Zapraszamy do śledzenia relacji we wtorek
Trwa walka z żywiołem w Nysie, Wrocławiowi zagraża Bystrzyca, zbliża się też fala kulminacyjna na Odrze. Ewa Wilczyńska pisze, co wydarzyło się przez ostatnią dobę.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowy Instytut Badawczy poinformował, że w nocy z poniedziałku na wtorek stany alarmowe były notowane na 76 stacjach hydrologicznych, głównie w południowo-zachodniej Polsce. Z kolei stany ostrzegawcze były odnotowane na 40 stacjach hydrologicznych.
Ostrzeżenie wydało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa: "Otrzymaliśmy informacje, że rozsyłane są fałszywe wiadomości SMS, które próbują podszywać się pod Alert RCB i zawierają podejrzane linki. Przypominamy, że prawdziwe Alerty RCB nie zawierają linków ani prośby o kliknięcie w odnośnik".
To kolejny apel o czerpanie informacji powodziowych z wiarygodnych źródeł, ale też wyczulenie na ewentualne fake newsy, które mogą być powielane w internecie.
Trwa umacnianie wałów we Wrocławiu na osiedlu Marszowice. Układane jest 40 tys. worków z piaskiem. Fala na Bystrzycy ma przyjść do miasta ok. godz. 6-7. Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia na miejscu rozmawiał z mieszkańcami: - Wielu zachowuje spokój. Nie chodzi o to, aby panikować.
Mieszkańcy pomagali układać worki z piaskiem. "Walczymy o utrzymanie wałów na Nysie Kłodzkiej w Nysie. Z helikopterów zrzucane są worki big bag do uszczelnienia przecieku. Celem jest uratowanie miasta" - podała Opolska Policja.
PAP informuje w nocy z poniedziałku na wtorek, że dwa wojskowe śmigłowce Mi-17 przyleciały do Nysy około północy. W miejsce uszkodzenia wału przeciwpowodziowego zrzucały tzw. big bagi, w których może zmieścić się nawet tona materiału. Chodzi o jak najszybsze załatanie dziury w wale. Na czas akcji z udziałem śmigłowców mieszkańcy zostali wycofani z wałów.
Jak podaje TVN24, w Nysie może być ewakuowane nawet 40 tys. osób. - Wszyscy, którzy dostali polecenie o ewakuacji, proszę o podporządkowanie się temu - apelował w rozmowie z Moniką Olejnik wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Ministerstwa Obrony Narodowej. Zaznaczając, że polecił zabezpieczyć kontenery mieszkalne i kuchnie polowe od wojska.
Na terenach objętych powodzią obowiązuje stan klęski żywiołowej, który zakłada m.in. możliwość przymusowej ewakuacji zagrożonych mieszkańców.
Prezydent Wrocławia: - Zalecamy by przenieść się na wyższe piętra budynków. Jeśli będzie konieczność ewakuacji na miejsce podstawimy autobusy. Na bieżąco będziemy informować. Ja jestem w Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wkrótce jadę na Marszowice.
- Zapadła decyzja o ewakuacji całego Lewina Brzeskiego. Nysa Kłodzka przelewa się przez wały i wdziera się do miasta. Coraz więcej ulic znajduje się pod wodą - informuje burmistrz Lewina na stronie powiatu brzeskiego.
Polscy Łowcy Burz: - Wody będzie bardzo szybko przybywać.
- Wyznaczyłem dwa miejsca do ewakuacji po tym, jak Bystrzyca Kłodzka przelała się przez tzw. stare wały Lewina. Oceniamy, że w nawet 80-90 proc. terenu miasta może znaleźć się pod wodą, w tej chwili w niektórych częściach miasta woda osiągnęła już poziom około metra - powiedział PAP burmistrz Lewina Brzeskiego, Artur Kotara w nocy z poniedziałku na wtorek. W gminie Lewin Brzeski, położonej około 60 kilometrów od Wrocławia, mieszka niespełna 13 tys. osób.
We wtorek, 17 września Donald Tusk weźmie udział w kolejnym posiedzeniu powodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu. Zapowiadana jest też konferencja prasowa z udziałem premiera oraz Jerzego Owsiaka. WOŚP przeznaczy 40 mln zł na pomoc mieszkańcom Dolnego Śląska. - Stawiamy się do dyspozycji sztabu kryzysowego - mówił szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Zakończyło się wieczorne posiedzenie sztabu kryzysowego we Wrocławiu. - Chcemy się w maksymalny sposób przygotować na wszystko, co się może wydarzyć - podkreślał prezydent Jacek Sutryk. We Wrocławiu rozdawane są worki z piaskiem. Sutryk dodał, że trwa umacnianie wałów, we wtorek, 17 września, te działania będzie wspierać wojsko.
W Wawrzeńczycach niedaleko Wrocławia pękł wał na rzece Strzegomka. Masy wody wlewają się m.in. do kopalni kruszyw naturalnych w Stróży. Zawalił się też most podmyty przez rzekę. Dojazd z Wawrzeńczyc do Mietkowa i Stróży jest zablokowany przez wodę. Strzegomka to dopływ Bystrzycy, rzeki, która łączy się Odrą w granicach Wrocławia.
