Z radosnego i rozgadanego chłopca Mikołaj zmienił się w smutne, wciąż płaczące z bólu dziecko. Nie miał siły nawet na zabawę. Guz rósł, a koronawirus nie pozwalał na podjęcie pełnej walki z nowotworem.
Marta Zawadzka postanowiła pomóc w zbieraniu pieniędzy na stowarzyszenie, które zajmuje się osobami chorymi na raka. Pieszo przeszła ponad 600 kilometrów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.