Aleksander B. - lekarz, który w maju 2015 r. w szpitalu przy Borowskiej we Wrocławiu wyciął pacjentowi zdrową nerkę, dziś usłyszał wyrok. Sąd nakazał mu m.in. zapłacić poszkodowanemu wysokie odszkodowanie.
Zamiast nerki z 9-centymetrowym guzem lekarz z ponad 30-letnim stażem wyciął pacjentowi zdrowy narząd. Prokuratura domaga się dla niego m.in. kary pozbawienia wolności i kilkuletniego zakazu wykonywania zawodu lekarza.
Ta operacja miała uratować mu życie i sprawić, że będzie czuł się lepiej. Po fatalnym błędzie Mirosław L. żyje, ale musiał się przeprowadzić, nie może już jeździć w góry i cały czas zastanawia się, czy nowotwór nie wróci. Walczy o odszkodowanie - 100 tys. zł.
Godzinę i 45 minut tłumaczył się lekarz Aleksander B. z tego, jak to się stało, że wyciął pacjentowi zdrową nerkę zamiast tej zaatakowanej przez nowotwór.
Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Aleksandrowi B., lekarzowi, który w maju 2015 r. wyciął pacjentowi zdrową nerkę. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.