Kolej miejska w licznych europejskich miastach jest podstawą transportu publicznego. We Wrocławiu od lat się o niej mówi, ale brakuje inwestycji i zaangażowania w stworzenie siatki połączeń.
Jednym z kluczowych tematów kampanii samorządowej jest przyszłość inwestycji we Wrocławiu. Zapytaliśmy kandydatów na radnych wszystkich komitetów wyborczych o najważniejsze dla miasta inwestycje. Mówią głównie o propozycjach transportowych, choć nie tylko.
- W radzie miejskiej chcę zadbać o rozwój transportu, zwłaszcza sieci tramwajowej i kolei miejskiej. Mówiliśmy o tym od dawna i dobrze, że stało się to postulatem podnoszonym przez wszystkie komitety wyborcze - uważa Jakub Nowotarski, prezes Akcji Miasto i kandydat Koalicji Obywatelskiej do rady miejskiej z Hub, Gaju i osiedla Powstańców Śląskich.
Koalicja Obywatelska nie wystawiła swojego kandydata na prezydenta Wrocławia, ale jej przedstawiciele startują do sejmiku województwa i rady miejskiej. Uważają, że Wrocław i aglomeracja muszą mocniej postawić na kolej miejską i nowe trasy tramwajowe, nie tylko na Jagodno.
- Nie zrezygnuję na pewno na rzecz Jacka Sutryka - mówi Robert Suligowski, kandydat Zielonych na prezydenta Wrocławia. I zapowiada walkę m.in. o wspólny bilet na kolej i MPK oraz o ochronę dolin rzecznych.
Dyskusja przed wyborami samorządowymi zbyt często skupia na sprawach nieistotnych. Tymczasem są sprawy naprawdę ważne dla mieszkańców: kolej miejska i bilet na Koleje Dolnośląskie oraz MPK Wrocław, którego zostali pozbawieni ponad dwa lata temu.
- Platforma uchwaliła ustawę metropolitalną, ale PiS to cofnął. Wrocław potrzebuje wsparcia dla budowy kolei miejskiej i transportu w aglomeracji - mówi Michał Jaros, przewodniczący Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku.
Bez przebudowy wrocławskiego węzła kolejowego pociągi na całym Dolnym Śląsku będą się spóźniać, trudno będzie uruchomić też kolej miejską. Ale wbrew wcześniejszym zapowiedziom premiera, rząd Mateusza Morawieckiego zdecydował, że remontu nie będzie. Choć inne miasta dostały takie inwestycje.
- Tramwaje muszą dotrzeć na wszystkie osiedla peryferyjne, w tym Psie Pole, Muchobór Wielki i Ołtaszyn. Potrzebujemy też szybkiej kolei miejskiej - przekonywał Robert Suligowski, kandydat Zielonych na prezydenta Wrocławia.
Pomysł budowy estakady przy al. Karkonoskiej nie rozwiąże żadnego problemu transportowego, a tylko go przeniesie. Żeby odkorkować południe miasta, potrzebujemy szybkich połączeń tramwajowych i kolejowych.
Ekspert ds. transportu publicznego i były prezes Kolei Dolnośląskich Piotr Rachwalski uważa, że powrót wspólnego biletu Urbancard na tramwaje, koleje i autobusy we Wrocławiu jest koniecznością. - Nie są to duże pieniądze dla budżetu, a jego brak utrudnia życie pasażerowi - podkreśla.
Już w najbliższy piątek (27 stycznia) o godz. 18 w Barbarze (ul. Świdnicka 8b) rozpocznie się debata "Wspólny bilet na MPK i kolej we Wrocławiu" z Piotrem Rachwalskim, jednym z najlepszych ekspertów w dziedzinie transportu publicznego w Polsce.
Podczas debaty, którą zorganizowała Platforma Obywatelska, wykuwały się pomysły na politykę transportową Wrocławia. Według dyskutantów potrzebne są m.in. nowe trasy tramwajowe, tworzenie kolei aglomeracyjnej, a także ustawa metropolitalna.
