Mieszkaniec Dolnego Śląska skazany został na karę więzienia za oszustwa, postanowił jednak ukrywać się przed policją. Po wystawieniu listu gończego wrocławscy funkcjonariusze tropili go aż do Gdyni. Okazało się, że 55-latek zmienił tożsamość i płeć.
85-latka święta spędzi u koleżanki Majki. - Powiedziała, że mnie od siebie nie wypuści. W zeszłym roku byłam u Małgosi, też jest samotna - mówi nam pani Barbara.
- Walka z Robertem, czyli stalkerem z Tindera, kosztowała mnie dużo i zmieniła moje życie. Przerażające było dla mnie to, że ludzie wolą odwracać oczy niż przyznać, że dzieje się zło - mówi wrocławianin Grzegorz Filarowski.
Policjanci z Bolesławca szukają kobiety, która podając się za adwokatkę, okradła dwie starsze osoby. Funkcjonariusze opublikowali portret pamięciowy oszustki.
Przeszło 20 mln zł przeznaczonych na pomoc dla chorych dzieci i walczącej z rosyjską agresją Ukrainy miało zostać zdefraudowanych. Kilka dni temu wrocławski sąd aresztował Jarosława Ś. - prezesa fundacji, która organizowała zbiórki.
Choć wrocławska spółka Udokumentowani, biorąca od cudzoziemców ponad 2 tys. zł za załatwienie jednej sprawy w urzędzie zapewniła po zamknięciu się, że "sąd wyznaczy syndyka", to w sądzie nie ma śladu po wniosku o upadłość.
Około 40 cudzoziemców, głównie obywateli Ukrainy i Białorusi, przyszło w środę 2 sierpnia pod Dolnośląski Urząd Wojewódzki. Czują się oszukani przez firmę Udokumentowani z Wrocławia, która brała od nich ponad 2 tys. zł za załatwienie np. karty pobytu, a teraz została zamknięta.
Aresztowany po tekstach "Wyborczej" za oszustwa na ponad milion zł i groźby karalne wobec kobiet poznanych na Tinderze, nie przyznaje się do winy i jak ustaliliśmy, w zeznaniach, oskarża byłe partnerki o spisek.
Do sądu w Legnicy trafił akt oskarżenia przeciwko Wacławowi D., założycielowi Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Legnicy, oraz rektorowi Bazylemu N. Śledczy oskarżyli ich o oszukiwanie studentów.
Po dziesięciu latach od bankructwa znanego wrocławskiego dewelopera firmy As-Bau prokuratura oskarżyła siedem osób związanych z firmą i dwóch pracowników banku PKO BP o wyłudzenie 67 mln zł z banku i oszustwo na szkodę 180 klientów dewelopera na 34 mln zł.
- Sklep rowerowy CTbike oszukuje swoich klientów - twierdzi pan Michał spod Wrocławia, który zgłosił się do "Wyborczej" z prośbą o interwencję. Trudno jest skontaktować się ze sprzedawcą i trzeba bardzo długo czekać na zwrot pieniędzy. Właściciel sklepu tłumaczy się, że "czasami coś może przeoczyć".
Już ponad dwa miesiące nie ma kontaktu z wrocławiankami Renatą i Wiktorią Majchrzak. Do prokuratur w całej Polsce wciąż zgłaszają się osoby, które uważają, że zostały oszukane przez ich firmę, a wrocławska prokuratura Śródmieście bada sprawę zaginięcia kobiet.
Ofiarą oszustwa związanego z wyłudzaniem pieniędzy padła młoda kobieta. Sprawca namówił ją, by zainstalowała aplikację, z pomocą której opróżnił konto poszkodowanej.
Co najmniej pięć śledztw, w różnych miejscach w Polsce, prowadzonych jest w związku tajemniczym zaginięciem Renaty i Wiktorii Majchrzak z Wrocławia, a także z ich biznesem - firmą sprzedającą fikcyjne nagrobki i piece. Cztery postępowania dotyczą oszustw, jedno zaginięcia obu kobiet.
Przestępcy krążyli po domach - we Wrocławiu, ale i w innych miastach w Polsce - podając się za pracowników energetyki i powiadali, że będą wymieniane liczniki prądu.
Dziwne rzeczy działy się wokół pieców SolZbych, które próbowały rozpropagować zaginione wrocławianki Renata i Wiktoria Majchrzak. Sprzedawały go na Allegro za niecałe 20 tys. zł.
"Wyborcza" dotarła już do czterech osób, które uważają, że zostały oszukane przez zaginione wrocławianki Renatę i Wiktorię Majchrzak - łącznie na przeszło 16 tys. zł. Mimo to policja i prokuratura ograniczają się do poszukiwania zaginionych i czekania, aż oszukani złożą doniesienia o przestępstwie.
Na zaginione Renatę i Wiktorię Majchrzak z Wrocławia jest pierwsze doniesienie na policję, a dokładnie na fikcyjny zakład prowadzony przez nie. "Wyborcza" dotarła do mieszkańca Legionowa, który zgłosił oszustwo w miejscowej komendzie policji.
61-letnia mieszkanka Wrocławia została oszukana metodą "na policjanta". Mężczyzna, który się za niego podał, namówił ją do przelania mu bardzo dużej sumy pieniędzy.
