Związek Miast Polskich, któremu przewodniczy podejrzany o korupcję prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, chce uchylenia zakazu zasiadania włodarzy miast w spółkach. Tymczasem samorządowcy z Wrocławia wciąż w nich dorabiają.
Chcemy cofać wszystkie zmiany ograniczające samorządność wprowadzane przez PiS - twierdzi rzeczniczka Związku Miast Polskich. - Tutaj chodzi o dorobienie się, to trochę PR-owy strzał w kolano - krytycznie ocenia pomysł Krzysztof Izdebski z Fundacji Batorego.
Większość internautów z ogromnych zaskoczeniem i nieukrywaną złością zareagowała na fakt, że radni Wrocławia z Platformy, klubu Jacka Sutryka i Lewicy dorabiali ogromne pieniądze w miejskich spółkach. Niektórzy domagają się działań prokuratury: "To nie może się tak skończyć, to jest niebywały skandal, korupcja polityczna na wielką skalę" - piszą czytelnicy "Wyborczej".
Niemal 5 mln zł we wrocławskich spółkach dorobili sobie w ubiegłej kadencji wrocławscy radni PO, Nowoczesnej i Lewicy pod rządami Jacka Sutryka. Za "usługi doradcze i eksperckie". - To pachnie PiS-em - komentuje jeden z radnych, który te informacje ze spółek wydobył.
Wrocławski radny Piotr Uhle przelał pieniądze zarobione w miejskiej spółce na konto Sieci Obywatelskiej - Watchdog Polska: "Swoją pracę w TBS uważam to za błąd, jednorazowy przez 10 lat pracy w radzie"
W tej kadencji nie będzie zatrudniania radnych w spółkach miejskich - zapewniają władze wrocławskiej Platformy, zarazem sprzeciwiają się określania mianem politycznej korupcji faktu opłacania radnych przez spółki miejskie w poprzedniej kadencji, bo było to legalne.
Były europoseł KO Jarosław Duda właśnie został prezesem Dolmedu, Krzysztof Maj z Bezpartyjnych prezesem spółki Dolnośląskie Produkty Regionalne, a Tymoteusz Myrda - MPWiK. Karuzela politycznych transferów właśnie ruszyła.
Nowe władze województwa dolnośląskiego są już od miesiąca, ale wciąż nie widać czyszczenia po PiS. Nominaci partii Jarosława Kaczyńskiego, czy to po teologii, czy siłowni mają się wyśmienicie w placówkach medycznych.
W "Wyborczej" opisaliśmy skok na kasę w związanej z samorządem województwa dolnośląskiego spółce Wro-Lot, który zakładał ominięcie ustawy kominowej. Prezes się tłumaczy: "Spółka nie jest finansowana ze środków budżetu państwa i nie podlega pod ustawę".
Nawet po 32 tys. zł wyrównania może wziąć każdy z czterech członków rady nadzorczej spółki WRO-LOT, będącej w rękach PiS i Bezpartyjnych. Dzięki temu, że wspólnicy ominęli ustawę, która reguluje wynagrodzenia - dowiedziała się "Wyborcza".
Senator KO Barbara Zdrojewska uważa, że rad programowych we wrocławskich spółkach nie da się obronić. Michał Jaros, szef PO na Dolnym Śląsku, zaapelował do działaczy partii, by z nich zrezygnowali.
Samorządowcy z Wrocławia i Dolnego Śląska powszechnie dorabiają na posadach w radach nadzorczych. Miejscy radni są też zatrudniani w spółkach podległych prezydentowi, którego mają kontrolować.
Prezydent Jacek Sutryk bierze się za miejskie spółki. Zmieni w nich politykę wynagradzania i im wyznaczy nowe zadania. MPK zbuduje zajezdnię, Aquapark - basen.
Zdzisław Olejczyk, który kieruje Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji, otrzymał dodatkowe pieniądze. Ale nie tylko on.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.