W Sądzie Okręgowym w Jeleniej Górze rozpoczął się proces apelacyjny proboszcza z Ruszowa, który w pierwszej instancji został skazany za molestowanie niepełnosprawnych intelektualnie dziewczynek. Sędzia uznał za zasadne przesłuchanie kolejnych świadków.
Ksiądz Piotr M. został wypuszczony z aresztu i na wyrok drugiej instancji poczeka na wolności. Pierwsze dni po wyjściu zza krat spędził w Ruszowie, w którym skrzywdził dwie dziewczynki. Ku oburzeniu mieszkańców i przerażeniu jego ofiar. - Jeśli ktoś wierzy w piekło, to właśnie je mamy - komentują.
Sąd wypuszczając księdza pedofila nie pomyślał, jak będą czuły się jego ofiary, które już wcześniej doznawały upokorzenia ze strony jego zwolenników. Nie pomyślał także, że ci chętnie zaproszą go do swoich domów z dziećmi.
Ks. Piotr M. z Ruszowa, którego sąd pierwszej instancji skazał za molestowanie dwóch niepełnosprawnych intelektualnie dziewczynek, na apelację poczeka na wolności.
Kardynał Henryk Gulbinowicz przez kilkanaście lat spotykał się potajemnie z SB jako tzw. kontakt obywatelski (okresowo Operacyjny) - wynika z badań historyka IPN. Na kryształowej postaci hierarchy rys jest więcej: ukrywanie pedofilów i oskarżenie o molestowanie.
W intencji Piotra M., księdza skazanego za molestowanie seksualne niepełnosprawnych intelektualnie dziewczynek wierni zamówili mszę. - Muszę ją odprawić - mówi proboszcz.
Kilkudziesięciu księżom zgłosiłam, że mój syn został zgwałcony przez ks. Arkadiusza Hajdasza. Wszyscy tylko odpowiadali: trzeba się modlić. A biskup na policji wypytywał, czy jesteśmy patologią - mówi Ewa Hurna, której syn, ministrant, był wykorzystywany seksualnie przez księdza.
Wybory prezydenckie 2020. - Ludzie, którzy są winni temu, że nie poinformowali o przypadkach pedofilii, a wiedzieli, też powinni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Czy są księżmi, biskupami, czy prymasami - powiedział w Świdnicy Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta RP.
Wysłanie zawiadomienia do Watykanu o zarzutach wobec bp. Janiaka nic nie znaczy. Przecież po roku od wysłania sprawy kard. Gulbinowicza nie ma żadnych efektów. Ba, po 18 latach od opisania poczynań abp. Paetza postępowanie procesowe w jego sprawie wciąż się zapewne nie rozpoczęło - komentuje ks. prof. Andrzej Kobyliński.
Wrocławska Kuria Archidiecezjalna odwoła się od wyroku nakazującego jej wypłatę 300 tys. zł odszkodowania dla ofiary księdza Pawła Kani - ustaliła "Wyborcza". W lutym sąd uznał, że wiedząc o jego pedofilii, przenoszono go z parafii do parafii, dzięki czemu miał okazję zgwałcić nieletniego wówczas Karola.
- Najbardziej się boję, że o pedofilii księży znów zrobi się cicho i nic się nie zmieni - mówi Andrzej Hurny, który o molestowaniu przez księdza Arkadiusza Hajdasza na parafii w Sycowie opowiedział w filmie Sekielskich.
Ojciec Andrzej Kuśmierski, subprzeor klasztoru Dominikanów we Wrocławiu, zaapelował do wiernych, by oglądnęli najnowszy film braci Sekielskich. - To bolesny obraz krzywdy Kościoła, którą uczynił. Krzywdy, którą myśmy uczynili, odpowiednio i proporcjonalnie do pełnionych funkcji - powiedział.
Około 20 wrocławian przyszło w niedzielę wieczorem pod siedzibę wrocławskiej kurii. W związku z premierą drugiego filmu braci Sekielskich postanowili przypomnieć o ofiarach księży pedofilów.
- Więcej zboczeńców jest wśród polityków niż wśród księży - bronią Kościoła wierni z Sycowa po emisji filmu Sekielskich. Proboszcz parafii, w której pracował ksiądz pedofil, na kazaniach temat przemilczał.