Europejski Tydzień Mobilności. Kolej to najbardziej ekologiczny i przyszłościowy środek transportu. Żeby go rozwijać, potrzebne są m.in. inwestycje w koleje dużych prędkości oraz koleje w aglomeracjach.
Do czerwca ubiegłego roku posiadacze Urbancard i papierowych biletów MPK mogli korzystać z pociągów regionalnych w granicach Wrocławia. Przez konflikt samorządu miejskiego i wojewódzkiego nie ma wspólnego biletu, ale teraz jest szansa na jego powrót.
Po rozpętaniu wojny przez Rosję wszystko się zmieniło. Dlatego musimy być ostrożni przy planowaniu nowych inwestycji i nowych wydatków, ale także musimy weryfikować dotychczasowe plany - mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
Przez decyzję magistratu o zamknięciu całej trasy na Pilczyce i Leśnicę zachodnia część Wrocławia jest sparaliżowana korkami. Radni osiedlowi bez rezultatu domagali się uruchomienia autobusów okrążających budowę. Nie ma też kolei miejskiej, której zalążek zlikwidowano w ubiegłym roku.
Przez dwie inwestycje nie będą kursować tramwaje na Leśnicę i Gądów Mały. Pojadą zamiast nich autobusy zastępcze MPK, ale znacznie rzadziej. Od lipca ubiegłego roku nie funkcjonuje też kolej miejska, nie mówiąc o jej rozbudowie.
Pociągi Kolei Dolnośląskich i Polregio zatrzymają się na dwóch nowych przystankach - na wrocławskim Szczepinie i w Iwinach (okolice Jagodna). Niestety, od lipca nie ma wspólnego biletu, dlatego podróżni będą musieli kupić osobne bilety kolejowe.
Po ponad 20 latach przerwy w niedzielę, 12 grudnia pociągi znów zaczną jeździć po trasie z wrocławskich Sołysowic przez Wojnów i Nadolice do Jelcza Miłoszyc. Samorządowcy twierdzą, że to początek budowy kolei aglomeracyjnej, choć jeszcze wiele do niej brakuje.
Radni osiedlowi z całego Wrocławia chcą, żeby na biletach MPK Wrocław znowu można było jeździć Kolejami Dolnośląskimi i pociągami Polregio w granicach miasta. Na razie apel poparło 27 rad osiedli, a kolejne planują to zrobić.
Mimo zapewnień ze strony miejskiej i wojewódzkiej o budowie kolei aglomeracyjnej nie wiadomo nawet, czy trwają rozmowy o powrocie wspólnego biletu na MPK i Koleje Dolnośląskie. Urzędnicy miejscy zapewniają, że są prowadzone, a kolejarze - że dopiero się rozpoczną. Konkretów brak.
Po raz pierwszy od 20 lat pasażerski pociąg przejechał trasą przez wrocławski Wojnów i Nadolice do Jelcza-Laskowic. Do kolei aglomeracyjnej jeszcze daleko, bo brakuje m.in. wspólnych biletów i częstych kursów.
Radny Paweł Karpiński pyta Tymoteusza Myrdę o kolejowy szantaż Bezpartyjnych. Wcześniej w radzie miejskiej zagłosował przeciwko uchwale o kolei miejskiej, a po otrzymaniu dwustu mejli w tej sprawie oskarżał mieszkańców o... neoterroryzm.
Tymoteusz Myrda z Bezpartyjnych zapowiada: jeśli gminy i powiaty aglomeracji wrocławskiej nie powołają organizatora transportu, to Koleje Dolnośląskie przestaną zatrzymywać się na większości przystanków. Już zresztą nie obsługują przystanku na Szczepinie. Myrda twierdzi przy tym, że to nie szantaż, tylko próba uporządkowania sytuacji.
W sejmiku dolnośląskim głosowany ma być nie projekt Akcji Miasto w sprawie wrocławskiej kolei aglomeracyjnej, tylko PiS i Bezpartyjnych. "Jest ogólnikowy i nic nie wnosi" - komentują aktywiści.
