Dolny Śląsk to wyjątkowe miejsce na spędzenie zimowych wakacji lub weekendu. Jest prawdziwą kopalnią atrakcji na najwyższym poziomie.
Dolnośląskie stacje narciarskie, takie jak Zieleniec, to według ekspertów od białego szaleństwa krajowa czołówka. Obiektywny dowód to tytuł Najlepszej Polskiej Stacji Narciarskiej, jaki w tym roku zdobyła Czarna Góra.
Miłośnicy biegania na nartach nie znajdą w Polsce lepszego miejsca na uprawianie tego sportu. W Kotlinie Kłodzkiej znajduje się największy w Polsce system połączonych tras biegowych, a w Jakuszycach - ośrodek narciarstwa biegowego, w którym organizowano Puchar Świata z udziałem Justyny Kowalczyk.
Jamrozowa Polana to z kolei jedyne miejsce w Polsce, gdzie można pobiegać na nartach przy sztucznym oświetleniu i na sztucznym śniegu. Albo przemierzyć na biegówkach po przygotowanych trasach serce Parku Narodowego Gór Stołowych.
Sudety to góry wręcz stworzone do coraz bardziej popularnego skitouringu, czyli wędrowania na nartach poza trasami i zjeżdżania w puchu. W wielu ośrodkach można wypożyczyć taki sprzęt i wziąć u instruktorów lekcje nauki tego rodzaju narciarstwa.
Turyści o sportowym zacięciu mogą pokibicować zarówno zawodnikom, którzy lada moment zaczną zdobywać międzynarodowe laury - w lutym i marcu na Dolnym Śląsku odbędzie się XXII Olimpiada Młodzieży - lub tym ze światowej czołówki, jak np. aktualnej wicemistrzyni świata w biatlonie Weronice Nowakowskiej-Ziemniak, którą będzie można zobaczyć w akcji w rodzinnych Dusznikach-Zdroju. Albo pokibicować polskim celebrytom, ścigającym się na nartach w Szklarskiej Porębie, lub czołowym polskim żurnalistom rywalizującym w Świeradowie-Zdroju. Tej zimy na Dolnym Śląsku będzie też mnóstwo okazji, by samemu sprawdzić swe umiejętności w rywalizacji, choćby w 40. Jubileuszowym Biegu Piastów.
Tomasz Hucał, redaktor naczelny portalu Skipol.pl: - Trasy biegowe na Jamrozowej Polanie do tej pory były znane raczej wśród biathlonistów. Pętla z ostrymi podbiegami i zjazdami była zbyt wymagająca dla początkujących. W ostatnich latach udało się jednak nieco poszerzyć część tras, a także zrobić nową przecinkę. Dzięki temu pętla może sięgać nawet 7,5 km i może być w części używana przez zupełnie początkujących. Wielkim atutem Jamrozowej Polany jest oświetlenie tras biegowych, co jest unikatowe w skali kraju i pozwala biegać wieczorami. A do tego system naśnieżania tras biegowych, uniezależniający w dużym stopniu od braku naturalnego śniegu. Niewielka odległość z Jamrozowej Polany do Lasówki, Spalonej czy Pasterki pozwala na bardziej turystyczne niż sportowe bieganie.
- Dla tych, którzy poza sportami zimowymi i wydarzeniami kulturalnymi chcieliby przeżyć wyjątkowe przygody, znakomitą ofertą jest Europejski Szlak Zamków i Pałaców i Szlak Tajemnic Dolnego Śląska - zaprasza dyrektor Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej Rajmund Papiernik.
Każdy z górskich kurortów otaczają dziesiątki atrakcji. To parki narodowe, miasteczka, w których zatrzymała się historia, nietuzinkowe muzea czy parki rozrywki, jak i obiekty, jakich próżno szukać w całej Europie, jak np. zjawiskowa Dolina Pałaców i Ogrodów. - Dolny Śląsk ma też olbrzymią ofertę uzdrowiskową spa - podpowiada Rajmund Papiernik. - Zarówno Kotlina Jeleniogórska, jak i ziemia kłodzka słyną z gorących źródeł. Tej zimy Dolny Śląsk będzie również areną wyjątkowych wydarzeń kulturalnych w związku z tytułem Europejskiej Stolicy Kultury dla Wrocławia. Może więc warto, jadąc w Sudety, zaplanować trochę dłuższy postój w stolicy Dolnego Śląska?
