- Panowie z PiS wymusili na mnie, żebym odszedł na emeryturę. Ale żałuję tylko jednej rzeczy. Zostawiłem w szpitalu zespół, który przez lata był budowany z ludzi fachowych, potrafiących współpracować w grupie. I szkoda mi, że zostało to zniszczone - mówi Janusz Jerzak, były dyrektor szpitala przy Koszarowej we Wrocławiu.
- Nie wyobrażam sobie, żeby w taki sposób przeprowadzać konkurs na stanowisko - mówi wicemarszałek Jarosław Rabczenko wybraniu dyrektora szpitala przy Koszarowej we Wrocławiu. Jak podaliśmy w "Wyborczej" w komisji, która wybrała Dominika Krzyżanowskiego, byli jego podwładni z departamentu zdrowia, którym wtedy zarządzał.
- Wszystkim życzę tak wspierającego szefa - pisze koordynator ds. sygnalistów w szpitalu przy Koszarowej we Wrocławiu o pisowskim dyrektorze Dominiku Krzyżanowskim, któremu zawdzięcza posadę.
- Konkurs na dyrektora szpitala przy Koszarowej we Wrocławiu to farsa. Kandydującego pisowskiego nominata Dominika Krzyżanowskiego wybrali zasiadający w komisji jego podwładni. A on im się zrewanżował stołkami w szpitalu - mówią "Wyborczej" pracownicy placówki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.