Oczekujący na kasację zbrodniarz z Miłoszyc Ireneusz M. wysyła z więzienia, m.in. do "Wyborczej" rzekome dowody, że jak Tomasz Komenda został niesłusznie ukarany. Zgromadził na Fb grupę regularnie udostępniającą materiały, które mają świadczyć o jego niewinności.
Wybieram jeszcze raz numer Tomka Komendy, nie bardzo wierząc, że tym razem odbierze. Zamiast nagrania: "Siemadereczko, nie mogę teraz rozmawiać, zostaw wiadomość" odzywa się jednak on sam. - Chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle, pod górkę - mówi Tomasz Komenda.
Remigiusz Korejwo mówi z goryczą: - Komendant główny Jarosław Szymczyk obiecał, że publicznie przeprosi Komendę za błędy policji, jeśli się potwierdzą, ale nie przeprosił. A nagrodę za sprawę miłoszycką dostał od Zbigniewa Ziobry jego prokurator, który nic w tej sprawie nie zrobił. Nam nawet nie podziękowali.
Sąd Najwyższy wyznaczył termin rozprawy kasacyjnej w sprawie zbrodni miłoszyckiej. Obydwaj skazani utrzymują, że z morderstwem 15-letniej Małgosi w Miłoszycach nie mają nic wspólnego.
"Proszę zamieścić sprostowanie tłustym drukiem, że rodzice nigdy nie domagali się zadośćuczynienia od mordercy Norberta Basiury, który zabił im dziecko" - napisała do "Wyborczej" pani Jadwiga, mama zamordowanej dziewczyny.
Prokuratura Okręgowa w Łodzi, która prowadzi śledztwo ws. niesłusznego skazania Tomasza Komendy za zbrodnię miłoszycką, umorzyła właśnie wiele jego wątków. Główny powód: przedawnienie, ale też brak znamion przestępstwa i śmierć sprawcy.
Akta Tomasza Komendy związane z jego niesłusznym skazaniem za zbrodnię miłoszycką mają już blisko sto tomów, ale winnych dalej brak. - Wygląda to tak, jakby czekali, aż sprawę będzie można umorzyć - mówi "Wyborczej" osoba znająca śledztwo miłoszyckie.
To pierwszy wywiad, którego z więzienia udzielił Norbert Basiura, skazany na 15 lat pozbawienia wolności za brutalny gwałt i mord na nieletniej Małgosi. - Byli tu już policjanci, chyba z CBŚ i proponowali mi układ - mówi dziennikarce "Wyborczej".
Rodzice Małgosi zamordowanej w Miłoszycach chcą miliona złotych zadośćuczynienia od jednego ze skazanych za tę zbrodnię. Sąd na ten cel zabezpieczył już nawet jego dom, ale obrona dowodzi, że roszczenie uległo przedawnieniu.
Rodzice Małgosi brutalnie zgwałconej i zamordowanej w sylwestra 1996/1997 chcą miliona złotych zadośćuczynienia od prawomocnie skazanego za tę zbrodnię. W pozwie, jak nieoficjalnie dowiedziała się "Wyborcza", tłumaczą, że jest winny nie tylko śmierci dziewczyny, ale też mataczenia w tej sprawie.
Rodzice Małgosi, którą brutalnie zgwałcono w sylwestra 1996/1997, chcą miliona złotych zadośćuczynienia. W tej sprawie przyznano już rekordowe odszkodowanie dla niesłusznie skazanego Tomasza Komendy.
Zbigniew Ziobro złożył kasację od wyroku za brutalny gwałt i morderstwo Małgosi w Miłoszycach "z powodu rażącej łagodności orzeczonych w nim kar". Minister sprawiedliwości już wcześniej angażował się w tę sprawę.
Obrona Norberta Basiury, prawomocnie skazanego za zbrodnię miłoszycką, złożyła w Sądzie Najwyższym skargę kasacyjną. Podkreśla w niej m.in. upolitycznienie KRS, która nominowała dwóch orzekających w tej sprawie sędziów.
