer
W najnowszej książce Springer opisał jeszcze inne obiekty na Mazowszu, m.in. Prezydium Rządu na Wspólnej w Warszawie, Dworce kolejowa Warszawa Ochota i Warszawa Powiśle, Służewski Dom Kultury, Osiedle Komunalne na Pradze, Kaplica w Tarnowie nad Wisłą czy Dom Zofii i Oskara Hansenów w Szuminie. Książkę można kupić w sklepie internetowym, zachęcamy.
Hotel Andel's
W dawnej przędzalni Izraela Poznańskiego powstał niezwykły hotel, który łączy klimat zabytkowej Łodzi z nowoczesnym designem. XIX-wieczna architektura przemysłowa została starannie odrestaurowana i zaadaptowana przez architektów z pracowni OP ARCHITEKTEN. Monumentalna architektura przemysłowa autorstwa Hilarego Majewskiego z 1878 roku została starannie odrestaurowana i połączona ze skomplikowaną funkcją 4-gwiazdkowego hotelu.
źródło: OP ARCHITEKTEN
źródło: OP ARCHITEKTEN
W hotelu powstało 220 luksusowych pokoi, każdy ponad 3-metrowej wysokości. Posiadają one widoczne elementy oryginalnych stropów, kolumn i ścian. W charakterystycznych wieżach widocznych na fasadzie budynku zlokalizowano 58 apartamentów, w tym cztery dwukondygnacyjne.
źródło: OP ARCHITEKTEN
źródło: OP ARCHITEKTEN
"Z przeobrażeniem kompleksu Izreala Ponańskiego wiązano w Łodzi wiele nadziei, ale też obaw. Manufaktura i luksusowy hotel rzeczywiście tchnęły nowe życie w tę część miasta i nie zabiły handlu na pobliskiej reprezentacyjnej ulicy Piotrkowskiej. Nie da się jednak nie zauważyć, że kompleks nie przyczynił się do rewitalizacji okolicznych kwartałów, na co szczególnie liczono. Linia cięcia między świątynią konsumpcji i luksusu a zdegradowaną tkanką miejską jest tu nadal boleśnie widoczna." pisze w swojej książce "Księga Zachwytów" Filip Springer.
Z Łódzkich obiektów opisuje on także: krańcówkę tramwajową w parku Staromiejskim, Bibliotekę Główną Uniwersytetu Medycznego, Akademię Sztuk Pięknych, EC1 i Dworzec tramwajowy.
Sky Tower
Filip Springer w swojej książce określa ją mianem Wieży Saurona. "Ilustracją dramatu niech będzie to, że zanim ten budynek powstał, najwyższe we Wrocławiu były wieże zabytkowej archikatedry na Ostrowie Tumskim i nie mniej zabytkowa wieża bazyliki św. Elżbiety"
Fot. Tomasz Szambelan / Agencja Gazeta
Sky Tower miał być najwyższym budynkiem w Polsce, ekskluzywnym apartamentowcem z centrum handlowym dla bogatych. Najwyższy nie jest, zabrakło mu 17 metrów do Pałacu Kultury. Najwyższym mieszkalno-biurowym też już nie jest bo przegonił go Warsaw Spire. A w ekskluzywnej galerii znajdziemy kilka drogich butików i dobrą restaurację, ale większość stanowią sklepy znane z każdego większego centrum handlowego.
Fot. mat. Sky Tower
Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta
"Od 2014 roku działa tu najwyżej położony w Polsce taras widokowy. Roztacza się z niego przepiękny widok na Wrocław. Najbardziej zachwycające jest w nim to, że na linii horyzontu w żadnym miejscu nie widać Sky Tower" - pisze Filip Springer.
Fot. Joanna Dzikowska
W "Księdze Zachwytów", która możecie zakupić przez internet wymienia on także inne dolnośląskie obiekty: Thespian we Wrocławiu, wrocławski Solpol, Renomę, Kościół pw. św. Stanisława Kostki, osiedle Grunwaldzkie we Wrocławiu, Corte Verona we Wrocławiu, węzeł przesiadkowy Wrocław Stadion, obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce. Są też dwa obiekty opolskie: Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu i Pawilon Paleontologiczny w Krasiejowie.
Osiedle Tysiąclecia
To osiedle mieszkaniowe oraz dzielnica Katowic, położona w północno-zachodniej części miasta, w zespole dzielnic północnych, między Dębem, Załężem i miastem Chorzowem, na terenie historycznej gminy Dąb oraz wschodniej części Klimzowca. Osiedle nosi potoczną nazwę Tauzena. Dzielnica ma głównie mieszkaniowy charakter. Jest ona bardzo dobrze skomunikowana dzięki Drogowej Trasie Średnicowej i drodze krajowej nr 79 (ulicy Chorzowskiej, w tym linii tramwajowej położonej równolegle do ulicy), biegnących po zewnętrznej stronie Osiedla Tysiąclecia. Dzielnica ma powierzchnię 1,88 km? (1,14% powierzchni miasta) i liczyła w 2007 23 501 mieszkańców (7,4% ludności Katowic).