Największa stacja zimowa na Dolnym Śląsku Zieleniec Ski Arena będzie miała w tym sezonie bezpłatne skibusy z pobliskich Dusznik-Zdroju. Dziś są tu aż 22 km tras obsługiwanych przez 24 wyciągi i koleje linowe. Problem w tym, że kilometrów nartostrad mogłoby być nawet dwa razy więcej, gdyby nie droga przecinająca stoki w połowie. W dwóch miejscach udało się rozwiązać problem za pomocą mostków. W ubiegłym sezonie nad drogą przerzucono właśnie drugi, a narciarzy na jedną z najlepszych tu tras 'Nartoramę' wwozi kolej linowa mająca zarówno kanapy, jak i gondole. To kolejna poważna inwestycja po zainstalowaniu tu kilka lat temu podgrzewanych kanap z blendami ochronnymi na wyciągu przy trasie nr 5, jednej z najdłuższych w Ski Arenie Zieleniec.
Od niedawna stacja narciarska w Zieleńcu złapała drugi oddech. Alpejski mikroklimat nabrał tu nowego znaczenia, gdy kilkunastu właścicieli poszczególnych wyciągów w końcu poszło po rozum do głowy, tworząc Ski Arenę i jeden wspólny karnet oraz rezygnując z opłat za parkowanie samochodów.
W tym sezonie będzie jeszcze bardziej alpejsko, bo władze Dusznik-Zdroju (Zieleniec jest ich dzielnicą administracyjną) uruchamiają skibusy do stacji sportów zimowych. Te z Dusznik-Zdroju (cztery razy dziennie) będą bezpłatne dla każdego, kto wniósł opłatę klimatyczną. Raz w tygodniu kursować będzie skibus z Wrocławia (23 zł), a w czasie ferii na Dolnym Śląsku - codziennie.
Ale Zieleniec wciąż czeka na wielkiego inwestora, który zrealizowałby leżący od dekady w starostwie w Kłodzku projekt łączący kolejami linowymi i nartostradami Duszniki-Zdrój ze Ski Areną. Powstałaby wówczas najlepsza stacja zimowa w Polsce, zwłaszcza że przy niezbyt imponującej, nawet jak na polskie warunki, wysokości północna ekspozycja stoków gwarantuje długi sezon narciarski. Wielkość nakładów szacowana jest na 70 mln zł.
- Mam nadzieję, że w marcu przystąpimy do rozpoczęcia negocjacji z potencjalnymi inwestorami w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego - zapowiada Piotr Lewandowski, burmistrz Dusznik-Zdroju. Do marca mają się zakończyć prace, które pozwolą precyzyjnie ocenić wartość tej inwestycji i sposób jej zrealizowania.
Pomniejsze inwestycje są jednak realizowane. W tym sezonie przy hotelu Zieleniec ruszyła czteroosobowa kolej linowo-krzesełkowa o długości 501 m i z taśmą do wsiadania. Ma średnie nachylenie 18 proc. i wchodzi w skład kompleksu narciarskiego, który w tym roku jest rozwijany także z myślą o najmłodszych narciarzach. Już funkcjonują w nim dwa wyciągi talerzykowe o długości 300 i 350 m. W tym roku uruchomiony został również kolejny wyciąg szkoleniowy o długości 90 m, przeznaczony wyłącznie dla początkujących narciarzy najmłodszego pokolenia. W tym rejonie rozbudowano też narciarski plac zabaw z torem do minisnowcrossa.
Ale to niejedyna informacja istotna dla fanów białego szaleństwa. Wszystkich, którzy oprócz tradycyjnych stoków chętnie korzystają z zielenieckiego snowparku, ucieszy wiadomość, że już zostały rozpoczęte prace ziemne w celu wyrównania półek, co przełoży się na poprawienie kątów snowparku.
Wraz z początkiem sezonu uruchomiony został także nowy łącznik szczytowy (Winterpol - Nartorama), co znacznie poprawi komunikację pomiędzy stokami. ? Nowe inwestycje i poprawianie komunikacji są niezwykle istotne, bo przyciągają również gości z Czech ? mówi Grzegorz Głód, marketing manager Zieleniec Ski Areny. - Skokowy wzrost zauważyliśmy po uruchomieniu kolei kanapowo-gondolowej, którą można się dostać aż pod Masarykową Chatę po drugiej stronie granicy.