Sąd rozpatrzył wniosek o przerwę w karze dla Norberta Basiury, skazanego za brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w uzasadnieniu wyroku w sprawie zbrodni miłoszyckiej skupił się na udowadnianiu niezawisłości i bezstronności sędziego powołanego przez neoKRS. A to właśnie obecność neosędziów w składach orzekających obydwu instancji jest dla obrony kluczowa przy kasacji.
Norbert Basiura został zatrzymany 16 lutego w swoim domu. - Tym, którzy ubolewają z tego powodu, że skazany nie został wezwany do zakładu karnego, przypomnę, że został skazany za zbrodnię zabójstwa z gwałtem na 15-latce, a nie za kradzież roweru - mówił rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Norbert Basiura zatrzymany. Policja po otrzymaniu sądowego natychmiastowego nakazu zatrzymała mężczyznę skazanego prawomocnym wyrokiem za gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach. Mimo że sam zadeklarował, że zgłosi się do odbycia kary.
Zbrodnia miłoszycka, za którą niesłusznie skazano Tomasza Komendę, rozpala wyobraźnię grupy domorosłych detektywów, którzy prowadzą własne, niezależne śledztwo. Wychodzą im zupełnie inne ustalenia niż prokuraturze i sądom.
Ireneusz M., prawomocnie skazany za brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach, na więzienie poczeka w areszcie. Tyle że na posiedzenie w tej sprawie sąd nie wyznaczył mu obrońcy, co - jak słyszymy nieoficjalnie - może być podstawą do odwołania.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ogłosił, że niesłusznie skazany Tomasz Komenda odzyskał wolność dzięki szefowi Prokuratury Krajowej Bogdanowi Święczkowskiemu. Fakty temu przeczą.
Wzywając Norberta Basiurę na przesłuchanie, śledczy nie podejrzewali, że to on okaże się sprawcą zbrodni miłoszyckiej. Przed laty traktowano go jak ofiarę, nie mordercę 15-letniej Małgosi.
Ireneusz M. już wcześniej był wielokrotnie skazywany za gwałty. Teraz do długiej listy wyroków doszedł ten za morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach.
Po prawomocnym wyroku w sprawie zbrodni miłoszyckiej, za którą przed laty niesłusznie skazano Komendę, prokurator Dariusz Sobieski nie krył zadowolenia. Sąd przyznał mu rację: Ireneusz M. i Norbert Basiura są winni. Śledztwo wciąż jednak trwa
Zbrodnia miłoszycka. - Te zeznania o wytrysku na dyskotece, gdzie bawiła się przed śmiercią Małgosia, zostały na mnie wymuszone - mówi Norbert Basiura, którego sąd uznał za winnego brutalnego gwałtu i zabójstwa 15-latki w Miłoszycach.
Sąd apelacyjny we Wrocławiu uznał Ireneusza M. i Norberta Basiurę winnymi brutalnego gwałtu i zabójstwa 15-letniej Małgosi w Miłoszycach. Obrona już zapowiada kasację. - Nie godzimy się, że dowodu z badań DNA nie można powtórzyć - mówi mecenaska jednego z oskarżonych.
Wrocławski sąd apelacyjny wydał wyrok w sprawie zbrodni miłoszyckiej bez udziału mediów i zaledwie półtorej godziny po zakończeniu postępowania. Ten pośpiech i brak jawności zdumiewa, w szczególności, że w tej historii zapadł już niechlubny wyrok dla Tomasza Komendy.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podtrzymał wyrok skazujący dla sprawców zbrodni miłoszyckiej, za którą przed laty niesłusznie skazano Tomasza Komendę. Zmienił jednak wymiar kary dla jednego z mężczyzn.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu z dnia na dzień podjął decyzję o zakazie wstępu dla dziennikarzy na rozprawy w sprawie zbrodni miłoszyckiej, za którą przed laty niesłusznie skazano Tomasza Komendę. I to właśnie teraz, gdy proces dobiega końca.
