"Procedury we wrocławskim zoo zawiodły, a śmierć opiekuna tygrysów nie jest winą jego kierownika" - uznał wrocławski sąd. - Nie widzimy winy po naszej stronie - komentuje prezes ogrodu zoologicznego.
Kierownik sekcji zwierząt drapieżnych we wrocławskim zoo jest niewinny. To nie on, a pracodawca zawiódł, gdy tygrys zagryzł opiekuna. - Obowiązująca w zoo instrukcja jest zbyt ogólna, a wprowadzone zabezpieczenia niewystarczające - uzasadniał prawomocny wyrok sąd drugiej instancji.
Stanisław U. - kierownik sekcji zwierząt drapieżnych we wrocławskim zoo, powinien odpowiedzieć za niedopełnienie obowiązków w związku ze śmiercią swojego podwładnego, którego zagryzł tygrys - uważa prokuratura, która wniosła apelację od uniewinniającego mężczyznę wyroku.
Ryszarda miało nie być w pracy w dniu, w którym zabił go tygrys. Przyszedł z własnej woli pomóc, bo było mało osób tego dnia - zeznawał w czwartek jeden z pracowników zoo.
Rozpoczęła się sprawa Stanisława U., pracownika wrocławskiego zoo, który jest oskarżony o niedopełnienie obowiązków w związku ze śmiercią Ryszarda P. - swojego podwładnego. Mężczyzna zginął we wrześniu 2015 r. po tym, jak zaatakował go tygrys sumatrzański. Atak był błyskawiczny, pracownik nie miał szans na obronę.
Copyright © Agora SA