W okolicy Dusznik Zdroju znajduje się jeden z najciekawszych w Polsce obiektów, wyróżnionych w polskiej edycji konkursu na Najlepsze Europejskie Destynacje Turystyczne 'EDEN'. Oprócz tradycyjnych ekspozycji, odbywa się pokazowa rękodzielnicza produkcja papieru. Zwiedzający mogą samodzielnie czerpać papier, wykonać okolicznościową kartę pocztową itp. Muzeum mieści się w XVII-wiecznym młynie papierniczym, unikatowym zabytku techniki wpisanym na listę zabytków historii.
Kolejnym miejscem, które warto odwiedzić są Błędne Skały. Zajmują ok. 22 ha Parku Narodowego Gór Stołowych. To niezwykłe formy skalne o wysokości 6-11 m, stanowiące labirynt szczelin i zaułków, niekiedy niezwykle wąskich, oddzielających bloki skalne kilkunastometrowej wysokości. Wiele skał ma własne nazwy np.: 'Skalne Siodło', 'Kurza Stopka', 'Labirynt', 'Tunel', 'Wielka Sala'. Na terenie Błędnych Skał znajduje się punkt widokowy na platformie o nazwie 'Skalne Czasze'. Widoczny stąd jest m.in. Szczeliniec Wielki i Mały, a przy dobrej widoczności zobaczyć można także Karkonosze.
Szopka pochodzi z XIX wieku, a inicjatorem jej budowy był Longin Wittig. Pełna misternych, kolorowych i poruszających się figurek szopka bardzo szybko stała się ciekawostką dla odwiedzających to miejsce pielgrzymów i turystów. Gdy opiekę nad szopką przejął jeden z jego trzech synów - Hermann Wittig, powiększał on szopkę o kolejne sceny. Spod jego dłuta wyszły: rzeź dzieci na rozkaz króla Heroda, Święta Rodzina przy pracy, 12-letni Jezus w świątyni, Ostatnia wieczerza, Objawienie Matki Bożej w Lourdes, kopalnia węgla i scena przedstawiająca zabawę ludową.
Gospodarstwo składające się z kilku drewnianych chat wiejskich, wiatraka, pracowni garncarskiej oraz ptasiego minizoo ze strusiem emu (chętnie jedzącym z ręki). W jednej z chat odbywają się pokazy wypieku chleba tradycyjną metodą na zakwasie w piecu chlebowym. Każdy ze zwiedzających ma możliwość spróbowania toczenia naczyń glinianych na kole garncarskim. W ogromnym drewnianym szałasie można biesiadować przy ognisku nawet w czasie deszczu. W pogodne dni można podziwiać szybowce unoszące się nad górami po czeskiej stronie.
Na powierzchni 300 m kw. pokazana jest kilkutysięczna, największa w Polsce wystawa zabawek. Są teatrzyki domowe, szopki bożonarodzeniowe, zabawki znane z filmów, lalki i ich akcesoria, zabawki blaszane, militaria chłopięce, klocki, zwierzątka, zabawki optyczne, samograje i wiele innych. Są też przybory szkolne i miniklasa sprzed 50 lat.
W pierwszym w Polsce muzeum poświęconym żabom we wszelkiej postaci kolekcja liczy ponad 3000 eksponatów z blisko 20 krajów świata i 6 kontynentów. To zarówno zabawki, jak i preparaty różnej wielkości. Muzeum jest często odwiedzane przez dzieci i młodzież szkolną.
Na hasło biegówki miłośnik tego rodzaju narciarstwa odpowie: Polana Jakuszycka. Ale prawdziwy raj znajdzie w Kotlinie Kłodzkiej. Ma tu do dyspozycji ponad 400 km tras.
W Masywie Śnieżnika (Sienna, Czarna Góra, Międzygórze) oraz pobliskich Górach Bystrzyckich (Spalona) i Orlickich (Lasówka, Zieleniec) stworzono największy w Polsce system tras narciarstwa biegowego.
