Niektórym odwołanym pisowskim nominatom udało się znaleźć nową pracę np. w samorządach związanych z partią Jarosława Kaczyńskiego. Bardzo wielu z nich jednak nadal pracuje w tych samych spółkach, w których powołano ich za czasów PiS.
Jarosław Obremski, były wojewoda dolnośląski z nadania PiS, nową posadę dostał w urzędzie marszałkowskim. Podległe temu urzędowi Koleje Dolnośląskie zatrudniły zaś niedawnego kandydata PiS na prezydenta Lubina.
Nowy wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń szybko zaczął porządki w urzędzie. W piątek 29 grudnia pracę stracili szefowie pięciu wydziałów urzędu wojewódzkiego, a rezygnację złożyło czterech z dziewięciu pełnomocników wojewodów.
Jarosław Obremski, wojewoda dolnośląski, oraz dwaj jego zastępcy podali się do dymisji. Według informacji "Wyborczej" nowym wojewodą dolnośląskim będzie Maciej Awiżeń, obecny starosta kłodzki.
Co by było, gdyby Dolny Śląsk nie miał wojewody? Dzięki Obremskiemu już to wiemy. Przez ostatnie cztery lata region mierzył się z poważnymi kryzysami: pandemią, falą uchodźców z Ukrainy, zatruciem Odry. Pisowski nominat albo był wtedy na urlopie, albo zapadał się pod ziemię.
W piątek, 1 grudnia, wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski ma ogłosić, że wydał pozwolenie na budowę ostatniego i najbardziej kontrowersyjnego odcinka Wschodniej Obwodnicy Wrocławia - przez wieś Wysoka. Jest szansa, że prace rozpoczną się jeszcze zimą.
Europosłanka Anna Zalewska zganiła pisowskiego wojewodę Jarosława Obremskiego za wywiad, w którym powiedział o Donaldzie Tusku jako premierze. - To absolutnie nieuprawnione - uważa polityczka.
Po porażce wyborczej na rozstanie ze stołkami i synekurami mogą się szykować się nie tylko funkcyjni przedstawiciele rządu PiS, ale cała rzesza radnych partii Kaczyńskiego, którym porozdawano bajeczne posady.
Pisowski wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski krytykuje kampanię PiS i Jarosława Kaczyńskiego, pytania referendum nazywa prostackimi. Według niego nowym premierem powinien zostać Donald Tusk.
Kandydaci w wyborach startujący z list Prawa i Sprawiedliwości poinformowali, że rząd przekaże do piłkarskiego Śląska Wrocław 8,5 mln zł na budowę boisk. Przekonywali, że dotacja "nie ma nic wspólnego z polityką i zbliżającymi się wyborami".
We Wrocławiu najlepiej opłacanymi dzięki rządowym synekurom ludźmi PiS są działacze Solidarności Walczącej, Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego, jak też miejscy radni tej partii. "Wyborcza" sprawdziła, ile kasują miesięcznie.
Złote algi w zalewie Czernica mają być powodem do zablokowania kanału łączącego starorzecze z Odrą. Mieszkańcy protestują i wskakują do wody, żeby zablokować prace.
- Częściej takie pikniki powinny być. W końcu za nasze pieniądze się bawimy, prawda? - mówi pani Iwona, która razem z mężem i dziećmi przyjechała na piknik 800 plus w Trzebnicy. Na imprezie oprócz atrakcji dla dzieci, było też zbieranie podpisów pod listami kandydatów PiS.
Cudzoziemcy muszą czekać miesiącami nie tylko na legalizację pobytu, ale i później, gdy pozostaje im już tylko odebrać kartę pobytu. W ciągu zaledwie kilku tygodni rzecznik praw obywatelskich otrzymał w tej sprawie ponad 40 skarg.
