Wrocławski sąd skazał na bezwzględne więzienie kierowcę bmw, który wyskoczył ze swojego samochodu i zaczął bić pasażera innego auta. Mężczyzna musi też zapłacić poszkodowanemu odszkodowanie. Teraz prokuratura zajmie się jego dziewczyną, bo sąd uznał, że kłamała, chcąc chronić partnera.
To m.in. dzięki tekstom "Wyborczej" prokuratura nie odpuściła tej sprawy, a podejrzany o brutalne pobicie we wrocławskim klubie Jamaica ochroniarz po roku stanął przed sądem. Idzie w zaparte: - Nie wiem, w jakiej sprawie zostałem wezwany.
Zajechał im drogę, uniemożliwiając odjechanie, otworzył drzwi pasażera i zaczął go bić pięściami, kopał po twarzy i głowie. Teraz stanął przed sądem oskarżony o doprowadzenie do kalectwa.
Zakończył się proces trzech mężczyzn oskarżonych o pobicie przedstawicieli Komitetu Obrony Demokracji. Sąd uznał, że przez to, że byli zamaskowani, nie można ich skazać za rozbój na uczestnikach Marszu Równości, a tylko za kradzież.
Mężczyźni, którzy stanęli przed sądem za pobicie Egipcjanina, nie mogą zdecydować, czy się przyznać, czy nie. Niewiele pamiętają, zmieniają wersję wydarzeń, nie chcą odpowiadać na pytania sądu.
Sąd skazał 29-letniego Macieja K. na karę więzienia bez zawieszenia za pobicie wykładowcy i dziennikarza Przemysława Witkowskiego. Sprawca w czasie ataku krzyczał: "Ty lewacka ku...".
Prokurator chce, by oskarżony o pobicie Przemysława Witkowskiego poszedł na rok do więzienia. Ten jednak uważa, że to była bójka, do której został sprowokowany.
Mężczyzna oskarżony o pobicie Przemysława Witkowskiego nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że to dziennikarz i wykładowca sprowokował bójkę. Witkowski słuchał jego zeznań z niedowierzaniem i oburzeniem.
- Dzisiaj mija równo dwa lata, ale wcale nie jest mi lżej mówić, o tym, jak zdrowy człowiek leży pod aparaturą, a na głowie ma worek foliowy, bo przez powłoki skórne wypływa mu mózg - mówiła w sądzie siostra śmiertelnie pobitego Gracjana. Dziś zapadł wyrok.
Na murze przy ul. Kamiennej we Wrocławiu pojawił się obraźliwy napis. "161 + 997 = Witkowski frajer". Miasto zapowiada, że graffiti zniknie, a sprawa zostanie zgłoszona na policję.
Jedna z pacjentek wrocławskiego szpitala została pobita przez ratownika medycznego. Władze Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu zgłosiły sprawę do prokuratury.
Lekarz - wówczas rezydent - ze szpitala we Wrocławiu i jego dwóch kolegów stanęli przed sądem za pobicie dwóch pilotów. Jeden z poszkodowanych do dziś odczuwa skutki zdarzenia. Lekarz tłumaczy, że on nie bił, bo był zbyt pijany.
Wyroki skazujące od roku do pięciu lat więzienia usłyszeli mężczyźni, którzy brutalnie pobili byłego policjanta Andrzeja K. Sąd ukarał także pracowników klubu, którzy skasowali nagranie, by chronić przestępców.
Jelenia Góra. Policjanci zatrzymali wyjątkowo agresywnego mężczyznę, który w jeden wieczór popełnił kilka przestępstw. Ze sprawy próbował wywinąć się łapówką.
Maciej K., którego tymczasowo aresztowano na 2 miesiące za brutalne pobicie dziennikarza i wykładowcy Przemysława Witkowskiego nie przyznał się do winy. Twierdzi, że to była bójka, a Przemysław Witkowski go obraził.
Zakończył się proces Tomasza P., policjanta oskarżonego o pobicie dwóch mężczyzn zatrzymanych w komendzie policji w Oleśnicy. Prokuratura chce dwóch lat więzienia.
Niegroźna kolizja na dolnośląskim odcinku autostrady A4 skończyła się brutalnym pobiciem dwóch kierowców. Sprawcy trafili do policyjnego aresztu.
Minęło już pięć miesięcy od pobicia Marcina Eisele we wrocławskim klubie Jamaica, a prokuratura nadal nie ma sprawcy. Choć mogłoby się wydawać, że sprawa jest prosta - bo w klubie był monitoring, a świadkowie wskazali na ochroniarza.