Najlepsze miejsce do biegania, nawet gdy trzyma mróz, ale i brak śniegu, to Jamrozowa Polana koło Dusznik-Zdroju. System naśnieżania oraz jedyne w Polsce oświetlone trasy w tym kompleksie będącym polskim centrum biathlonu (na przyszły rok zaplanowano tu rozegranie zawodów Pucharu Świata) to dwie pętle o długości 2250 i 1330 m, pełne podbiegów, zjazdów i ostrych zakrętów. To tu pierwsze kroki na nartach stawiali duszniccy olimpijczycy: Anna Stera-Kustusz, Grzegorz Bodziana i Weronika Nowakowska-Ziemniak. Pętle są połączone z blisko 70 km tras biegowych o różnym stopniu trudności.
Zieleniec to świetne miejsce wypadowe na narty biegowe. Do dyspozycji amatorów biegówek jest tutaj sieć ponad 200 km tras, zarówno po polskiej, jak i po czeskiej stronie Gór Orlickich. Konfiguracja pozwala zaplanować zarówno bieg dla wyczynowca, jak i marszrutę dla początkującego biegacza.
W Masywie Śnieżnika oraz Górach Bialskich jest ponad 80 km oznakowanych tras dla biegaczy. Aż 68 km znajduje się po polskiej stronie, a miejsca startu przygotowano m.in. w Bielicach, Nowej Morawie, Kamienicy, Kletnie, Siennej i Czarnej Górze. Szlaki są ratrakowane przede wszystkim w weekendy od grudnia do marca. Trasy nie tworzą zamkniętych pętli. W tzw. worku bialskim w Bielicach i na Przełęczy Puchacza łączą się natomiast z pętlami czeskich ośrodków narciarskich.
W okolicach Karłowa, w sercu Parku Narodowego Gór Stołowych, około 50 km tras umożliwia poruszanie się niemal po całym terenie parku narodowego. Wszystkie trasy biegowe są ratrakowane z położonym śladem do klasyka.
Paweł Klimek, skionline.pl: - Ski Arena Zieleniec należy do najnowocześniejszych i największych ośrodków narciarskich, ścisła krajowa czołówka. Pod względem długości tras ustępuje tylko Szczyrkowi, natomiast pod względem liczby kolei linowych - jedynie Białce Tatrzańskiej. Nowoczesna sześcioosobowa kolej kanapowo-gondolowa jest jedyną tego rodzaju w polskich górach. Zieleniec to miejsce o wyjątkowym klimacie kurortu zagubionego wśród gór. Zimą wszystko kręci się tu praktycznie wyłącznie wokół nart, a narciarski urlop w tym miejscu należy do wyjątkowych przeżyć w naszym kraju. Ten największy kompleks narciarski w naszych Sudetach to miejsce idealne dla rodzin z dziećmi, dla których przygotowano tu kilka oddzielnych stoków treningowych i oślich łączek. Choć dominują tu trasy łatwe i relaksacyjne, to bardziej wymagający narciarze znajdą też kilka czerwonych, stromych i szerokich, nadających się do dynamicznej jazdy karwingowej.
Twierdza i jęzor wilka w Kłodzku
Miasto, o które wielokrotnie w historii toczono wojny ze względu na strategiczne położenie, szczyci się zbudowaną przez króla pruskiego Fryderyka II Wilhelma twierdzą, której nie zdobył nawet Napoleon. Ma również most św. Jana, będący miniaturą mostu Karola w Pradze i jedną z ciekawszych w Polsce podziemnych tras turystycznych. Kłodzko w 1997 roku przeżyło Powódź Tysiąclecia. Pamiątką po niej jest ślad po poziomie wody na budynku przy rzece Młynówce. Sięgnęła ona języka wilka, którego płaskorzeźba znajduje się na poziomie pierwszego piętra.
Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie
Niedźwiedzia, bo można tu oprócz stalaktytów i stalagmitów zobaczyć najwięcej szczątków tego zwierza z epoki lodowcowej. W jaskini znaleziono też kości lwa jaskiniowego, hieny jaskiniowej, wilka, żubra, kuny, nietoperzy, bobra, sarny, dzika, lisa i wielu gryzoni. Takie skarby kryje najdłuższa z jaskiń sudeckich i jedna z najdłuższych i najgłębszych w Polsce. Spenetrowana długość sal i korytarzy wynosi ponad 5 km, natomiast głębokość to ponad 100 m. Poziomem środkowym biegnie udostępniona dla turystów atrakcyjna trasa turystyczna.
