Niemiecka Żytawa, która leży zaledwie 3 km od polskiej kopalni PGE Turów, zaskarży decyzję o przyznaniu koncesji do 2044 r. - tak jednogłośnie zdecydowała na specjalnym posiedzeniu Rada Miejska Żytawy.
Po ponad roku od podpisania umowy ws. kopalni Turów czeskie władze są ze współpracy wyraźnie zadowolone. Co innego ekolodzy: oskarżają praski rząd o to, że nie chce udostępnić im danych, zasłaniając się argumentami polskiej spółki.
Organizacje ekologiczne ujawniają, że koncesja na wydobycie węgla w kopalni Turów została przedłużona do 2044 r. Zapowiadają, że zaskarżą decyzję ministry klimatu i środowiska Anny Moskwy do sądu administracyjnego.
Turów to dobre miejsce na elektrownię szczytowo-pompową, w przeciwieństwie np. do Młotów, gdzie planowana jest taka elektrownia i gdzie spotkało się to z protestami. Miejsce już jest zdewastowane, nikogo nie trzeba wysiedlać.
Sprawa kopalni Turów nadal się nie kończy. Czescy ekolodzy i mieszkańcy uważają, że umowa nie chroni okolicy ogromnej odkrywki przed wysychaniem.
Bardzo tani węgiel brunatny zaczęła sprzedawać mieszkańcom kopalnia Turów we wtorek 11 października. "Jest toksyczny w spalaniu, a z racji na dużą wilgotność i niską wartość opałową nieopłacalny" - ostrzegają ekolodzy.
Krytycy podpisanej przez Polskę i Czechy umowy ws. kopalni Turów wciąż walczą o to, żeby ją zmienić. Praski Sąd Konstytucyjny odrzucił skargę na porozumienie złożoną przez czeskich mieszkańców pogranicza, więc teraz wystąpią z nią ekolodzy, zwracając się do Komisji Europejskiej.
Sejmik województwa dolnośląskiego uhonorował "Solidarność" z kopalni Turów złotą odznaką. W trakcie sesji jeden z zasłużonych otrzymał także odznakę za organizację miesięcznic smoleńskich i stworzenie klubu "Gazety Polskiej".
Radni sejmiku mają głosować ws. przyznania "Solidarności" z kopalni Turów złotej odznaki "Zasłużony dla województwa dolnośląskiego". Między innymi za to, że "podjęła walkę z fałszywymi atakami sąsiadów i Unii Europejskiej".
Po czterech miesiącach od podpisania porozumienia ws. kopalni Turów część ustaleń już weszła w życie. Kończy się też budowa podziemnej ściany, która ma chronić przed spływaniem do odkrywki czeską wodę. Ostatnie pomiary jej poziomu nie były optymistyczne, ale na konkrety trzeba poczekać.
Bruksela wyegzekwowała już całość nałożonych kar z uwagi na łamanie orzeczenia TSUE ws. kopalni Turów. Nadal jednak wisi nad Polską kolejna kara za naruszanie prawa Unii Europejskiej, tym razem ws. sądownictwa.
Naukowcy zbadali jakość rzek wokół kopalni i elektrowni Turów, należących do państwowego PGE. Z badania wynika, że kompleks w Turowie odpowiedzialny jest za zanieczyszczenie przepływającej przez Bogatynię Miedzianki. PGE zapewnia, że spełnia normy i pracuje nad budową oczyszczalni.
Kopalnia węgla brunatnego Turów była przedmiotem poważnego międzynarodowego sporu między Polską a Czechami. Ten konflikt zażegnano, ale region Bogatyni cały czas czeka na transformację energetyczną. Już wiadomo bowiem, że energetyka oparta na węglu nie ma przyszłości. Na zdjęciach widać też jednak jaskółki zmian: elektrownie wiatrowe i słoneczne w okolicach Bogatyni.
Powiat zgorzelecki, w którym leży kopalnia węgla Turów, mógł otrzymać z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji miliony euro na przejście do zielonej gospodarki. Nie dostanie jednak ani centa.
Czeski Trybunał Konstytucyjny ma przyjrzeć się porozumieniu z Polską, które zakończyło spór o kopalnię Turów. Skargę konstytucyjną złożyli mieszkańcy przygranicznej wsi Uhelná.
Polska wysłała do Sądu Unii Europejskiej skargę w związku z potrącaniem przez Komisję Europejską z unijnych dotacji kary za niedostosowanie się do orzeczenia TSUE ws. kopalni Turów.
PGE, właściciel kopalni Turów, utajnił raport dotyczący ogromnej katastrofy w kopalni Turów. Już z poprzedniego raportu wynikało, że w koncernie było wiele zaniedbań. Wspólnie z siecią obywatelską Watchdog Polska "Wyborcza" zaskarżyła do sądu nieudostępnienie dokumentu przez Polską Grupę Energetyczną.
"Czesi błądzą", "Jesteśmy już bliscy porozumienia", "Kary finansowe nam nie grożą" - przekonywał premier rządu PiS w trakcie wielomiesięcznego sporu o kopalnię Turów. Nic się nie sprawdziło, a Polska przez tę indolencję Morawieckiego już straciła setki milionów zł.
Komisja Europejska obcięła z unijnych dotacji część nałożonej na Polskę kary za Turów - ustalił portal money.pl. Przelewy pomniejszono o ponad 30 mln euro, a to dopiero początek.
