23-latek z Łodzi dużo czasu spędzał przed komputerem, miał niewielu znajomych. Był cichy i zamknięty w sobie. W niedzielę 3 października 2010 r. około południa wyszedł z domu i zniknął. Nie zabrał dokumentów, ani komórki. Gdy nie wrócił na noc, matka obdzwoniła wszystkich znajomych z listy kontaktów w telefonie. Nikt jednak nie wiedział, co się stało.
Kobieta wynajęła informatyków, by zbadali komputer syna. W ten sposób udało się dotrzeć do dziewczyny z Kołobrzegu, z którą kontaktował się przez internet. Okazało się, że poznali się na czacie dla samobójców. Koleżanka chciała przyjechać do Konrada i poznać go na żywo, ale chłopak zawsze odmawiał.
Chłopak trzy razy przerywał studia na politechnice. Był skryty, nie mówił rodzicom o powodach. Matka nie chciała, by marnował czas przy komputerze. Mówiła, by nie siedział w domu, nie patrzył w sufit. Gdy zniknął, nie zostawił listu. Policja przeszukała szpitale i dworce, noclegownie i schroniska. Plakaty ze zdjęciem chłopaka wisiały w całej Łodzi. Nic to nie dało.
23-latek ma 178 cm wzrostu, oczy zielone. Każdy, kto widział Konrada lub wie, gdzie może się znajdować, proszony jest o kontakt z VI komisariatem policji w Łodzi pod całodobowym numerem telefonu 42 665 13 00 lub 42 665 13 01. O informacje prosi także Itaka. Telefony czynne są całą dobę: 801 24 70 70 lub 22 654 70 70. Można także wysłać e-mail: itaka@zaginieni.pl.
20-latka jak w każdy weekend pojechała z córeczkami do domu ich ojca. Miała zostać tam do niedzieli. Ojciec dzieci twierdzi, że Lilianna wyszła od niego w niedzielę wieczorem do koleżanki i już nie wróciła. Rodzina nie może uwierzyć, że tak łatwo rozstała się z dziećmi, z którymi była bardzo związana.
Kobieta zaginęła 27 marca 2010 r. w Poznaniu. Ma 165 cm wzrostu, oczy czarne. Jeśli ktoś ja widział proszony jest o kontakt z fundacją Itaka.
22-latek zaginął 10 stycznia 2010 roku w miejscowości Aberdeen w Wielkiej Brytanii. Wybrał się na ryby i nikt go od tego momentu nie widział. Około 300 metrów od morza policja znalazła tylko jego auto. Tego dnia były bardzo złe warunki atmosferyczne. Założono więc, że chłopak utonął. Rodzina jednak w to nie wierzy. Matka przekonywała, że syn był odpowiedzialny i znał granice ryzyka.
Mężczyzna ma 183 cm wzrostu, oczy niebieskie. Znaki szczególne: mały palec prawej ręki obcięty do połowy paznokcia.
25-latek po pracy poszedł z kuzynem do pubu w miejscowości Bystra koło Suchej Beskidzkiej. Po wyjściu z baru poszedł na przystanek autobusowy. Stamtąd miał do domu 1,5 kilometra. Ostatni raz był widziany przez kolegę, jak wsiadał do żółtego busa. Policja ustaliła właściciela pojazdu. Ten jednak twierdzi, że Stanisława nie wiózł, bo tego dnia nigdzie nie jeździł samochodem.
Mężczyzna zaginął 16 maja 2010 r. między godz. 19 a 21. Od tej pory nie nawiązał kontaktu z rodziną. Poszukiwany ma 184 cm wzrostu, oczy zielone. Znaki szczególne:
tatuaż na lewym ramieniu i blizny po oparzeniu na podudziach.
Augustowscy policjanci proszą o pomoc w odnalezieniu 23-letniego białostoczanina. Mężczyzna 11 września 2010 roku około godz. 15 zatrzymał się na polu biwakowym ?Swoboda? w miejscowości Studzieniczna, gm. Augustów. Tego samego dnia około godziny 17 po raz ostatni był widziany przez właścicieli pola namiotowego. Tomasz mA 180 cm wzrostu, włosy ciemne, oczy niebieskie.
Wszystkie osoby, mogące pomóc w ustaleniu miejsca pobytu zaginionego proszone są o kontakt osobisty lub telefoniczny z Komendą Powiatową Policji w Augustowie pod numerem telefonu 87 643 93 33, lub najbliższą jednostką policji telefon 997 bądź 112.
22 listopada 2010 r. Marcin wyszedł z mieszkania. Od tego czasu nikt z bliskich i znajomych już go nie widział. Miał wtedy 24 lata. Poszukiwany mieszkał przy ul. 28 Czerwca 1956 r. w Poznaniu. Ma 176 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała, niebieskie oczy i pociągłą twarz.
W dniu zaginięcia ubrany był w czarną, skórzaną kurtkę sportową, czarne skórzane półbuty, czarny golf, czarną czapkę sportową z daszkiem i niebieskie jeansowe spodnie.
Jeśli ktoś zna miejsce pobytu Marcina proszony jest o kontakt z Komisariatem Policji Poznań - Wilda przy ul. Chłapowskiego 12, pok. nr 208, lub telefoniczny pod numer 061 84 158-83 (w godz. 7.30-15.30) lub 61 84 125-12 i 997 (czynne całą dobę).
17-latka z Piły podczas ferii zimowych wyjechała z koleżanką na kilka dni do Hamburga. Zatrzymały się u starszej siostry koleżanki. Najpierw poszły na zakupy, potem postanowiły zwiedzić miasto. Dziewczyna bardzo była zadowolona z wyjazdu, co zdradziła matce podczas rozmowy przez skype?a. Kobieta przekonuje jednak, że córka na pewno nie chciałaby zostać w Hamburgu, a tym bardziej uciekać. Dwa dni przed zaplanowanym powrotem dziewczyny poszły na dyskotekę do dzielnicy rozrywki - S. Pauli. Po północy starsza z koleżanek widziała, jak Marikę zaczepili dwaj mężczyźni. Zbagatelizowała to jednak i poszła do toalety. Gdy wróciła, 17-latki już nie było. Do domu siostry wróciły bez Mariki. Było to 24 stycznia 2010 roku. Rodzina podejrzewa, że dziewczyna została uprowadzona. Marika ma 165 cm wzrostu, oczy szare. Znaki szczególne: pieprzyk nad ustami po lewej stronie twarzy.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze