Nacjonalista Jacek M. został oskarżony o nawoływanie do nienawiści w przemówieniu z 11 listopada 2017 r. W sądzie przekonywał, że jest wręcz przeciwnie: - To ja sprzeciwiałem się ideologiom, które promują nienawiść.
Sławomir Cenckiewicz, historyk znany z prawicowych sympatii i członek Kolegium IPN, skrytykował decyzję o powołaniu Tomasza Greniucha na stanowisko dyrektora oddziału IPN we Wrocławiu.
Nie milkną kontrowersje wobec powołania na dyrektora wrocławskiego oddziału IPN Tomasza Greniucha, który zasłynął jako aktywny działacz Obozu Narodowo-Radykalnego i rzecznik prasowy opolskich narodowców. Poseł PO Michał Szczerba wzywa prezesa IPN do natychmiastowej dymisji Greniucha.
Potwierdziły się ustalenia "Wyborczej": Tomasz Greniuch zaczął pełnić obowiązki dyrektora IPN we Wrocławiu. Instytut odniósł się do nacjonalistycznej przeszłości historyka.
Znany ze swojej nacjonalistycznej przeszłości, doktoryzowany na "żołnierzach wyklętych" Tomasz Greniuch ma zostać dyrektorem IPN we Wrocławiu - dowiedziała się nieoficjalnie "Wyborcza".
Były ksiądz Jacek M. został oskarżony przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych o to, że hasła i twierdzenia wygłoszone przez niego podczas kontrmanifestacji na marszu równości w 2018 r. poniżyły w opinii publicznej grupę osób homoseksualnych. M. uważa, że ta sprawa to "procesowe pieniactwo" i powołuje się na decyzję sądu w sprawie Marty Lempart.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zaalarmował o treściach, jakie pojawiły się na jednym z nacjonalistycznych kanałów internetowych. - To jeden z najbardziej obrzydliwych przejawów kultury gwałtu - zaznacza ośrodek w zgłoszeniu skierowanym do serwisu YouTube.
Akcja Demokracja zażądała od portalu Zrzutka.pl, aby do 6 grudnia usunęła zbiórkę pieniędzy na tzw. "straż narodową" i oddała pieniądze darczyńcom. Przedstawiciele platformy tłumaczą, że byłoby to niezgodne z prawem i nie wykluczają kroków prawnych wobec aktywistów.
Akcja Demokracja od trzech tygodni żąda od portalu Zrzutka.pl usunięcia zbiórki pieniędzy na tzw. straż narodową. - Dotąd kojarzona z czynieniem dobra różowa świnka-skarbonka z państwa loga coraz wyraźniej nabiera brunatnego odcienia - piszą w liście do zarządu firmy.
Wrocławski sąd zadecydował, że rozwiązanie ubiegłorocznego Marszu Niepodległości było niezgodne z prawem. Zażalenie na decyzję składał Jacek Międlar. Magistrat od razu się odwołał, znamy decyzję sądu drugiej instancji.
Prześledziliśmy aktywność polskich neonazistów w kraju i za granicą. Poznaliśmy ich kontakty, powiązania i obszary aktywności. To międzynarodowa siatka, której członkowie nawzajem się wspierają, odwiedzają i bywają nawet na swoich ślubach.
W środę, 11 listopada resort zdrowia poinformował o tym, że koronawirusa potwierdzono u 2661 osób z Dolnego Śląska. To kolejny dobowy rekord. Tłumy narodowców i tak wzięły udział w marszu, a policja nie interweniowała.
Jacek Międlar znów próbuje zawłaszczyć dla siebie wrocławskie obchody Święta Niepodległości, a telewizja publiczna mu w tym pomaga.
Wrocławski sąd umorzył dziś sprawę byłego księdza Jacka M. o nazwanie nieżyjącego premiera Tadeusza Mazowieckiego "komunistycznym parchem". Z uczestnikami Marszu Równości, których nazwał ""potencjalnym pedofilami i nosicielami HIV", ma spróbować się pojednać.
Dwie rozprawy dotyczące Jacka M. mają się odbyć we wtorek we wrocławskim sądzie. Były ksiądz odpowiada za nazwanie nieżyjącego premiera Mazowieckiego, "komunistycznym parchem" oraz za podżeganie narodowców przeciw Marszowi Równości, by przyjrzeli się "gębom tych zboczeńców".
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu w piątek złożyła wniosek o areszt dla kibola, który podczas strajku kobiet zaatakował dziennikarkę "Wyborczej". Po kilku godzinach wycofała go z sądu. - Była interwencja z samej góry, z Prokuratury Krajowej - mówią nasi rozmówcy.
Strajk kobiet. W środę banda kiboli atakowała pokojowy protest we Wrocławiu. Na kolejnym nagraniu, do którego dotarliśmy, widać, jak jeden z bandziorów z całej siły kopie kobietę w brzuch.
W czasie strajku kobiet grupy mężczyzn napadały na uczestniczki protestu. Policja wylegitymowała 180 osób, zabezpieczany jest również monitoring. A w internecie pojawiła się nagroda 20 tys. zł za wskazanie, kto był sprawcą ataku na nasze dziennikarki.
Strajk kobiet. W kilku miejscach Wrocławia kilkudziesięciu ubranych na czarno i ogolonych na łyso mężczyzn napada na uczestników protestów bijąc ich i uciekając.
Z powodu nienawistych haseł i obecności rac magistrat rozwiązał w zeszłym roku Marsz Niepodległości. Sąd uważa, że było to niezgodne z prawem. Narodowcy domagają się odszkodowania, a magistrat zapowiedział, że się odwoła od wyroku.