Radni Prawa i Sprawiedliwości poparli uchwałę w sprawie kolei miejskiej. Tymczasem rząd PiS wyrzucił na listę rezerwową trzy przystanki kolejowe planowane we Wrocławiu. Zamiast tego buduje przystanek w lesie.
Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu. Kolej to czysty i ekologiczny środek transportu, na który chce stawiać cała Europa. Województwo planuje szereg remontów nieczynnych obecnie tras, a we Wrocławiu dużo mówi się też o kolei miejskiej.
Rada miejska głosami klubu Jacka Sutryka odrzuciła obywatelską uchwałę ws. kolei miejskiej we Wrocławiu. 1267 podpisów zebrano pod projektem, który dotyczył m.in. wspólnego biletu na MPK i Koleje Dolnośląskie oraz kursów kolejowych we Wrocławiu.
Akcja Miasto zebrała ponad 1200 podpisów pod obywatelskim projektem uchwały w sprawie kolei miejskiej. Podczas komisji gospodarki komunalnej przeciwko uchwale zagłosowali radni klubu Forum Jacka Sutryka. Twierdzą, że uchwały nie dałoby się zrealizować.
- Magistrat i województwo muszą się dogadać w sprawie wspólnego systemu biletowego na MPK Wrocław i Koleje Dolnośląskie - mówią przedstawiciele Akcji Miasto, którzy zebrali ponad 1,3 tys. podpisów pod projektami uchwał ws. kolei miejskiej i aglomeracyjnej.
Od lipca wrocławscy pasażerowie nie będą mogli wsiadać do pociągu za pomocą swoich miejskich przejazdówek. Wrocławski urząd miejski i Koleje Dolnośląskie nie doszły do porozumienia.
- Porozumienie o wspólnym bilecie na MPK i kolej to sprawa ważna dla mieszkańców, ale to za mało. Potrzebujemy prawdziwej kolei miejskiej - mówią aktywiści Akcji Miasto i zapowiadają inicjatywę uchwałodawczą w sprawie kolei miejskiej oraz wniosek do sejmiku województwa.
Wrocławscy urzędnicy wysłali propozycję nowej umowy o honorowanie biletów Urbancard do Kolei Dolnośląskich. Koleje na razie nie odpowiedziały, jednakże propozycja jest dla nich mniej korzystna niż obecna umowa. Czy będą zatem negocjacje w tej sprawie?
- Niemoc w porozumieniu się gminy z Kolejami Dolnośląskimi to strzał w stopę wrocławskiej polityki mobilności, która ma być oparta na transporcie publicznym - mówi Sławomir Czerwiński, geograf i przewodniczący zarządu osiedla Maślice.
- Jako województwo odpowiadamy za kolej regionalną, dowożącą do Wrocławia. Kwoty, których chcą Koleje Dolnośląskie za uznawanie biletów MPK Wrocław, nie są duże - przekonuje Tymoteusz Myrda, członek zarządu województwa.
Wrocławianie od lipca nie będą mogli korzystać z biletów MPK w pociągach na terenie miasta. - Chcemy pracować nad rozwiązaniem korzystnym dla wrocławskich pasażerów - zapewnia Paulina Tyniec-Piszcz, dyrektorka wydziału transportu wrocławskiego urzędu miejskiego.
Apel do Marszałka Województwa Dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego i Prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Panie marszałku, panie prezydencie, obywatele oczekują od Panów rozwiązania ważnego problemu, jakim jest koniec umowy na obowiązywanie biletów MPK w Kolejach Dolnośląskich i Polregio.
Koalicja Obywatelska apeluje o rozmowy ws. obowiązywania biletów MPK w pociągach Kolei Dolnośląskich do marszałka Cezarego Przybylskiego. - Władze Wrocławia utrudniły codzienne życie tysiącom mieszkańców - stwierdza z kolei partia Razem.
We wtorek "Wyborcza" napisała o tym, że miasto Wrocław i Koleje Dolnośląskie nie podpisały umowy na akceptowanie biletów MPK w pociągach. Zieloni wystosowali swój apel do prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.