Fala powodziowa dotarła do Wrocławia 12 lipca 1997 r. Woda wyciągnęła z domów niemal wszystkich, którzy byli zdolni do wypełniania worków piachem. Tłumy walczyły o położony nad Odrą historyczny Ostrów Tumski. Wraz z upływem czasu i zbliżającą się wielką falą - zapowiedzianą na północ - ludzi budujących barykady na ulicach było coraz więcej. Woda w mieście pojawiła się już po południu, z niespodziewanej lewej strony. Wszyscy myśleli, że pierwsza padnie Wielka Wyspa, czyli osiedla Sępolno, Zalesie i Biskupin. Tu jednak ludzie zbudowali tak skuteczne zapory, że woda przelała się na lewą stronę, wkraczając do miasta nie korytem, a ulicami.
Wszystkie komentarze