- Kiedy przyszedłem na dyskotekę w Miłoszycach, Małgosia nie była już w pełni świadoma, co się wokół niej dzieje - mówił Grzegorz Z., znajomy dziewczyny z podwórka.
- Na dyskotece pilnowałem, czy nikt nie śpi pijany na stole, czy nikt się nie szarpie - mówił przed sądem Paweł O., świadek w sprawie zbrodni miłoszyckiej. W czasie imprezy sylwestrowej, podczas której brutalnie zgwałcono i zamordowano 15-letnią Małgosię, był ochroniarzem, a także bliskim przyjacielem oskarżonego o tę zbrodnię Norberta Basiury.
Ireneusz M., oskarżony o brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach, chciał odroczenia sprawy. - Jak mam się bronić, kiedy tuż przed wyjściem do sądu, funkcjonariusze zrobili mi w celi kipisz - mówił na sądowej sali.
- Tutaj jest w składzie jeden sędzia, który został powołany przez nową KRS. Co będzie więc dalej z tą sprawą? - pytał w piątek w sądzie Ireneusz M., oskarżony o zabójstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach. Czwartkowa uchwała SN mówi bowiem o tym, że wyroki sędziów wybranych przez nową KRS mogą być podważane.
- Policja zataiła bardzo dużo, zatarła ślady, nie dopilnowała - mówił w sądzie Daniel K., który jako nastolatek spotykał się z Małgosią. Widział ją też w sylwestrową noc, chwilę przed tym, jak niedaleko dyskoteki w Miłoszycach została brutalnie zamordowana.
- Nie wiem skąd, ale ona wie, kto to zrobił, ale powiedziała, że zezna to przed sądem - mówił na wtorkowej rozprawie Ireneusz M. - jeden z oskarżonych o brutalny gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi. Dziewczyna zginęła ponad 20 lat temu w noc sylwestrową w Miłoszycach.
- Szedłem do domu. Zawołał mnie: "Widziałeś? Chodź". Zaprowadził na swój ogród i pokazał ciało Małgosi. Leżała odwrócona plecami - zeznawał w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu Kazimierz K. To kolejny świadek w sprawie zbrodni miłoszyckiej. Jeden z dwóch przesłuchanych we wtorek w sądzie.
Ojciec zamordowanej w Miłoszycach 15-latki oraz adwokaci oskarżonych o jej zabójstwo wystąpili o przesłuchanie przed sądem Tomasza Komendy, który niewinnie przesiedział 18 lat w więzieniu.
Mieszkańcy Miłoszyc nic nie wiedzieli i nie słyszeli, gdy skazywano Tomasza Komendę. I teraz milczą albo zasłaniają się niepamięcią. Mówią, że nikt latami nie rozmawiał o brutalnym zabójstwie 15-latki.
Zeznający we wtorek na procesie świadek widział chłopaka, który podał się za brata 15-letniej Małgosi i wyprowadził ją z dyskoteki w Miłoszycach. Ciało zgwałconej i brutalnie zamordowanej dziewczyny znaleziono na drugi dzień.
Krzysztof K. był przesłuchiwany w sądzie już po raz piąty, wcześniej składał także zeznania przed prokuraturą. Ale dopiero teraz przyznał się, że na pytania odpowiadał pod wpływem leków psychotropowych. Tabletki łykał także w czasie rozprawy.
- Zniszczyłeś mi życie - krzyczał Krzysztof K. do Tomasza Komendy na sali sądowej. Teraz świadek prosił o możliwość zeznawania bez obecności mediów. Sąd na to się jednak nie zgodził.
- On słyszał, jak Małgosia wołała "mamo", ale jej nie pomógł. Od 23 lat tylko kłamie i kręci - mówiła do świadka w sprawie zbrodni miłoszyckiej mama zamordowanej 15-latki. A gdy stwierdziła, że powinien siedzieć w więzieniu, on pod nosem mruknął: - Ma pani rację.
