"Czesi błądzą", "Jesteśmy już bliscy porozumienia", "Kary finansowe nam nie grożą" - przekonywał premier rządu PiS w trakcie wielomiesięcznego sporu o kopalnię Turów. Nic się nie sprawdziło, a Polska przez tę indolencję Morawieckiego już straciła setki milionów zł.
Komisja Europejska obcięła z unijnych dotacji część nałożonej na Polskę kary za Turów - ustalił portal money.pl. Przelewy pomniejszono o ponad 30 mln euro, a to dopiero początek.
Na przyszły wtorek zaplanowano w Czechach nadzwyczajne posiedzenie Izby Poselskiej, które ma dotyczyć "fatalnych konsekwencji" umowy z Polską ws. kopalni Turów.
W Czechach emocje związane z podpisaniem porozumienia ws. kopalni Turów nie opadają. Czescy ekolodzy chcą już nie tylko złożyć skargę na własny rząd do Komisji Europejskiej, ale też apelują do niej o to, aby teraz to ona pozwała Polskę przed TSUE.
Państwowa spółka PGE, zdaniem ekspertów, bezprawnie ukrywa raport, który Akademia Górniczo-Hutnicza sporządziła po katastrofie w kopalni Turów. Inny raport wykazał błędy i braki wiedzy kierownictwa PGE.
Wokół kopalni Turów niosą się dwa przeciwstawne głosy: rozżalenia i ulgi. Zależą od tego, po której stronie granicy staniemy.
Najwyższa Izba Kontroli zbada, jak doszło do wielkiej katastrofy sześć lat temu. Z raportu urzędu górniczego, który ujawniła "Wyborcza" wynika, że po stronie spółki PGE było wiele nieprawidłowości.
Czeski Greenpeace uważa, że podpisana z Polską umowa w sprawie kopalni Turów nie chroni w wystarczającym stopniu czeskich interesów. Zapowiada złożenie skargi do Komisji Europejskiej na własny rząd.
Trybunał Sprawiedliwości UE wykreślił polsko-czeski spór w sprawie kopalni Turów ze swojego rejestru. Ale ekolodzy podkreślają, że nadal nie ma planu odejścia regionu od węgla. Do tego cały czas ciąży nad Polską wielomilionowa kara.
- Będziemy podejmowali wszelkie możliwe środki, aby Polska nie musiała płacić kary nałożonej przez TSUE - zapewnił na komisji sejmowej Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych. Winę za konflikt ws. kopalni Turów zrzucał zaś na stronę czeską, która według Jabłońskiego nie chciała rozmawiać.
Komisja Europejska poinformowała polskie władze, że za 10 dni przystąpi do wyegzekwowania pierwszej części kary za kopalnię Turów - przekazał TVN24.
Kopalnia Turów nie może zbliżyć się do czeskiej granicy, dopóki nie powstaną zabezpieczenia, musi działać podziemna ściana chroniąca wodę, a umowę można wypowiedzieć po pięciu latach - takie są założenia polsko-czeskiego porozumienia.
Rząd w Pradze jest pod ostrzałem krytyki za umowę ws. kopalni Turów. Czeskie organizacje ekologiczne mówią o "skandalu", poprzedni rządzący o "ustąpieniu Polsce", a mieszkaniec pogranicza z Polską o "kiepskim żarcie".
W piątek przed południem premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że Czechy wycofały skargę z Trybunału Sprawiedliwości UE. Stało się to dopiero kilka godzin później.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował w piątek, że skarga Republiki Czeskiej ws. kopalni Turów została wycofana z Trybunału Sprawiedliwości UE.
Polsko-czeska umowa ws. kopalni Turów została podpisana w czwartek, 3 lutego. Politycy PiS określają negocjacje mianem sukcesu, ale inne zdanie mają ekolodzy i opozycja. "Zapłacimy pewnie ok. 50 mln euro, ale za to w karach z wyroku TSUE około 70 mln euro. Sasinowy interes" - komentuje wiceprzewodnicząca klubu KO.
Po podpisaniu w czwartek, 3 lutego w Pradze polsko-czeskiego porozumienia premier Mateusz Morawiecki pojechał z wizytą do kopalni PGE Turów. - Żaden sędzia z Luksemburga, żaden brukselski urzędnik nie może nam dyktować warunków tego, jak mamy się rządzić u siebie w domu - mówił.
Polsko-czeska umowa ws. kopalni Turów została podpisana. - Jestem przekonany, że w bardzo krótkim czasie, dziś lub jutro, Republika Czeska wycofa swoją skargę z TSUE - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Warunkiem jest jednak przelew środków finansowych przez polską stronę.
Przedłużając o sześć lat termin obowiązywania koncesji na wydobywanie węgla brunatnego w kopalni Turów bez przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko, Polska naruszyła prawo Unii - uznał rzecznik generalny TSUE, Priit Pikamäe.
Polscy i czescy negocjatorzy uzgodnili treść porozumienia ws. kopalni Turów - podała nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa. Rzecznik rządu Piotr Muller tonuje jednak nastroje.
Tocząca się przed TSUE sprawa polsko-czeskiego sporu o kopalnię PGE Turów zbliża się ku końcowi. W czwartek 3 lutego opinię ma wydać rzecznik generalny trybunału.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przychylił się do skargi organizacji ekologicznych, że decyzja środowiskowa dla kopalni Turów nie powinna dostać rygoru natychmiastowej wykonalności.
