"Zgodnie ze specustawą dt koronawirusa wszyscy obywatele RP będą szczepieni. Z refundacją koszt wynosi 70 PLN. Opłać, aby uniknąć kolejek" - to treść SMS-a, za pomocą którego oszuści, żerując na strachu przed koronawirusem, wyłudzają dane i kradną pieniądze.
Krzysztof P. wg oskarżenia wyszukiwał samotnych, chorych, uzależnionych, a przede wszystkim zadłużonych ludzi i oferował im pomoc w oddłużeniu. Później prowadził do notariusza, gdzie zamieniali mieszkania w atrakcyjnych lokalizacjach we Wrocławiu na rudery w woj. lubuskim. Miał oszukać ludzi łącznie na blisko 1,5 mln zł.
Straty pokrzywdzonych kredytobiorców sięgają wielu milionów złotych. Do teraz zarzuty przedstawiono już 186 osobom.
Wrocławianin miał przekazać oszustowi podającemu się za funkcjonariusza CBŚP 150 tys. złotych i 10 tys. euro. Nie zrobił tego dzięki czujności rodziny.
Legniczanka zamówiła paczkę. Zanim jednak ją otrzymała, na jej komórkę przyszedł SMS z prośbą o dopłatę. Kwota była niewielka, ale przelew już ją słono kosztował.
- Przychodzą do Kościoła załamane osoby, które oddały oszustom wszystkie oszczędności życia. Trzeba tym ludziom pomóc - mówi ks. Rafał Kowalski, rzecznik archidiecezji wrocławskiej. Okazuje się, że oszuści zastawili sidła nawet na prof. Jana Miodka.
Dolnośląska policja zatrzymała podejrzanego o wyłudzanie pieniędzy byłego pracownika banku. Funkcjonariuszom udało się też zidentyfikować część podejrzanych, ale wciąż apeluje o pomoc.
Nadmorskie kurorty czy popularne Zakopane. Marcin W. miał mnóstwo ofert wynajmu atrakcyjnych apartamentów w turystycznych miejscowościach. Niestety, wszystkie były fałszywe. Prokuratura w Jeleniej Górze oskarża go o ponad 300 oszustw. Zarzuty stawia też jego biznesowemu partnerowi.
36-letni były pracownik banku został zatrzymany przez policję. Teraz funkcjonariusze poszukują jego potencjalnych wspólników.
Pół miliona złotych straciło starsze małżeństwo z Wrocławia po drobiazgowo zaplanowanej operacji oszustów, którzy przez kilka dni udawali oficerów CBŚ. - Czułem się jak w filmie szpiegowskim - mówi poszkodowany pan Jan. - Skala tego przekrętu jest niespotykana - przyznaje policja.
W 2010 r. Oleg G. wraz ze wspólnikiem założył spółkę udzielającą pożyczek. Klientom wmawiał, że należy do międzynarodowej instytucji finansowej. W ciągu trzech lat oszukał ludzi na ponad 3 mln zł.
Daniel W. był prezesem Nanotel SA przez sześć lat. Zdaniem prokuratury w tym czasie miał przeprowadzić emisję obligacji, zatajając informacje o rzeczywistym stanie majątkowym spółki. Mężczyzna na wniosek prokuratury trafił do aresztu tymczasowego.
Na trzy miesiące do aresztu trafił 23-latek, który podszywał się pod bank. Od 200 jego klientów wyłudził ponad 1,2 mln zł.
Do mieszkanki Świdnicy przyszły dwie kobiety: "lekarka" ją zbadała, a "pracownica ZUS" poprosiła o dokumenty. - Mamy poważne podstawy, by przypuszczać, że wyłudzają dane - przyznaje Iwona Kowalska-Matis, rzeczniczka regionalna ZUS na Dolnym Śląsku.
ZUS ostrzega przed kolejnymi próbami wyłudzenia danych. Hakerzy rozsyłają fałszywe wiadomości.
31-letnia kobieta nielegalnie pozyskiwała dane z kart kredytowych. Później korzystała z nich do przeprowadzania transakcji na portalach aukcyjnych.
Wrocławscy funkcjonariusze zatrzymali kolejną osobę podejrzaną o sprzedaż biletów na imprezy sportowe i rozrywkowe. 25-letnia kobieta oferowała na portalach społecznościowych bilety, których nie posiadała.
Dolnośląska policja zatrzymała dwóch wrocławian, którzy fałszowali dokumenty. Zadbali też o swoje wykształcenie.
Nielegalny alkohol i papierosy bez akcyzy znaleźli policjanci w domu 45- letniego mężczyzny mieszkającego w podwrocławskiej miejscowości.
Po kilku waszych artykułach na temat Alberta w Galerii Dominikańskiej we Wrocławiu obsługa sklepu zaczęła działać - niestety nie tak, jak chcieliby klienci - napisała do Alertu24 Alienka.
Copyright © Agora SA