Na przyszły wtorek zaplanowano w Czechach nadzwyczajne posiedzenie Izby Poselskiej, które ma dotyczyć "fatalnych konsekwencji" umowy z Polską ws. kopalni Turów.
W Czechach emocje związane z podpisaniem porozumienia ws. kopalni Turów nie opadają. Czescy ekolodzy chcą już nie tylko złożyć skargę na własny rząd do Komisji Europejskiej, ale też apelują do niej o to, aby teraz to ona pozwała Polskę przed TSUE.
Państwowa spółka PGE, zdaniem ekspertów, bezprawnie ukrywa raport, który Akademia Górniczo-Hutnicza sporządziła po katastrofie w kopalni Turów. Inny raport wykazał błędy i braki wiedzy kierownictwa PGE.
Wokół kopalni Turów niosą się dwa przeciwstawne głosy: rozżalenia i ulgi. Zależą od tego, po której stronie granicy staniemy.
Najwyższa Izba Kontroli zbada, jak doszło do wielkiej katastrofy sześć lat temu. Z raportu urzędu górniczego, który ujawniła "Wyborcza" wynika, że po stronie spółki PGE było wiele nieprawidłowości.
Czeski Greenpeace uważa, że podpisana z Polską umowa w sprawie kopalni Turów nie chroni w wystarczającym stopniu czeskich interesów. Zapowiada złożenie skargi do Komisji Europejskiej na własny rząd.
Trybunał Sprawiedliwości UE wykreślił polsko-czeski spór w sprawie kopalni Turów ze swojego rejestru. Ale ekolodzy podkreślają, że nadal nie ma planu odejścia regionu od węgla. Do tego cały czas ciąży nad Polską wielomilionowa kara.
- Będziemy podejmowali wszelkie możliwe środki, aby Polska nie musiała płacić kary nałożonej przez TSUE - zapewnił na komisji sejmowej Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych. Winę za konflikt ws. kopalni Turów zrzucał zaś na stronę czeską, która według Jabłońskiego nie chciała rozmawiać.
Komisja Europejska poinformowała polskie władze, że za 10 dni przystąpi do wyegzekwowania pierwszej części kary za kopalnię Turów - przekazał TVN24.
Kopalnia Turów nie może zbliżyć się do czeskiej granicy, dopóki nie powstaną zabezpieczenia, musi działać podziemna ściana chroniąca wodę, a umowę można wypowiedzieć po pięciu latach - takie są założenia polsko-czeskiego porozumienia.
Rząd w Pradze jest pod ostrzałem krytyki za umowę ws. kopalni Turów. Czeskie organizacje ekologiczne mówią o "skandalu", poprzedni rządzący o "ustąpieniu Polsce", a mieszkaniec pogranicza z Polską o "kiepskim żarcie".
W piątek przed południem premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że Czechy wycofały skargę z Trybunału Sprawiedliwości UE. Stało się to dopiero kilka godzin później.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował w piątek, że skarga Republiki Czeskiej ws. kopalni Turów została wycofana z Trybunału Sprawiedliwości UE.
Polsko-czeska umowa ws. kopalni Turów została podpisana w czwartek, 3 lutego. Politycy PiS określają negocjacje mianem sukcesu, ale inne zdanie mają ekolodzy i opozycja. "Zapłacimy pewnie ok. 50 mln euro, ale za to w karach z wyroku TSUE około 70 mln euro. Sasinowy interes" - komentuje wiceprzewodnicząca klubu KO.
Po podpisaniu w czwartek, 3 lutego w Pradze polsko-czeskiego porozumienia premier Mateusz Morawiecki pojechał z wizytą do kopalni PGE Turów. - Żaden sędzia z Luksemburga, żaden brukselski urzędnik nie może nam dyktować warunków tego, jak mamy się rządzić u siebie w domu - mówił.
Polsko-czeska umowa ws. kopalni Turów została podpisana. - Jestem przekonany, że w bardzo krótkim czasie, dziś lub jutro, Republika Czeska wycofa swoją skargę z TSUE - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Warunkiem jest jednak przelew środków finansowych przez polską stronę.
Przedłużając o sześć lat termin obowiązywania koncesji na wydobywanie węgla brunatnego w kopalni Turów bez przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko, Polska naruszyła prawo Unii - uznał rzecznik generalny TSUE, Priit Pikamäe.
Polscy i czescy negocjatorzy uzgodnili treść porozumienia ws. kopalni Turów - podała nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa. Rzecznik rządu Piotr Muller tonuje jednak nastroje.
Tocząca się przed TSUE sprawa polsko-czeskiego sporu o kopalnię PGE Turów zbliża się ku końcowi. W czwartek 3 lutego opinię ma wydać rzecznik generalny trybunału.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przychylił się do skargi organizacji ekologicznych, że decyzja środowiskowa dla kopalni Turów nie powinna dostać rygoru natychmiastowej wykonalności.
Prezydent Andrzej Duda w poniedziałek, 31 stycznia, odwołał wrocławianina Mirosława Jasińskiego z funkcji ambasadora RP w Pradze. Procedura jego odwoływania zaczęła się 6 stycznia po burzy, jaką wywołał wywiad ambasadora, opublikowany w internetowym portalu rozgłośni "Deutsche Welle".
Copyright © Agora SA