Ochrona zdrowia. SOR przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu przyjmuje tylko nagłe przypadki. Od kwietnia oddział pozostał bez 19 ratowników, a solidaryzujące się z nimi pielęgniarki przeszły na L4.
Protest ratowników we Wrocławiu skutkuje tym, że z pracy wyłączonych jest do 10 karetek dziennie. Nie mają obsady, bo pracownicy biorą chorobowe. Na L4 jest obecnie 45 osób. Urząd marszałkowski twierdzi, że to niewiele, bo w pogotowiu zatrudnionych jest ponad 550 osób. To jednak nie do końca prawdziwy obraz sytuacji.
"Wrocław - Młodzi solidarnie z Protestem Medyków" - pod takim hasłem w sobotę, 9 października manifestować będą pod pręgierzem studenci kierunków medycznych. Apelują, by przyłączyło się do nich jak najwięcej osób.
- Mam pretensje do kolegów, że biorą nadgodziny. Jak jakiś ratownik pójdzie w ramach protestu na L4, inni zaraz biorą jego dyżury i łatają dziury kadrowe. Przez ten brak solidarności rząd nigdy nie zacznie traktować nas poważnie - mówi ratownik medyczny Jerzy Dąbrowski.
- Zbieram ekipę na wyjazd do białego miasteczka w Warszawie. Nie wiem, czy ktoś z wrocławskiego pogotowia się przyłączy, bo tam ludzie nie wierzą już w protest, są pogrążeni w stagnacji. Czwarta fala epidemii może jednak przelać czarę goryczy - mówi Michał Hoszowski, pełnomocnik Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych
Jeszcze kilka dni temu we Wrocławiu nie wyjeżdżało 10 zespołów medycznych, teraz ta liczba zmniejszyła się o połowę. Więcej ratowników protestuje w innych miastach.
Protest ratowników medycznych ma charakter ogólnokrajowy. We Wrocławiu w ostatnich dniach przybywa karetek, które nie wyjeżdżają. Ratownicy przechodzą na L4. - Jesteśmy wypaleni - mówią.
Protest ratowników medycznych. Od wielu tygodni we Wrocławiu i okolicach nie działa kilka zespołów. Około 50 ratowników jest na L4. 19 zrezygnowało z pracy. Gorzej jest w innych miastach.
Nie kończy się protest ratowników medycznych. We wrocławskim Pogotowiu Ratunkowym nie wyjechało w piątek sześć karetek, a w pracy brakuje 47 osób z personelu medycznego. Wszystkie mają lekarskie zwolnienia. Spora część tych zwolnień to efekt protestów medyków, niezadowolonych z wysokości wynagrodzeń i warunków pracy.
SOR we Wrocławiu nieczynny był od 21 lipca. Miało to związek z trwającym ciągle protestem ratowników medycznych. W poniedziałek, 2 sierpnia, oddział wznawia działalność w pełnym zakresie.
Protestujący ratownicy narzekają na zbyt niskie płace i wycieńczenie ciężką pracą. Wiceminister Waldemar Kraska miał zarzucić pracownikom na zwolnieniu lekarskim nieetyczne zachowanie.
Ratownicy medyczni również we Wrocławiu walczą o podwyżki pensji i wprowadzenie ustawy o ich zawodzie. SOR przy ul. Fieldorfa nie działa od środy. W poniedziałek zaplanowano rozmowy z rządem.
Na SOR przy ul. Fieldorfa we Wrocławiu pacjent trafił po wypadku w pracy. - Dowiedziałem się, że będę czekać nawet 20 godzin - mówi pan Sławomir. - To szczyt nieodpowiedzialności. Ratownicy mogą strajkować, ale nie w takiej formie, że ktoś przez nich cierpi, bo oni chcą więcej zarabiać.
Również we Wrocławiu ratownicy medyczni biorą masowe zwolnienia lekarskie. Walczą w ten sposób m.in. o podwyżki pensji i wprowadzenie ustawy o ich zawodzie. Dopiero we czwartek Ministerstwo Zdrowia zabrało głos.
SOR we Wrocławiu. Trwa ogólnopolski protest ratowników medycznych, którzy ubiegają się m.in. o podwyżki pensji i wprowadzenie ustawy o ich zawodzie. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy ul. Fieldorfa na zwolnienia lekarskie przeszła ponad połowa pracowników oddziału ratunkowego.
- Skończyły się żarty. Nasza dzisiejsza manifestacja jest ostatnią pokojową. Następne kroki będą bardziej drastyczne - mówili ratownicy medyczni podczas piątkowego protestu. W jego ramach na Rynku dokonali symbolicznego pogrzebu.
Protest ratowników medycznych trwa w całej Polsce od maja. Kolejnym elementem jest nekrolog skierowany do ministra zdrowia.
Ratownicy medyczni codziennie ratują ludzkie życie. Ich praca jest wyczerpująca, a zarobki skromne. Wrocławscy ratownicy postanowili pokazać na filmie, jak wygląda ich zwykły dzień pracy.
Ogólnopolski protest ratowników medycznych rozpoczął się dzisiaj o godz. 16. Także we Wrocławiu można spotkać pracowników pogotowia ratunkowego w czarnych koszulkach. Ratownicy medyczni domagają się podwyżek. Uspokajamy, że karetki będą jeździć do wszystkich wezwań.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.