Po premierze filmu braci Sekielskich "Zabawa w chowanego" wrocławska kuria wydała oświadczenie. Przeprasza w nim za błędy popełnione w sprawie skazanego za gwałty i molestowanie byłego już księdza Pawła Kani, ale do sedna zarzutów się nie odnosi.
- Nic nie naprawi zła, jakie zostało wyrządzone - komentuje nowy film Sekielskich ks. Rafał Kowalski, rzecznik wrocławskiej kurii. Marta Lempart ze Strajku Kobiet: - Stanie się to, co zwykle. Żaden biskup nie trafi do więzienia.
Biskup Edward Janiak przez lata ukrywał zgłaszane mu sprawy księży pedofilów, przenosząc kapłanów do innych parafii, gdy pojawiały się skargi. Gdy dowiadywał się o niestosownym zachowaniu podwładnych, znajdował dla nich nowe parafie, nie wszczynając żadnych procedur. Wiemy o przynajmniej trzech takich przypadkach.
- Największą złość mam, że inni księża wiedzieli, a nie zrobili nic - mówi Andrzej Hurny, ofiara księdza Arkadiusza Hajdasza, którego historię pokazuje nowy film braci Sekielskich "Zabawa w chowanego". Kapłana krył m.in. biskup Edward Janiak.
Zawodzą nie tylko biskupi, ich kurie czy powoływane po filmie Sekielskich komisje. Stawanie po stronie księży pedofilów, uciszanie dyskusji o pedofilii w Kościele, niedopuszczanie do wyciągania konsekwencji wobec zamieszanych w jej tuszowanie obciążają też wiele osób i środowisk świeckich.
Po ujawnieniu skandali pedofilskich przez pierwszy film Sekielskich hierarchowie katoliccy gorąco zapewniali, że wobec przestępców i osób skrywających ich czyny zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje. Tyle zapowiedzi. A teraz o tym, jak to zapobieganie i wyciąganie konsekwencji wyglądało na Dolnym Śląsku.
Piotr M., proboszcz z Ruszowa w powiecie zgorzeleckim, został skazany na pięć lat bezwzględnego więzienia za molestowanie seksualne niepełnosprawnych intelektualnie dziewczynek. Od wyroku jednak się odwoła, bo dalej utrzymuje, że jest niewinny.
Po pięciu miesiącach procesu księdza oskarżonego o molestowanie niepełnosprawnych intelektualnie dziewczynek sąd wyda wyrok. Proboszcz z Ruszowa prosi Boga o przywrócenie do pracy przy ołtarzu. Biegli sądowi nie mają wątpliwości, że jest pedofilem.
Trzy lata zakazu wykonywania zawodu - to kara, jaką wobec mec. Michała Kelma, broniącego księży pedofilów, orzekł Wyższy Sąd Dyscyplinarny. Teraz osądzi jego żonę, mec. Joannę Pawłowską-Kelm.
Przez lata w Kościele katolickim, także za pontyfikatu Jana Pawła II, odbywało się systemowe tuszowanie pedofilii duchownych. I mimo zmian wprowadzanych przez papieża Franciszka w wielu miejscach trwa to do dziś - uważa ks. prof. Andrzej Kobyliński, od 20 lat zajmuje się zwalczaniem pedofilii w Kościele.
Sąd uznał, że wrocławska i bydgoska kuria muszą wypłacić wspólnie 300 tys. zł mężczyźnie, który był molestowany i gwałcony przez księdza Pawła Kanię. Wrocławska kuria odpowiada, że zastosuje się do prawomocnego orzeczenia sądu.
300 tys. zł muszą wypłacić wspólnie kurie wrocławska i bydgoska mężczyźnie, który 10 lat temu był molestowany i gwałcony przez księdza Pawła Kanię. Wyrok nie jest prawomocny.
W intencji proboszcza sądzonego ws. wykorzystania seksualnego upośledzonych dzieci odbywają się w jego parafii msze, a wierni nazywający go "świętym" rozdają listy w jego obronie. Kuria biskupia problemu nie widzi.