Przed laty pan Krzysztof długo był w kręgu podejrzanych, w pewnym momencie przyznał się nawet do zgwałcenia Małgosi w Miłoszycach. Teraz przed sądem zeznawał jako świadek: - Opiekowałem się nią, bo była pijana, a koleżanki zostawiły ją samą.
"Nie pamiętam, minęło ponad 20 lat" - to chyba najczęściej powtarzająca się odpowiedź oskarżonych o brutalny gwałt i bestialskie morderstwo Małgosi w Miłoszycach. I że są niewinni, a ktoś ich wrabia.
- Córkę chowałem dwa razy, 20 lat temu i teraz, po ekshumacji. Po tym drugim pogrzebie ksiądz powiedział tylko: jak wy możecie to wytrzymać - mówił przed sądem pan Krzysztof, ojciec Małgosi, która została brutalnie zgwałcona i zamordowana w czasie imprezy sylwestrowej w Miłoszycach. Przed laty za tą zbrodnię skazano Tomasza Komendę, teraz na ławie oskarżonych siedzą Ireneusz M. i Norbert Basiura.
- Z takim ochroniarzem, powiem wprost, wiele dziewczyn chciało się przytulać i całować - mówił o sobie Norbert Basiura, oskarżony o brutalny gwałt i zabójstwo Małgosi w Miłoszycach, za którą to zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę.
To już ostatni etap śledztwa w sprawie niesłusznego skazania Tomasza Komendy. - Pod koniec września zdecydowana większość czynności powinna być już za nami - mówi Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która prowadzi to postępowanie.
- Ani za cycka, ani za dupę nikogo nawet nie złapałem na tej imprezie sylwestrowej. Seks uprawiałem, ale rano z żoną - mówił Ireneusz M., oskarżony o brutalny gwałt i morderstwo Małgosi w Miłoszycach. Tylko z żoną seks uprawiał także drugi oskarżony, Norbert Basiura. A prokurator wyliczał ślady biologiczne zabezpieczone na majtkach, biustonoszu i sukience dziewczyny, które świadczą przeciwko nim.
22 lata temu Ireneusz M. twierdził, że widział dziewczynę w białych skarpetkach z kolorowymi paskami. Zgwałcona i zamordowana Małgorzata właśnie takie skarpetki miała założone pod rajstopami i widzieć mógł je tylko morderca. Teraz Ireneusz M. broni się w sądzie: - Dziewczyna, o której mówiłem, miała jasne włosy.
Ani Norbert Basiura, ani Ireneusz M. nie przyznają się do brutalnego gwałtu i morderstwa 15-letniej Małgorzaty w Miłoszycach. Prokuratura nie ma wątpliwości: W porozumieniu podali jej substancję, która doprowadziła do utraty świadomości, wyprowadzili z dyskoteki, brutalnie zgwałcili i zostawili, by zamarzła. Ireneusz M. przekonywał na pierwszej rozprawie: - Kiedyś wrobiono Tomasza Komendę, teraz wrabiają mnie.
We Wrocławiu rozpoczął się proces domniemanych morderców z Miłoszyc. Chodzi o bestialskie zgwałcenie i zamordowanie 15-letniej Małgosi Kwiatkowskiej - tej, za którą odsiadywał wyrok Tomasz Komenda. Dziewczyna tydzień musiała prosić rodziców, by pozwolili jej pojechać na sylwestra do Miłoszyc. Bardzo lubiła dyskoteki.
Rodzice zamordowanej Małgosi, mama i bracia Tomasza Komendy i tłum dziennikarzy pojawili się na pierwszej rozprawie w sprawie zbrodni miłoszyckiej. Ta jednak musiała zostać przełożona, bo obrońca oskarżonego zorientował się, że prowadzi sprawę ławniczki w innym sądzie.
7 maja odbędzie się pierwsza rozprawa w sprawie oskarżonych o zabójstwo Małgosi w Miłoszycach, za którą to zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę. Obrona już zapowiada, że będzie wnioskowała o przeprowadzanie kolejnych badań DNA. Prokuratura zgromadzonych dowodów na razie komentować nie chce. - Poczekajmy na akt oskarżenia - mówi prokurator Dariusz Sobieski.
