- Czujemy się jak rodzice, którzy muszą oddać jedyne dziecko - mówił dwa lata temu prezes Fundacji "Lubiąż", podpisując z wojewodą list intencyjny w sprawie przejęcia opactwa przez skarb państwa. Niestety, dziecko wciąż czeka w przechowalni i marnieje.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.