"Cześć i chwała bohaterom", "Polska antybanderowska" oraz "Od kolebki aż po grób polskie Wilno, polski Lwów" - skandowali w sobotę we Wrocławiu narodowcy, uczestnicy obchodów 77. rocznicy rzezi wołyńskiej. Zgromadzenia nie przerwano, gdyż nie było bezpośredniego nawoływania do nienawiści.
- Dzisiaj pederaści, geje i pedofile, jutro kozojebcy i zoofile - krzyczał na Marszu Równości we Wrocławiu były ksiądz Jacek M. Zachęcał też narodowców do przyjrzenia się "gębom tych zboczeńców" i głosił, że ludzie idący w marszu to "potencjalni nosiciele HIV-a" i "potencjalni pedofile". Zareagował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
- Sąd drugiej instancji potwierdził, że "głoszone były hasła oraz slogany o charakterze ksenofobicznym" (np. "ukraińska krew to wroga krew", "przeklęta swołocz") i takie hasła nie mogą podlegać ochronie wolności słowa - poinformował pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii. Miasto słusznie rozwiązało więc marsz narodowców.
Sąd, prawomocnie już, uniewinnił w poniedziałek dziennikarza wrocławskiej "Wyborczej" od zarzutu pomówienia Beaty Żołnieruk, członkini władz krajowych współrządzącej Polską partii Porozumienie Jarosława Gowina.
Zarzuty wzywania do nienawiści wobec Żydów, a także stosowania wobec nich gróźb usłyszał Jacek M. W opublikowanym niedawno antysemickim manifeście były ksiądz wzywał: "Ostateczne rozwiązanie jest nieuniknione (...) Zbrójmy się więc, jak tylko możemy, w broń palną, organizujmy w szwadronach i komandach, rozpoznawajmy i inwentaryzujmy swoją lokalną V kolumnę".
W piątek, 13 grudnia, przez centrum Wrocławia przeszedł organizowany przez narodowców marsz w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Jeszcze nie wyruszył, a organizatorzy już dostali pierwsze ostrzeżenie od obserwatora miasta za mowę nienawiści.
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali w piątek rano byłego księdza Jacka M. Najprawdopodobniej w sobotę zostaną mu przedstawione zarzuty wzywania do nienawiści wobec Żydów.
- Prawo do manifestowania jest jednym z podstawowych praw konstytucyjnych. Ale to nie oznacza, że manifestujący mogą łamać prawo - mówi Bartłomiej Ciążyński. Rozmowa z doradcą społecznym prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii.
Samorządy dużych miast od lat mają problem z marszami nacjonalistów i nienawiścią na ulicach. Tymczasem jest pod ręką proste rozwiązanie, z którego od roku korzysta Wrocław. Skutecznie.
Wrocław pokazuje, jak walczyć z nienawistnymi marszami. Rozwiązuje kolejne i nie boi się sądu. Czy inne miasta pójdą w jego ślady?
Znany z podpalenia kukły Żyda Piotr Rybak został w czwartek rano zatrzymany przez policję i doprowadzony do sądu. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, powodem były niezapłacone należności i sprawa cywilna w sądzie, na którą się nie stawiał.
Wrocławscy policjanci wytypowali 12 kolejnych osób podejrzewanych o naruszenie prawa podczas wrocławskiego marszu organizowanego przez narodowców.
Wpisany właśnie na listę osób niepożądanych w Polsce Rosjanin Konstantin B. od lat utrzymywał kontakty z przedstawicielami skrajnej prawicy z Polski. W ub. roku był we Wrocławiu, a w tym m.in. w dolnośląskiej Bielawie - ustaliła "Wyborcza". Czy ABW weźmie się teraz za jego polskich współpracowników?
Piotr Rybak i Jacek Międlar jeszcze w ubiegłym roku na marszu 11 listopada szli ramię w ramię. Dziś Międlar nazywa Rybaka banderowcem i prowokatorem. I słyszy: "zaj... cię, mendo!"
W Sądzie Okręgowym we Wrocławiu toczy się sprawa przeciwko znanemu z antysemickich wypowiedzi Jackowi Międlarowi i skazanemu za spalenie kukły Żyda Piotrowi Rybakowi. Chodzi o zlekceważenie rozwiązania marszu narodowców w listopadzie 2018 r.
Rzecznik Praw Obywatelskich wszczął postępowanie wyjaśniające ws. marszu narodowców we Wrocławiu oraz rozwiązanej kontrmanifestacji w Warszawie. Jacek MIędlar skarżył się, że decyzja o rozwiązaniu marszu miała być "zaplanowaną prowokacją", po której "na ulicy lała się krew ".
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił decyzję sądu okręgowego i uznał, że prezydent miał rację, rozwiązując marsz narodowców w 2018 r. To prawomocne postanowienie.
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk w niedzielę, trakcie podsumowania roku swoich rządów, odniósł się do marszu narodowców z 11 listopada. - Szlag mnie trafia - powiedział - kiedy jakieś bandziory wykrzykują, kto jest Polakiem, a kto nie.
Marsz narodowców we Wrocławiu. Policja opublikowała wizerunki 10 osób podejrzewanych o naruszenie prawa podczas wrocławskiego marszu narodowców. Funkcjonariusze proszą o pomoc w ich identyfikacji.
Wydarzenia podczas marszu narodowców we Wrocławiu skłoniły aktywistów do dyskusji na temat faszyzmu. Jego definicja podzieliła samych prelegentów. W spotkaniu wzięli udział Marta Lempart, Marta Stożek i Przemysław Witkowski.
Copyright © Agora SA