Prognozowana wysokość fali kulminacyjnej na Odrze w Oławie ma wynieść nawet 770 centymetrów, a więc prawie tyle, ile podczas powodzi w 1997 roku. Ludzie przygotowują się do obrony miasta. Otwarto też polder zalewowy Oława - Lipki.
Wały w Łanach są już zaminowane, w Kamieńcu Wrocławskim i w Gajkowie też mają być wysadzone - głosi plotka, która wywołała panikę wśród mieszkańców gminy Czernica i poleciała w Polskę. Wójt zaprzecza, rząd uspokaja, ale ludzie i tak pilnują wałów.
W Nysie nad rzekę przychodzi coraz więcej ludzi i włączają się do umacniania wałów. - Robimy łańcuch ludzi, którzy będą rzucać piasek i elementy betonowe, by powstrzymać zburzenie wału przeciwpowodziowego – powiedział w poniedziałek burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.
Mobilizacja rzeczywiście się udała. Od kiedy wydano apel o pomoc, na miejsce przyjeżdża coraz więcej osób.
Przed Wrocławiem otwarto polder zalewowy Oława - Lipki znajdujący się na prawym brzegu Odry. Około godz. 21.30 poziom tej rzeki w Brzegu w województwie opolskim przekroczył 620 cm. To miał być sygnał do zalewania wspomnianego polderu. Pod wodą najpierw znajdą się lasy i pola, w dalszej kolejności zalana może zostać już zamknięta droga z Oławy do Jelcza-Laskowic. Zagrożone zalaniem są także leżące na terenie polderu wsie Stary Otok i Stary Górnik, gdzie mieszka około 350 osób. Od wczoraj układają oni worki z piaskiem, które mają uchronić ich dobytek. Muszą jednak być przygotowani na ewakuację, o którą zresztą zaapelowała oławska policja. Dodatkowo burmistrz Oławy wezwał do samoewakuacji mieszkańców budynków leżących przy Odrze. Od wtorku odwołano zajęcia we wszystkich oławskich szkołach.
Zbiornik przy zaporze Pilchowickiej jest niemal pełen. Do przelania wody brakuje mniej niż pół metra. Mimo to, przy zaporze jest dużo osób. Są pewni, że tama utrzyma napór wody.
Zdjęcia zrobione dziś w ciągu dnia:
W wyniku podwyższonego stanu wód na rzece Osobłoga w Krapkowicach, na drodze krajowej nr 45 doszło do podmycia drogi i zapadnięcia jezdni - podaje PAP. Jak poinformowała GDDKiA w Opolu, droga w miejscu zdarzenia jest zablokowana.
Do utrudnienia doszło na drodze krajowej nr 45, łączącej Opole z Raciborzem. W miejscowości Krapkowice, rzeka Osobłoga wyszła z koryta. Woda podmyła drogę i doszło do zapadnięcia jezdni za rondem w Krapkowicach.
Jak poinformował dyżurny GDDKiA w Opolu, w miejscu zdarzenia ruch na drodze jest zablokowany do odwołania.
Poniżej mapa aktualnych utrudnień drogowych:
Jeszcze jedna dobra wiadomość. Udało się uratować konia, który nie mógł wyjść z wezbranej rzeki o własnych siłach. Szczegóły akcji tutaj.
W poniedziałek po godz. 20 Nysa wygląda jak miasto wymarłe. W kwartałach ulic niedaleko rzeki jest kompletnie ciemno. Nie świecą się latarnie, mieszkańcy najpewniej opuścili domy, bo w oknach nie widać nawet słabego światła świec. Wszędzie patrole policji, strażacy i żołnierze.
Mieszkańców spotkać można nad rzeką i na moście. Stoją w grupkach i obserwują Nysę Kłodzką. Ufają, że rzeka jednak nie wyleje – od kilku godzin jej poziom już się nie podnosi. Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy przekazał, że rozmawiał z Wodami Polskimi, które zgodziły się zmniejszyć zrzut wody z jeziora Nyskiego do rzeki.
Wcześniej w reparacji wałów pomagały śmigłowce, zrzucając wielkie wory piasku w uszkodzone miejsca. Nocą latanie na niskiej wysokości jest skrajnie niebezpieczne, więc na ul. Wyspiańskiego wieczorem zbierali się ochotnicy, którzy zamierzają dalej sami umacniać wały.
Niedaleko nyskiego rynku widzę właścicieli dwóch sklepów z markową odzieżą. Głośno zastanawiają się co robić: ratować towar czy zaryzykować i zostawić jak jest.
Nie wiadomo, co będzie.
Trwa walka o wał w Nysie. Woda podmyła go na wysokości ul. Wyspiańskiego, co było bezpośrednim powodem ewakuacji miasta. Wał w podmyty miejscu wojsko próbuje umocnić za pomocą śmigłowca. Maszyna nadlatuje i układa duże worki z piaskiem w miejscu podmytego wału.
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz powiedział, że chce także zorganizować naprawę wału z ziemi: "śmigłowce zrzucają bagi z piaskiem; chcemy zorganizować łańcuch z ludzi, którzy będą całą noc rzucać piasek i elementy betonowe, co może powstrzymać całkowite zburzenie wału".