"Sami swoi" początek mieli na Dolnym Śląsku, bo tu realizowane były zdjęcia do filmu. Jednak historia Kargula i Pawlaka zaczęła się wcześniej. Teraz do kin szykowany jest prequel, z którego widzowie dowiedzą się, jaka jest geneza opowieści, która bawiła Polaków przez lata.
Komedię "Sami swoi" wrocławianina Sylwestra Chęcińskiego zna chyba każdy Polak. Dialogi z filmu i genialne kreacje aktorskie zapadły w pamięć kilku pokoleniom widzów. Nowi odtwórcy ról Kargula i Pawlaka muszą się więc zmierzyć z legendą, podobnie reżyser Artur Żmijewski.
Sylwester Chęciński od dziś będzie miał pamiątkowy fotel we wrocławskim kinie DCF. Rząd VIII, miejsce 6. w Sali Warszawa to było ulubione miejsce zmarłego w grudniu ubiegłego roku wybitnego reżysera, twórcy najsłynniejszej polskiej komedii "Sami swoi" i całej kultowej trylogii o Kargulach i Pawlakach.
- Żeby wszyscy reżyserzy mieli kilka tak zapamiętanych przez ludzi filmów. Dialogi z nich to dziś bon moty ciągle żywe - mówi Waldemar Krzystek, reżyser, przyjaciel Sylwestra Chęcińskiego.
Sylwester Chęciński został pochowany w sobotę, 18 grudnia, na cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu. Pogrzeb wybitnego reżysera miał charakter państwowy. Żegnali go m.in. przedstawiciele władz Wrocławia i Dolnego Śląska, artyści, przyjaciele i znajomi.
Sylwester Chęciński zostanie pochowany w najbliższą sobotę na cmentarzu we Wrocławiu. Reżyser zmarł w środę 8 grudnia, miał 91 lat.
Reżyser i scenarzysta Sylwester Chęciński zmarł późnym wieczorem 8 grudnia 2021 r. O jego śmierci poinformował prezydent Wrocławia. - Żegnamy Cię Honorowy Obywatelu Wrocławia. Już nie spotkamy się na spacerze w Parku Południowym - napisał Jacek Sutryk.
Dzięki Chęcińskiemu Krasowiacy na nowo mogli przeżywać swą przeszłość ale, i teraźniejszość przybliżoną im przez reżysera, który w dodatku zafundował im słynny bałak lwowski.
Aleksandra Kurzak żartowała, że ma 44 lata i odbiera Nagrodę Kulturalną Śląska, która jest w takim samym wieku. Olga Tokarczuk chwaliła Kulturpreis Schlesien, że stwarza przestrzeń do spotkań, a Sylwester Chęciński stwierdził, że czuje się onieśmielony wyróżnieniem, bo jest tylko reżyserem
Sylwester Chęciński, Roshwita Schieb, Festiwal Góry Literatury oraz Polsko-Niemiecka Młodzieżowa Orkiestra Jazzowa zostali tegorocznymi laureatami Nagrody Kulturalnej Śląska.
Przy ul. Hubskiej we Wrocławiu w pobliżu Browaru Mieszczańskiego odsłonięty został nowy mural. Upamiętnia postaci słynnego filmu "Sami swoi" i samego reżysera Sylwestra Chęcińskiego.
- To artysta dużego formatu, któremu przyszło żyć w czasach dla rzemieślników, przygniotła go komercyjna rzeczywistość, gdzie tempo produkcji jest niewiarygodnie szybkie, zabójcze dla artystycznej jakości - mówi Danuta Spychalska, przyjaciółka Sylwestra Chęcińskiego, która współpracowała z nim przy filmie "Wielki Szu".
Jakiś czas temu Sylwester Chęciński życzył sobie dobrego scenariusza na nowy film. Teraz denerwuje się, gdy pytam o świętowanie dziewięćdziesiątki. - Jak pomyślę, ile ludzi dodatkowo musiało umrzeć z powodu lekkomyślnych decyzji rządów i różnych kacyków u sterów, to dopada mnie bezsenność - wyznaje.
"Laur Wrocławia" to nagroda Towarzystwa Miłośników Wrocławia, przyznawana osobom i instytucjom, które mają szczególne zasługi dla stolicy Dolnego Śląska.
Zawsze byłem chorowity. Ale na planie filmowym nic mi nigdy nie dolegało - mówi reżyser Sylwester Chęciński, zdobywca Orła za osiągnięcia życia.
- Spokojnie, kanonizacja dopiero w przyszłym tygodniu - żartował Sylwester Chęciński, nieco onieśmielony rozmiarem fety, jaką zorganizowano mu w Dolnośląskim Centrum Filmowym. Świętowano z pompą, bo okazja była wyjątkowa - twórca trylogii o Kargulach i Pawlakach czy ?Wielkiego Szu? i innych filmów obchodził 85. urodziny.
Sylwester Chęciński, reżyser najśmieszniejszych polskich komedii, obchodzi dzisiaj (czyli 21 maja) 85 urodziny.
- Okropnie nie lubię jubileuszy - mówi zacny jubilat. Wrocławski reżyser Sylwester Chęciński kończy w najbliższy czwartek, 21 maja, 85 lat.
Stanisława Lenartowicza wspominają jego współpracownicy, uczniowie, przyjaciele. - Był człowiekiem renesansu - mówi scenograf Tadeusz Kosarewicz. - Przypominał nam, że sztandar sztuki należy nosić wysoko - dodaje reżyser Waldemar Krzystek. Sylwester Chęciński: - Czuję się, jakbym dostał obuchem w głowę
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.