Ogród bajek w 'tyrolskim' Międzygórzu
Powstał w latach 20. XX. Założył go Izydor Kristien w hołdzie baśniom, urzekającej okolicy, a także wszechwładnemu Duchowi Gór. Są chatki Baby-Jagi i Królewny Śnieżki, domek traperski, a z korzeni drzew wykonano postacie z bajek i legend - Ducha Gór, Rumcajsa, Smoka Trójgłowego, Błędnego Rycerza, Czerwonego Kapturka, Koziołka Matołka, Smoka Wawelskiego. Inną atrakcją Międzygórza są domy w stylu tyrolskim, które powstały dzięki księżnej Mariannie Orańskiej. To księżna zapoczątkowała tutaj turystykę, a Międzygórze uczyniła jednym z najbardziej ekskluzywnych kurortów.
Cesarze i car w Lądku-Zdroju
Kwaterowanie w kurorcie to także rozwiązanie dla rodzin, w których nie wszyscy oddają się białemu szaleństwu. Kurort, już w XV wieku słynący z leczniczych, radoczynnych wód, ściągał licznych kuracjuszy. Lądkiem zachwycili się Johan Wolfgang Goethe, królowa Luiza, żona króla pruskiego Wilhelma III, cesarzowa Katarzyna II, car Aleksander I i John Adams, późniejszy prezydent Stanów Zjednoczonych. Oczarowało ich najbardziej reprezentacyjne sanatorium Wojciech (dawny Marienbad) z marmurowymi misami z ujęciami wód leczniczych.
Zamek na Skale, Trzebieszowice
W Trzebieszowicach warto, jeśli nie zanocować, to przynajmniej zajrzeć do Zamku na Skale, otoczonego 13-hektarowym parkiem. Przepięknie odrestaurowany obiekt, gdzie swe urodziny w 1813 roku wyprawił car Aleksander, a gościem był król pruski Wilhelm III, jest obecnie hotelem rodzinnym. Obiekt to jeden z 24 polskich zamków i pałaców, który należy do prestiżowej europejskiej sieci Hotele Historyczne. Obiekt można zwiedzać z przewodnikiem (oprowadza właścicielka) albo zrelaksować się w SPA, uznanym za jedno z najlepszych w Polsce.
Tak określano dwie dekady temu projekt budowy od podstaw stacji narciarskiej na stokach Czarnej Góry i Żmijowca. Dziś porównanie jest krzywdzące dla Ski Regionu Śnieżnik, który właśnie otrzymał prestiżowe miano Najlepszego Polskiego Ośrodka Narciarskiego. Zakopane bardzo spadło w rankingach najlepszych polskich stacji zimowych, choćby ze względu na to, że w ośrodkach w obrębie stolicy Tatr nie można pojeździć na nartach na jeden karnet. A w Czarnej Górze przeciwnie - w ubiegłym sezonie 'anektowała' dwa pomniejsze ośrodki w Lądku-Zdroju (5 wyciągów, 2 km tras) i Kamienicy (4 wyciągi, 1,5 km tras), tworząc Ski Region Śnieżnik obsługiwany przez bezpłatne skibusy, kursujące pomiędzy miejscowościami. Dostrzegło to jury prestiżowego konkursu World Ski Awards, w którym rywalizują ośrodki narciarskie, hotele i operatorzy kolei linowych. W tym roku w Kitzbuehel zadecydowano, że nagroda dla najlepszego ośrodka narciarskiego w Polsce powędrowała pod Śnieżnik.
Sama Czarna Góra to w sumie ok. 10 km świetnie utrzymanych tras narciarskich. To o tyle ważna informacja, że miłośnicy białego szaleństwa tuż po uruchomieniu nartostrad narzekali na masę wystających spod śniegu kamieni niszczących sprzęt. Dziś nie ma po nich śladu dzięki wieloletniej pracy przy ich uprzątaniu, prowadzonej od wiosny do jesieni. Na stokach Czarnej Góry zbudowano też stylową karczmę z przepięknym tarasem i widokiem na Góry Złote. Przy dolnych stacjach wyciągów funkcjonują ogromne bezpłatne parkingi. To duży plus Czarnej Góry, bo w wielu polskich ośrodkach parkowanie to duży problem.
Ośrodek obsługują trzy wyciągi kanapowe i kilka orczykowych. W planach jest budowa sześcioosobowej kolei kanapowej.