W środę Tomasz Komenda razem ze swoim pełnomocnikiem prof. Zbigniewem Ćwiąkalskim złożyli wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Chcą blisko 19 mln zł za 18 lat, które niesłusznie skazany mężczyzna spędził w więzieniu.
Pierwsza rozprawa w sprawie oskarżonych o zabójstwo Małgosi w Miłoszycach, za którą to zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę, odbędzie się 7 maja. - Chcemy, by w miesiącu odbywały się przynajmniej trzy posiedzenia - mówi sędzia Marek Poteralski.
Ten trzeci morderca 15-letniej Małgosi z Miłoszyc, którego wciąż szukają jest odpowiedzią, dlaczego przez tyle lat nie udało się wyjaśnić tej sprawy. Nie wykluczam, że chodzi o osobę z kontaktami w prokuraturze czy policji - mówi mec. Ewa Szymecka, b. pełnomocniczka rodziców zamordowanej dziewczyny.
Przed laty twierdzili, że nawet się nie znają. Teraz prokuratura oskarża Ireneusza M. i Norberta B., że wspólnie zgwałcili i zamordowali w Miłoszycach 15-letnią Małgosię. Prawdopodobnie był z nimi ktoś jeszcze
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zdecydował się zwolnić z aresztu Norberta B., który jest podejrzany o brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach.
W środę sąd apelacyjny zdecydował zwolnić z aresztu Norberta B., który jest podejrzany o gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach. Za tę zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu zdecydował dzisiaj o przedłużeniu aresztu dla Norberta B., który jest podejrzany o brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach.
W sprawie nagłej śmierci Doroty P., sąsiadki, przez którą zatrzymano Tomasza Komendę, toczy się śledztwo. Nie jest to jednak jedyna osoba, która pojawiła się w sprawie i nagle zmarła. Dobry znajomy Ireneusza M., który teraz jest oskarżony o to przestępstwo, został zamordowany.
Zarówno obrońca Norberta B., jak i prokuratura złożyły zażalenie na decyzję o aresztowaniu podejrzanego za popełnienie zbrodni miłoszyckiej, za którą to niewinnie skazano Tomasza Komendę. Dzisiaj odbyło się w tej sprawie posiedzenie.
Dorota P., która wskazała policji Tomasza Komendę jako winnego zabójstwa Małgosi w Miłoszycach, zmarła nagle cztery miesiące temu. Biegli na polecenie prokuratury przygotowali ekspertyzę dotyczącą przyczyn jej śmierci. A śledztwo w tej sprawie trwa.
Zarówno obrońca Norberta B., jak i prokuratura złożyły zażalenie na decyzję o aresztowaniu podejrzanego za popełnienie zbrodni miłoszyckiej. Oskarżyciel nie ma jednak zastrzeżeń do samego zatrzymania, ale uzasadnienia przedstawionego przez sąd.
Mecenas Renata Kopczyk, adwokatka Norberta B., w środę złożyła zażalenie na decyzję o tymczasowym aresztowaniu swojego klienta, który jest podejrzany o brutalny gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi.
Sąd we Wrocławiu zdecydował dzisiaj aresztować tymczasowo Norberta B na trzy miesiące. Mężczyzna jest podejrzany o udział w brutalnym gwałcie i zabójstwie 15-letniej Małgosi, za które niesłusznie został skazany Tomasz Komenda.
Zatrzymany w poniedziałek drugi podejrzany o brutalny gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi, był przed 19 laty ochroniarzem dyskoteki w Miłoszycach, w której bawiła się dziewczyna tuż przed śmiercią.
Zatrzymano drugiego podejrzanego o brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi z Miłoszyc, za co przed laty niesłusznie skazano Tomasza Komendę. To Norbert B., który w noc morderstwa był ochroniarzem na dyskotece, w której bawiła się dziewczyna.
Copyright © Agora SA