Przemawiający w niemieckim konsulacie wiceprezydent Wrocławia słusznie powiedział, że demokratyczna Polska jest pełna ludzi dobrej woli, otwarta na współpracę, szukająca przyjaciół i porozumienia. W przeciwieństwie do mściwej, skłóconej ze wszystkim, wiecznie obrażonej - pisowskiej.
Na partyjne spotkanie działaczy PiS w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim z Jarosławem Obremskim zapraszała posłanka Agnieszka Soin. Biuro prasowe urzędu zapewnia, że to nie byli politycy partii, ale "liderzy społeczni"
Kiedyś studencki pochód podczas Juwenaliów wspólnie organizowały samorządy największych wrocławskich uczelni, a teraz głównie uniwersytet, przyjaźnie nastawiony do PiS. Kiedyś symboliczny klucz do miasta wręczał prezydent Wrocławia, ale teraz zastąpili go wojewoda z PiS i wicemarszałek z Bezpartyjnych.
Odwołana dyrektorka Opery Wrocławskiej Halina Ołdakowska złożyła wniosek do wojewody Jarosława Obremskiego, by unieważnił uchwałę zarządu z 13 marca. Urząd marszałkowski komentuje: "To akt głębokiej desperacji".
"Dostępnych terminów brak" - to komunikat, który najczęściej widzą petenci próbujący umówić się na złożenie wniosku o paszport online. Gdy stają w kolejkach w urzędzie, też nie jest lepiej. - Chyba szybciej trafia się w Lotto niż na termin tutaj - usłyszały dziennikarki "Wyborczej", czekając w urzędach razem z petentami.
Patrząc na przykłady potwornej niegospodarności przy budowie szpitala tymczasowego na Rakietowej we Wrocławiu, nie sądzę, że zięć Kempy to odosobniony przypadek przyznania kontraktu na roboty za dużą kasę dla "swoich".
Budowa szpitala tymczasowego we Wrocławiu jako przykład potwornej niegospodarności wskazana została przez NIK, a także MSWiA. Jak ustaliła "Wyborcza", firma zięcia europosłanki Solidarnej Polski Beaty Kempy zarabiała na niej przy wywożeniu odpadów. Na dodatek na nielegalne wysypisko.
Wojewoda Jarosław Obremski najwyższe w Polsce koszty budowy szpitala tymczasowego dla chorych na COVID-19 tłumaczył "koniecznością szybkich decyzji". Wrocławski NIK wytyka mu jednak, że dolnośląska placówka powstała jako jedna z ostatnich w kraju.
Od poniedziałku 13 lutego kolejki po paszport pod Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim nie będą stały od bladego świtu. Klienci bez rezerwacji zostaną obsłużeni dopiero od południa.
Potrzeba podejmowania szybkich decyzji nie oznacza, że muszą to być decyzje niemądre, nieprzemyślane i nadmiernie drenujące publiczną kasę, jak stało się przy budowie szpitala tymczasowego we Wrocławiu, a z czego pisowski wojewoda próbuje się wykręcić.
Prokuratura Okręgowa w Opolu dostała do rozpoznania doniesienie posłów PO Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego na wojewodę dolnośląskiego Jarosława Obremskiego w sprawie szpitala tymczasowego dla chorych na COVID-19 we Wrocławiu.
Wojewoda rządu PiS nie skorzystał z oferty z prywatnego szpitala Hasco-Lek, który za wynajęcie chciał "symboliczną złotówkę". Za to zdecydował o zbudowaniu szpitala covidowego w hotelowym kompleksie za 90 mln zł.
Koszt budowy wrocławskiego szpitala tymczasowego dla chorych na covid zawyżono o 11 mln zł - twierdzi Najwyższa Izba Kontroli. "Dopuszczono do niegospodarnego wydatkowania środków publicznych w wielkich rozmiarach" - czytamy w dokumencie, do którego dotarła "Wyborcza". NiK zapowiada doeniesienie do prokuratury.