Wrocławianin Marcin Eisele został tak ciężko pobity, prawdopodobnie kastetem, przez ochroniarza wrocławskiego klubu Jamaica, że trzeba było mu wstawić w czaszkę tytanową siatkę. Od trzech miesięcy policja nie potrafi ustalić sprawcy.
Bił po całym ciele. Konkubina miała mnóstwo krwiaków na kończynach, głowie i mózgu, rany od pięści na całym ciele, połamane zęby i nos. Prokuratura zdecydowała, że 61-letni wrocławianin stanie przed sądem za pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
Jeden z pasażerów zaatakował dwóch Ukraińców, którzy jechali tramwajem linii 5 we Wrocławiu. Powód? Posługiwanie się językiem obcym.
Obywatela Indii biIi i kopali po całym ciele tak, że złamali mu czaszkę. Nie oszczędzili też idącego z nim Rosjanina i dwóch Polaków, którzy im towarzyszyli. We wtorek 19- i 20-latek usłyszeli wyrok.
Policjanci zatrzymali mężczyznę, który 24 lutego 2019 roku zaatakował grupkę mężczyzn stojących pod jednym ze sklepów przy ul. plac Wolności w Lwówku Śląskim. Jak się okazało, zatrzymany nie działał sam.
- Nie będzie się w naszym klubie szerzyć gejostwo - miał wykrzyczeć jeden z ochroniarzy wrocławskiego klubu Wesele do grupy przyjaciół, którzy świętowali tam urodziny. Według ich relacji, gdy ochrona zobaczyła, że dwóch z nich idzie pod rękę, zaatakowała ich i pobiła. Menedżer klubu zaprzecza.
Paweł J. na początku procesu przeprosił rodzinę zmarłego Gracjana. - Po prostu wdaliśmy się w bójkę - tłumaczył w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu.
Do sądu trafił akt oskarżenia dla lekarza rezydenta z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego i jego dwóch kolegów. Prokuratura oskarża ich o udział w pobiciu.
W nocy z czwartku na piątek na wrocławskim Nadodrzu dwóch mężczyzn i kobieta zaatakowali 30-latka. Bili go po całym ciele.
Na trzy miesiące do aresztu trafił Paweł J. - mężczyzna zatrzymany ostatnio we Wrocławiu. 34-latek jest podejrzany o zabójstwo. Prawie rok ukrywał się przed policją.
Czterech pijanych mężczyzn zaatakowało wrocławian i ekipę TVP podczas nagrywania rozmowy. Jedna osoba odniosła lekkie obrażenia, a operator kamery ma rozbity nos. Policji udało się zatrzymać jednego z napastników.
Pani Julia pochodzi z Rosji. W Zgorzelcu mieszka od 10 lat. Ma męża i dwoje dzieci. Stara się o polskie obywatelstwo. Od kilku dni nie nocuje w domu w obawie przed agresywnym sąsiadem, który ją wyzywał, rzucał butelkami, a w końcu pobił. Materiał zawiera wulgaryzmy.
W nocy z poniedziałku na wtorek w rejonie "imprezowej ulicy" doszło do pobicia. Ofiara została przewieziona do szpitala.
O tymczasowym areszcie dla Michała W. zdecydował sąd we Wrocławiu. Mężczyzna jest podejrzany o to, że w październiku ubiegłego roku brał udział w pobiciu byłego policjanta Andrzeja K. Wcześniej do aresztu trafił Łukasz W. - gangster znany we wrocławskim półświatku pod pseudonimem "Gekon".
Wczoraj policjanci zatrzymali 13-latkę, która przewróciła na ziemię i skopała 40-letnią mieszkankę Głogowa. Policja publikuje film, który nagrała koleżanka dziewczyny.
Kilkunastoletnia dziewczyna szarpie przechodnia, jej kolega uderza go pięścią po twarzy i kopie. Jedyna reakcja przechodniów to śmiech. Nagranie z centrum Legnicy trafiło do sieci. Po nagłośnieniu przez media bohaterowie filmu we wtorek późnym wieczorem sami zgłosili się na policję
Na pięć lat więzienia skazał sąd ochroniarza z wrocławskiego klubu Cocomo za śmiertelne uderzenie klienta. - Gdybym mógł, orzekłbym wyższą karę - zaznaczał sędzia Artur Kosmala. Funkcjonowanie tej sieci klubów go-go sędzia nazwał "patologią".
Zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym postawiła w czwartek wrocławska prokuratura dwóm ochroniarzom z firmy Solid Security. Są podejrzani o to, że w ubiegłą środę wieczorem dotkliwie pobili dwóch klientów Galerii Dominikańskiej. 39-letni Marek B. w wyniku pobicia zmarł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.