Fot. Grzegorz Celejewski/Agencja Gazeta
"Na początku lat 80. sylwetę Osiedla Tysiąclecia wzbogaciła się o kilka nowych budynków, które szybko nabrały statusu ikon nie tylko dla osiedla, ale też dla całych Katowic. To tak zwane kukurydze, monumentalne, eleganckie, ale i mocno futurystyczne budynki mieszkalne stojące blisko Chorzowskiej. Wyróniająsię półokrągłymi balkonami romieszconymi na tyle sprytnie, by mieszkańcy nie zaglądali sobie z nich do okien sąsiadów." - opisuje w "Księdze Zachwytów" Springer.
Archiwum UM Katowice / autor: Firma Fotoloto, Michał Szelest
Dziś na Tuazenie pojawiają się nowe budynki, które zakłócają jego misterną.
W książce opisano także historię Planetarium i obserwatorium im. Mikołaja Kopernika w Chorzowie, Aleja Korfantego w Katowicach, Nowe Centrum Katowic, Osiedle Książęce, III LO w Tychach, Pawilon Cepelii w Częstochowie, Katedra w Częstochowie i dzielnica uzdrowiskowa Ustroń-Zawodzie.
Cricoteka
Pod nazwą "Cricoteka" kryje się Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora. Jego budowa trwała od 2009 r. Obiekt oficjalnie otwarto w połowie września 2014 r. Budynek został zaprojektowany przez IQ2 KONSORCJUM (nsMoonStudio Sp. z o. o. i Wizja Sp. z o. o.).
fot. STORMANN & WEBBER (źródło: Cricoteka)
fot. STORMANN & WEBBER (źródło: Cricoteka)
"Budynek dużo czerpie z kantora. Ma być jednocześnie sceną i widownią, kolejnym rekwizytem w spektaklu (tutaj architektonicznym). Trzeba przyznać, że wszystkie te teatralne nawiązania, logiczne, jeśli wziąć pod uwagę funkcje budynku, są ruchem dosyć odważnym. Odczytują je tylko wtajemniczeni. znajomość założeń teatru kantorowskiego nie jest w naszym narodzie powszechna." - komentuje w książce Springer.
W "Księdze Zachwytów" znajdziemy także opisany: Hotel Forum w Krakowie, Manggha - Centrum Kultury i Techniki Japońskiej, Małopolski Ogród Sztuki, Muzeum Lotnictwa w Krakowie, Młodzieżowe Centrum Kultury i Edukacji w Nowej Hucie, stacja benzynowa w Sierczy, Europejskie Centrum Muzyki w Lusławicach, Centrum Geoedukacji w Kielcach, Dworzec PKS w Kielcach i Kieleckie Centrum Kultury.
Apartamenty na drzewach w Nałęczowie
Hotel "W drzewach" znajduje się w Nałęczowie. Prowadzi go dwójka młodych ludzi - Jakub Fraszka oraz jego żona Małgorzata Fraszka. Ich pomysł był prosty - stworzyć miejsce, z którego można będzie podziwiać piękno nałęczowskich wąwozów, a przy okazji zatrzymać się na dłużej.
fot. Piotr Tuora
fot. Piotr Tuora
Wstępny projekt domków przygotował Piotr Jakubowski. Do ich wnętrza można się dostać wchodząc schodami zawieszonymi nad urwiskiem. Podłoga każdego z domków znajduje się na różnych wysokościach, które wynoszą od 2,5 do 4,5 metrów, jednak umieszczone w środku duże okna potęgują wrażenie zawieszenia w powietrzu, nad wąwozem.
Domki nie są duże. Ich powierzchnia to niewiele ponad 20 m kw. lecz ich mieszkańcy znajdą w środku wszystko co niezbędne do spokojnego wypoczynku.
"Trzeba uczciwie przyznać, e apartamenty W Drewach z prawdziwymi apartamentami nie mają wiele wspólnego. Nie należy się tu spodziewać przesadnych luksusów, ale też na niczym chatkom nie zbywa. Ich wnętrze urządzono z typową dla jachtów ergonomią i ekonomią przestrzeni. (...) Na wyposażeniu chatek jest dobrej jakości lornetka powalająca podglądać życie lasu oraz niezbędna do tego fachowa literatura" - opisuje w "Księdze Zachwytów" Filip Springer.
Z tego regionu w książce znalazł się: port lotniczy Lublin-Świdnik, osiedle im. Juliasza Słowackiego w Lublinie, Kampus Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, Sanatorium Fortunat w Nałęczowie, Pomnik i Muzeum w Bełżcu, osiedle im. Jana Zamoyskiego w Zamościu, kładka dla pieszych w Rzeszowie, Filharmonia Podkarpacka, Hala Podpromie i Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej.
Wszystkie komentarze