Prezydent Andrzej Duda w poniedziałek, 31 stycznia, odwołał wrocławianina Mirosława Jasińskiego z funkcji ambasadora RP w Pradze. Procedura jego odwoływania zaczęła się 6 stycznia po burzy, jaką wywołał wywiad ambasadora, opublikowany w internetowym portalu rozgłośni "Deutsche Welle".
Po środowym posiedzeniu czeskiego rządu premier Petr Fiala przekazał, że negocjacje ws. kopalni Turów wciąż jeszcze nie mogą zostać zakończone, a umowa podpisana.
W środę rząd Republiki Czeskiej ma przedyskutować projekt umowy ws. kopalni Turów, która mogłaby zakończyć spór z Polską.
We wtorek wznowiono polsko-czeskie negocjacje w sprawie kopalni Turów. Optymizm ostudził jednak premier Czech Petr Fiala, zapowiadając, że sprawa odkrywki będzie wymagać dalszych rozmów.
We wtorek minął ostateczny termin zapłaty pierwszej raty kary za kopalnię Turów, więc Komisja Europejska przechodzi do kolejnego etapu, aby wyegzekwować zasądzone pieniądze - podał portal TVN24.
W Warszawie we wtorek, 18 stycznia, spotkały się czeska i polska minister środowiska, by rozmawiać o rozwiązaniu konfliktu ws. kopalni Turów. Nadal porozumienia nie ma, choć obie strony zapewniały o swojej otwartości. Szczegóły zostały utajnione.
Ekologiczni działacze z Niemiec, Czech i Polski protestowali w Bogatyni i przed kopalnią Turów. Związkowcy z Turowa ostrzegali mieszkańców przed prowokacjami, a aktywiści bali się ataków mieszkańców. Przynieśli ze sobą transparenty i wizerunek Matki Boskiej.
"DGP" ujawnia, że Polska będzie próbowała pozwać Czechy ws. Turowa do sądu arbitrażowego. Eksperci podkreślają, że w UE to Trybunał Sprawiedliwości rozpatruje takie spory, a nie sądy arbitrażowe. Zresztą to Polska wcześniej mocno zabiegała o to, by arbitraż zlikwidować.
18 stycznia w Pradze mają na nowo rozpocząć się polsko-czeskie negocjacje w sprawie kopalni Turów. Odwoływany ambasador robi swoje i projekt porozumienia powinien być już na ukończeniu. Tymczasem formacja Ziobry szuka winnego w rządzie.
List otwarty w obronie Mirosława Jasińskiego, odwołanego ambasadora RP w Pradze, napisali do premiera Mateusza Morawieckiego czescy działacze Solidarności Polsko-Czechosłowackiej z lat 80.
Czescy politycy i dziennikarze komentują doniesienia o odwołaniu ambasadora Mirosława Jasińskiego. Ich zdaniem dymisja pogłębi pogarszające się stosunki między Warszawą a Pragą.
Wiele osób z różnych stron politycznej barykady liczyło, że Mirosław Jasiński jako ambasador pozałatwia wiele dla Polski, bo nikt nie zna Czechów lepiej niż on - słyszymy od przyjaciół dyplomaty, który ledwo nim został, a już jest odwoływany za krytykę PiS ws. kopalni Turów.
Wrocławianin Mirosław Jasiński, ambasador Polski w Czechach, traci stanowisko po swoim wywiadzie dla "Deutsche Welle", w którym skrytykował podejście strony polskiej do konfliktu o Turów.
Z raportu urzędu górniczego, który "Wyborcza" ujawnia jako pierwsza, wynika, że do katastrofy w kopalni Turów w 2016 r., doprowadziły liczne błędy po stronie PGE, np. zbyt szybkie zwałowanie oraz brak wiedzy i procedur. Mimo to nikt nie poniósł konsekwencji.
Rząd jest gotowy zapłacić nałożoną przez TSUE karę za kopalnię Turów i pracuje nad uchwałą w tej sprawie - donosi Onet.pl, powołując się na nieoficjalne ustalenia. Polska otrzymała póki co rachunek za pierwszy miesiąc, jednak łącznie musi zapłacić już ponad 200 mln zł.
Za niedostosowanie się do postanowienia TSUE dotyczącego kopalni PGE Turów Polska musi zapłacić już ponad 200 mln zł. Jeśli będzie tego unikać, Komisja Europejska ma sposób, jak wyegzekwować te pieniądze. Wraz z odsetkami.
Jacek Sasin dzięki głosom koalicji rządowej nie wyjaśnił posłom stanu negocjacji ws. kopalni Turów. Zamiast niego wiceminister klimatu zapewniał, że koncesja dla kopalni została wydana zgodnie z prawem, a to po stronie czeskiej nie ma woli dogadania się w sprawie Turowa.
Sąd administracyjny nakazał minister klimatu i środowiska Annie Moskwie, by umożliwiła udział Greenpeace'u w postępowaniu koncesyjnym dla kopalni Turów. Ekolodzy już zapowiadają skargę do sądu, jeśli koncesja się utrzyma, bo uważają, że decyzja jest sprzeczna z prawem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.