Tysiące osób z całej Polski zgłosiły oszustwa na miliony złotych. Ofiarami mieli padać drobni przedsiębiorcy i osoby starsze, którzy podpisywali umowy na bardzo drogie usługi, które nie były im potrzebne. Oskarżeni staną przed sądem.
Klikamy w podejrzane linki, instalujemy nieznane aplikacje i logujemy się do obcych stron. Tak Polacy tracą oszczędności życia.
Ktoś próbuje wyłudzać dane osobowe ukraińskich uchodźców, przebywających w Polsce. Rozsyłane są maile, których autorzy podszywają się pod MSWiA, a we Wrocławiu pojawiły się plakaty z kodem QR podpisane przez Urząd do spraw Cudzoziemców. Prowadzą do fikcyjnego formularza.
Mieszkanka Górnego Śląska została oszukana na fałszywy apartament w Karpaczu. Zapłaciła 1700 zł zaliczki za pobyt w obiekcie, który nie istnieje.
Na portalach aukcyjnych i społecznościowych wystawiała na sprzedaż szklane pojemniki ozdobne, telefony komórkowe, szable czy płyty winylowe. Ale - jak twierdzi policja - nie wysyłała ich, choć dostawała zapłaty.
Najbardziej przykry jest fakt, że zrobiła to bez skrupułów. Widziała biednych ludzi. Bez tych pieniędzy 3 tys. osób straci szansę na posiłek, a my będziemy musieli się zamknąć - mówi oszukany przez wolontariuszkę prezes Fundacji "Weź Pomóż".
Historie oszustw matrymonialnych wyzwalają fale komentarzy o naiwności skrzywdzonych kobiet. Dlaczego takich emocji nie budzi bezwzględność sprawców?
- Nie wiemy tak naprawdę, ile kobiet z Tindera padło ofiarą pana Roberta. Pracuję w zawodzie detektywa od kilkunastu lat, natomiast skala i bezwzględność, z jaką on działał, to było dla mnie coś nowego - mówi prywatny detektyw Jarosław Janik.
Prywatny detektyw Jarosław Janik jeszcze nigdy nie spotkał kogoś, kto działałby na taką skalę: - Jednocześnie urabiał kilka kobiet i od każdej czerpał jakieś korzyści. Tu mieszkanie, tam auto - mówi.
Oszust, podający się za pracownika banku, dodzwonił się do kryminalnego policjanta z Lubina. Ten rozmowę nagrał, a policja publikuje ją ku przestrodze.
40-letnia mieszkanka powiatu jaworskiego przekazała swojemu partnerowi łącznie 50 tys. zł na zagraniczne leczenie onkologiczne. Zabrał pieniądze i zniknął.
Skuszona obietnicą szybkiego zarobku mieszkanka Legnicy zainwestowała pieniądze w kryptowaluty. Została oszukana i straciła oszczędności swoje i męża.
Za drogie rasowe psy oszuści płacili fałszywymi banknotami euro, pochodzącymi z wytwórni w Niemczech. Psy też wyjeżdżały do Niemiec. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Oławie.
Wrocławska prokuratura we współpracy ze śledczymi z Niemiec i Czech zatrzymała dwie osoby podejrzane o wyłudzenie 1,3 mln zł od niemieckich i czeskich seniorów. Zatrzymano Polkę i Czecha.
23-letni mężczyzna miał jako "doradca finansowy" pomagać uwodzonym kobietom przy sprawach finansowych. Z ich kont zniknęło łącznie ponad 300 tys. zł.
Kilkanaście osób stanie przed sądem za udział w gangu pośredników kredytowych. W tej sprawie pokrzywdzonych jest przeszło 3300 osób na przeszło 320 milionów złotych. Zarzuty przedstawiono dotąd 222 podejrzanym.
Przed świętami oszuści liczą na naszą naiwność i pośpiech. Rozsyłają SMS-y o nieodebranych paczkach. Wrocławianka, klikając w przesłany tak link, straciła 2,5 tys. zł. Przed fałszywymi oszustami ostrzega ekspert cyberbezpieczeństwa i InPost.
Wrocławski notariusz został nieprawomocnie skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Przez umowę, którą podpisał, wrocławianka za bezcen sprzedała swoje mieszkanie. Zarobił Marek S., - skazany również na rok więzienia w zawieszeniu - za wyłudzanie mieszkań od osób chorych albo biednych i potrzebujących pomocy.
W kancelarii Dominiki G. z domów i mieszkań okradane były osoby nieporadne i niepełnosprawne. Ta sprawa wyszła na jaw dzięki tekstom "Wyborczej".
Przedsiębiorca spod Wrocławia stworzył fikcyjne Biuro Doradcy Wicepremiera Rządu RP. Swoim biznesowym partnerom opowiadał o koneksjach w polskim rządzie, ale obiecywał też spotkanie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Został skazany na 6 lat więzienia.
Wrocław. Przestępcy podszywający się pod pracowników instytucji finansowych namawiali swoje ofiary do zainstalowania aplikacji na komputerach lub smartfonach. Dzięki temu ukradli dwóm osobom blisko 200 tys. zł.
Copyright © Agora SA