Znów w Polsce mamy, jak po wprowadzeniu stanu wojennego 40 lat temu; za walkę o demokrację jesteśmy bici, skuwani kajdankami, nękani przez aparat policyjno-prokuratorski. Dla niepokornych są znów grzywny, procesy, zwolnienia - mówi Władysław Frasyniuk, legenda antykomunistycznego podziemia.
Na polsko-białoruskiej granicy są sceny jak z wojny, II wojny światowej. Widziałam nakręcony telefonem komórkowym film, na którym białoruscy pogranicznicy każą uchodźcom rozbierać się i wpław przepływać Bug na polską stronę - mówi nam prof. Urszula Glensk z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Widziałam dwoje uchodźców wsadzanych do radiowozu Straży Granicznej w Narewce na Podlasiu. Kobieta strasznie płakała - opowiada nam wrocławianka, która przygląda się, co dzieje się na polsko-białoruskim pograniczu blisko strefy stanu wyjątkowego. - W pogranicznych lasach są setki ludzi, wielu na skraju wyczerpania fizycznego, tak wyziębionych, że nie mają już siły iść.
- Skupimy swoje działania na bardziej partyzanckich próbach pomocy i na innych akcjach w mieście - zapowiadają aktywistki i aktywiści, którzy od 31 sierpnia protestowali pod Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu. Część z nich przykuła się wtedy łańcuchami do barierek. Akcja już się zakończyła.
"W sobotę 4 września o godz. 19 organizujemy spontaniczne zgromadzenie, które jest reakcją na groźby od wrocławskich neonazistów, że odwiedzą nas w sobotę" - czytamy na facebookowym profilu uczestników protestu pod Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu.
W środę na nadzwyczajnym posiedzeniu czeskiego rządu ogłoszony ma zostać stan wyjątkowy. Obostrzenia, w tym nakaz noszenia maseczek na zewnątrz, wprowadza ponownie Słowacja.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.