Dominik Wojciechowski z Wrocławia poskarżył się do Rzecznika Praw Obywatelskich na łamanie praw człowieka przez wojewodę dolnośląskiego Jarosława Obremskiego. Sprawą zajmuje się Zespół do spraw Równego Traktowania.
Ścigany przez komornika lichwiarz, który zarobił 200 tys. zł na kontrakcie z wojewodą dolnośląskim, przez sześć lat nie składał wrocławskiemu sądowi sprawozdań z zarządzania nieruchomością. Tą samą, której fragment wynajął szpitalowi tymczasowemu.
Przez dwa ostatnie lata Dolnośląski Urząd Wojewódzki wypłacił cudzoziemcom prawie 6 mln zł w ramach odszkodowań nałożonych przez sądy za przewlekłość postępowań i bezczynność urzędników. Do tego doszły koszty sądowe - dodatkowe ponad 2 mln zł. - Wyroki stwierdzały rażące naruszenie prawa - mówi sędzia Mirosława Rozbicka-Ostrowska.
Wrocławski Sąd Okręgowy zapowiedział doniesienie do prokuratury w sprawie lichwiarza, który ukrył przed swoimi wierzycielami umowę z wrocławskim szpitalem tymczasowym, co ujawniła "Wyborcza".
Aby przewidzieć, co stanie się po ewentualnej kolejnej wygranej PiS, nie trzeba szczególnych analiz. Pogarszanie się sytuacji samorządu za rządów PiS widać nazbyt dobrze. Tymczasem są ludzie mieniący się aktywistami miejskimi, którzy PiS próbują legitymizować.
Koszt budowy i utrzymania szpitala tymczasowego we Wrocławiu to w sumie 90 mln zł. Dodatkowo wojewoda zapłacił ponad 2 mln firmie, od której wynajął teren. To jeden z wątków doniesienia do prokuratury, jakie zapowiedzieli posłowie PO Michał Szczerba i Dariusz Joński.
Posłowie PO zapowiadają doniesienie do prokuratury w sprawie tymczasowego szpitala covidowego, który działał przy ul. Rakietowej we Wrocławiu. O podejrzeniu przestępstwa związanego z finansowaniem jego funkcjonowania mówi też protokół z kontroli przeprowadzonej przez MSWiA.
Ostatni przykład usłużnego działania "publicznego" Radia Wrocław pojawił się przy słownym starciu pisowskiego wojewody Jarosława Obremskiego z prezesem MPK Krzysztofem Balawejderem.
Celebrytyzm, widowisko zamiast rzetelnej pracy i kłamstwa - takie zarzuty wymienili między sobą wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski i prezes MPK Wrocław Krzysztof Balawejder. W polityczną awanturę między nimi zaangażowały się PiS i narodowe media.
Dolnośląski Urząd Wojewódzki jest jednym z najwolniej obsługujących cudzoziemców. - Wobec tego wojewoda Obremski postanowił rozwiązać ten problem poprzez masowe wydawanie odmów cudzoziemcom, którzy chcieliby zostać na Dolnym Śląsku - mówi Dominik Wojciechowski, który złożył skargę do RPO i biura ONZ.
Wojewoda Jarosław Obremski zdecydował, że w ramach walki z ASF do końca roku ma zostać odstrzelonych około 2,4 tys. dzików. - Ich zabijanie nie pomoże, tak jak do tej pory nie pomagało - uważa dr Robert Maślak, biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Związkowcy z Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego zarzucają pisowskiemu wojewodzie Jarosławowi Obremskiemu tuszowanie przypadków łamania prawa i represjonowanie oraz wyrzucanie z pracy tych, którzy to ujawnili. Wojewoda: to nieprawda.
Aby "wyjść naprzeciw pasjonatom wędkarstwa", wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski odwołał nałożony ze względu na katastrofę ekologiczną zakaz łowienia ryb na Odrze. - To jest bardzo szkodliwe posunięcie - uważa dr hab. Bogdan Wziątek, przewodniczący Rady Naukowej Polskiego Związku Wędkarskiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.