Na mapie tras narciarskich nie zaznaczono ani jednej niebieskiej, łatwej nartostrady schodzącej ze szczytów Czarnej Góry (1205 m n.p.m.) i Żmijowca (1153 m n.p.m.). Te znajdziemy w dolnych partiach: jest kilkusetmetrowej długości stok obsługiwany przez czteroosobową kanapę przy Kubusiowej Polanie i trasy wzdłuż orczyków przy dolnych częściach nartostrad, ale kilka czerwonych tylko momentami może przestraszyć początkujących narciarzy. Podobnie jest z czarną trasą o długości 1,6 km. Jej górny odcinek jest rzeczywiście stromy, ale warto, by dwuosobową kanapą wjechali i ci, którzy dopiero zaczynają jazdę na nartach. Z pobliskiej wieży widokowej rozciąga się fantastyczny widok na Kotlinę Kłodzką, a zjechać bezpiecznie można zieloną trasą prowadzącą przez las w kierunku schroniska na Śnieżniku, która w pewnym momencie rozgałęzia się: do schroniska, lekko pod górę wiedzie trasa biegowa, a w dół - zielona nartostrada z zapierającym dech w piersiach widokiem na Czarną Górę.
Pomysł zbudowania 'Zakopanego' w Kotlinie Kłodzkiej nawiązuje - oczywiście w polskiej skali - do projektów stacji narciarskich w Alpach francuskich, gdzie w szczerym polu wraz z wyciągami powstawały całe miasteczka apartamentowców. Na Czarnej Górze również zbudowano infrastrukturę narciarską i gastronomiczną, apartamenty tuż przy stokach i wciąż buduje się nowe. W pobliskich miejscowościach jest ich pod dostatkiem, a na dodatek w oddalonym o kilka kilometrów Lądku-Zdroju władze kurortu dbają, by narciarze mieli tu tzw. apres ski w iście alpejskim stylu.
W ośrodku uruchomiono Centrum Ski Tour, gdzie skorzystać można z profesjonalnego szkolenia ze ski-touringu oraz wypożyczyć sprzęt. Centrum organizuje wyprawy indywidualne i w grupach prowadzone przez profesjonalnych instruktorów w ciągu dnia, jak i w godzinach wieczornych.
Piotr Burda, red. naczelny portalu narty.pl: - Tytuł Najlepszego Polskiego Ośrodka Narciarskiego, jaki międzynarodowe jury przyznało Czarnej Górze, nie wziął się znikąd. Tę stację zbudowano od zera, w szczerym polu, a na dodatek bez jakiejkolwiek infrastruktury hotelowej i gastronomicznej. Wykonano tu naprawdę ciężką pracę, by oczyścić nartostrady z kamieni. A pomysł połączenia - na razie skibusem i skipassem - z mniejszymi ośrodkami w okolicy pokazuje, że ten ośrodek jest w polskiej czołówce, również jeśli chodzi o adaptację rozwiązań tak oczywistych.
Pod względem narciarskim Czarna Góra to przykład właściwych proporcji pomiędzy ofertą dla narciarzy początkujących, jak i ekspertów, jakie można uzyskać w polskich górach. Plus to ogromne bezpłatne parkingi, co ważne, zlokalizowane tuż przy stokach. Kto jeździł np. w czeskich stacjach po drugiej stronie Sudetów, ten wie, o czym mowa. Mankamentem jest jednak najważniejsza kolej krzesełkowa, wywożąca na strome trasy - wciąż jej nie zmodernizowano i podróż na górę trwa zdecydowanie za długo.
Tomasz Hucał, redaktor naczelny portalu Skipol.pl: - Drugiego takiego miejsca jak Jakuszyce w Polsce nie znajdziecie. Gdy tylko śniegu jest pod dostatkiem, jest tu taki dostatek tras, że nawet biegając tu przez tydzień, możecie codziennie wybierać inne szlaki.
Codziennie przygotowywanych jest nawet ponad 60 kilometrów tras biegowych, a gdy zima jest naprawdę obfita w śnieg, to bywa, że i 80 kilometrów. Gdy dodamy do tego przeprawę przez mostek graniczny na Izerce, połączone w ten sposób polskie i czeskie trasy osiągnąć mogą długość nawet 150 kilometrów. Widzieliście gdzieś w Polsce podobny raj dla narciarzy biegowych?
Wszystkie komentarze