- W Kościele działa kontrwywiad, którego zadaniem jest deprecjonowanie ludzi mówiących o problemach Kościoła. Ma zniszczyć ich życie - mówił we Wrocławiu Radosław Gruca, autor książki "Hipokryzja", o systemie chronienia pedofilów w polskim Kościele. Poruszał też temat współpracy PiS i Kościoła, teczek SB księży oraz "lawendowej mafii".
We wtorek, 14 stycznia, dziennikarz śledczy Radosław Gruca opowie o swojej najnowszej książce "Hipokryzja", w której umieścił niepublikowane dotąd zeznania ofiar pedofilii w Kościele.
Napis wisiał przez kilka nocnych godzin na pomniku Jana Pawła II w Świebodzicach na Dolnym Śląsku. Dochodzenie w tej sprawie zostało właśnie zakończone.
- Jesteśmy tu w imieniu tysięcy polskich dzieci brutalnie wykorzystanych przez księży, którzy mienią się przedstawicielami Chrystusa na Ziemi - mówili w niedzielę przedstawiciele Strajku Kobiet przy wejściu do wrocławskiej Hali Stulecia, gdzie gromadzą ię pielgrzymi podczas Europejskiego Spotkania Młodych Taizé.
Znany skandalista Zbigniew Stonoga zagroził w poniedziałek świdnickiej kurii biskupiej, że jeżeli nie zabierze z parafii w Jedlinie-Zdroju księdza Pawła M., ujawni on zdjęcia, które kapłan wysyłał mu, myśląc, że jest on 11-letnim uczniem. Jak zapowiedział, tak zrobił. Kuria zapewnia, że Paweł M. sam porzucił już kapłaństwo.
Znany skandalista Zbigniew Stonoga zagroził świdnickiej kurii, że jeśli nie zareaguje na pedofilskie czyny jednego z księży, to ujawni jego nagie zdjęcie. Tyle że mężczyzna, którego ma na myśli, nie jest już księdzem. A Stonoga sam powinien zgłosić to, co wie, organom ścigania.
Wieloletni proboszcz z Boguszowa-Gorc został zatrzymany na terenie Domu Księży Emerytów. Śledczy mówią, że tak poważnej sprawy związanej z pedofilią księży do tej pory na terenie diecezji świdnickiej nie było.
Trwa proces proboszcza z Ruszowa, który jest oskarżony o molestowanie dwóch niepełnosprawnych intelektualnie dziewczynek. Fundacja "Nie tylko Matka Polka" chce pomóc ofiarom, zbierając pieniądze na pomoc psychologiczną i prawną. Matki dziewczynek nie tylko muszą mierzyć się z postępowaniem sądowym, ale też z niechęcią mieszkańców wsi.
Przed rozprawą oskarżonego o pedofilię proboszcza z Ruszowa jego kolega z legnickiej kurii uderzył w głowę wspierającą ofiary aktywistkę.
Prokurator uznał, że SMS-y, w których księdz pisał do 13-letniej dziewczynki m.in., że jest "niezłą kocicą", nie są przestępstwem. A kuria 35-letniego kapłana przeniosła do domu emeryta.
Will Hamilton, Irlandczyk, który zainicjował akcję Baby Shoes Remember, w piątek we Wrocławiu wraz z aktywistami i aktywistkami zawiesił dziecięce buciki na bramie pałacu arcybiskupiego na Ostrowie Tumskim. - Jeżeli Kościół się nie zmieni, to prędzej czy później się rozpadnie - mówił.
Procedury niewiele dadzą, jeśli biskup nie stworzy w diecezji atmosfery do walki z pedofilią. A biskup Dec walczy z mniej lub bardziej urojonymi wrogami Kościoła, pedofilię ignorując - komentuje Artur Nowak, pełnomocnik ofiar księży pedofilów.
Proboszcz z Ruszowa jest oskarżony o molestowanie dwóch niepełnosprawnych intelektualnie dziewczynek. Parafianie w jego winę jednak nie wierzą. - Pójdziemy z tą sprawą do Ziobry, żeby zrobił porządek - zapowiedzieli. A przed sądową salą w intencji proboszcza odmawiali różaniec.
Copyright © Agora SA