Wyciekły materiały z akt sprawy zbrodni miłoszyckiej, za którą niewinnie siedział Tomasz Komenda. Ktoś skopiował nagrania z przesłuchań świadków przeprowadzanych w Prokuraturze Krajowej.
- Te pytania nic nie wnoszą - denerwował się ojciec Małgosi na jednego z oskarżonych w zbrodni miłoszyckiej. Wcześniej oberwało się także mediom, które relacjonują proces w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu.
Prokuratura zabezpieczyła przesyłkę pocztową z włosami, które najprawdopodobniej pochodzą z akt sprawy zbrodni miłoszyckiej. Wcześniej jeden z oskarżonych, Ireneusz M., wysłał SMS o treści: "Jutro wysyłam ci włosy Małgosi z akt".
Czy z akt sprawy zbrodni miłoszyckiej zniknęły zabezpieczone tam dowody - włosy znalezione na miejscu zdarzenia? W telefonie, ujawnionym w więziennej celi jednego z oskarżonych, był SMS: "Jutro wysyłam Ci włosy".
W celi oskarżonego o zbrodnię miłoszycką Ireneusza M. znaleziono telefon komórkowy. Wysłał z niego m.in. wiadomość: "Jutro wysyłam ci włosy Małgosi z akt, resztę powie ci Dorota".
W celi wrocławskiego aresztu, w której siedział oskarżony o zbrodnię miłoszycką Ireneusz M., znaleziono nielegalny telefon komórkowy z dostępem do internetu - dowiedziała się "Wyborcza". Mógł mu służyć do niekontrolowanych przez sąd kontaktów ze światem zewnętrznym.
Badania DNA nie potwierdziły związku z zamordowaniem 15-letniej Małgosi w Miłoszycach w 1997 r. ochroniarza z dyskoteki, na której się bawiła. Ale śledczy zamierzają przebadać jeszcze wiele wytypowanych osób.
Sąd Najwyższy bada, czy wrocławski sędzia Paweł Pomianowski może orzekać, skoro w jego powołaniu na urząd Sędziego Sądu Okręgowego uczestniczyła nowa KRS. Sędzia był jednym z orzekających w sprawie zbrodni miłoszyckiej, za którą dwóch mężczyzn skazano na 25 lat więzienia.
Oskarżony o zbrodnię miłoszycką sam oskarża. Ireneusz M. - zdaniem śledczych prawdziwy sprawca zbrodni, za którą niewinnie siedział w więzieniu Tomasz Komenda - doniósł do prokuratury, że jeden ze świadków z jego sprawy składał fałszywe zeznania. Nie mogąc się pogodzić z decyzją o umorzeniu tego śledztwa, odwołał się do sądu. - Do Ziobry napiszę, jak będzie trzeba - złości się.
Zbrodnia miłoszycka. Nowa ekspertyza śladów DNA znalezionych na miejscu zamordowania 15-letniej Małgosi obciąża oskarżonych Norberta Basiurę i Ireneusza M. - dowiadujemy się nieoficjalnie. Obaj zostali skazani nieprawomocnie na 25 lat więzienia, a teraz wyrok ten oceniać będzie wrocławski sąd apelacyjny.
Sąd apelacyjny zlecił ekspertyzę badań DNA, które doprowadziły do skazania oskarżonych o zbrodnię miłoszycką. Pojawiło się też oświadczenie od świadka, który twierdził, że ma istotne informacje dla sprawy.
Artur K. w przesłanym do sądu liście przekonuje, że ma istotne informacje w sprawie gwałtu i mordu na 15-letniej Małgosi. Wcześniej do zeznawania się jednak nie kwapił, a przed organami ścigania od lat ukrywa się za granicą.
Copyright © Agora SA