Władze Wrocławia ujawniły listę radnych, którzy w poprzedniej kadencji dorabiali w spółkach miejskich. Z Lewicy - wszyscy, bez konkursów. Internauci komentują: "Witamy narodziny oligarchii"
Obecny wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński z Lewicy dorabiał nie w jednej, ale w trzech wrocławskich spółkach, Jarosław Charłampowicz z PO - w dwóch. Blisko połowa, bo aż 16 radnych poprzedniej kadencji, pracowało w miejskich spółkach, albo w nich dorabiało.
Wybory samorządowe 2024. W kilku miejskich spółkach, m.in. MPK, Zoo czy Aquaparku, walne zgromadzenia - czyli urząd miejski - przyjęły uchwały o możliwości zakazu konkurencji dla prezesów. W razie zmiany władzy i zwolnienia mogliby nadal otrzymywać pieniądze, gdy tylko w ten sposób postanowiłaby rada nadzorcza.
Nowym prezesem MPK Wrocław będzie jej dotychczasowy dyrektor do spraw korporacyjnych i prokurent Witold Woźny. Decyzję podjęła rada nadzorcza spółki. Zarząd MPK będzie jednak dwuosobowy.
Prezydent Jacek Sutryk po początkowym milczeniu w sprawie rad programowych zabrał głos. Mają nadal działać, ale wyłącznie społecznie, bez dorabiania przez urzędników czy polityków.
Nie zdziwiło mnie, że w kompletnie niepotrzebnych tzw. radach programowych wrocławskich spółek miejskich zasiadają kolekcjonerzy fuch opłacanych z publicznych pieniędzy. Zadziwiło natomiast, że także ludzie, którzy wydawali się dotąd zacni.
Na sesji 24 listopada nie było tematu kontrowersyjnych rad programowych we wrocławskich spółkach, w których dorabiają m.in. urzędnicy. Ważniejsze było śledztwo, kto ogląda mecz.
Nie tylko urzędnicy magistratu i radni dorabiają w radach i komitetach programowych wrocławskich spółek miejskich. Także Aleksandra Leszczyńska-Ociepa, żona wiceministra obrony narodowej rządu PiS, która pobiera wynagrodzenie w TBS.
Wrocławski Park Wodny chciał utajnić, że ma radę programową, i fakt, że dorabiają sobie w niej urzędnicy. To niejedyny taki przypadek ukrywania wydawania publicznych pieniędzy przez wrocławskie instytucje.
Posłanka Małgorzata Tracz i Robert Suligowski z Zielonych ostro krytykują powoływanie rad i komitetów programowych we wrocławskich spółkach, gdzie dorabiają m.in. urzędnicy: "Prezydent ze swoim klubem klonuje politykę PiS".
We wrocławskich spółkach miejskich pączkują rady programowe. Dorabiają w nich sobie urzędnicy, a nawet poseł. Wrocławski Park Wodny nie jest wyjątkiem. Po 2 tys. zł miesięcznie zarobić im dają także TBS i MPWiK.
Za niemal 100 mln zł wrocławska spółka MPWiK kupi od gminy Wrocław sieć wodociągowo-kanalizacyjną na kilku osiedlach. Skarbnik miasta: "Środki są nam bardzo potrzebne, chociażby dla MPK".
Dochody prezesów wrocławskich spółek za ubiegły rok już są znane. Urząd miejski opublikował ich oświadczenia majątkowe. Co w swoje wpisał Krzysztof Balawejder z MPK Wrocław oraz prezesi innych wrocławskich spółek?
Biuro Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Miejskiego we Wrocławiu odnosi się do raportu pokontrolnego NIK o samorządowych spółkach: "Nieprawidłowości nie ma". W kilku sprawach ma odmienne zdanie niż Najwyższa Izba Kontroli.
Najwyższa Izba Kontroli prześwietliła 18 spółek komunalnych we na Dolnym Śląsku. Większość przynosi straty, za to wynagrodzenia prezesów i członków rad nadzorczych są zawyżone.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.