Prokuratura w Białymstoku umorzyła śledztwo w sprawie publicznego nawoływania do nienawiści przez byłego wrocławskiego księdza Jacka Międlara. Teraz musi rozpoznać trzy zażalenia, które wpłynęły w związku z tą decyzją.
Marsz narodowców nie został we Wrocławiu zamieniony w przejazd przez miasto jak w Warszawie. Wzięło w nim udział kilka tysiący osób, mimo to policja nie próbowała rozwiązać zgromadzenia.
Jacek Międlar znów próbuje zawłaszczyć dla siebie wrocławskie obchody Święta Niepodległości, a telewizja publiczna mu w tym pomaga.
Prokuratura w Białymstoku umorzyła śledztwo dotyczące nawoływania do nienawiści przez Jacka Międlara. Jeszcze jako ksiądz podczas kazania mówił o "parszywym żydowskim motłochu", jednak śledczy uznali, że odwoływał się do historii i Ewangelii, a jego słowa zostały wyrwane z kontekstu.
"Na stos z ch...", "jak go spotkam, to łeb pęknie mu na pół" - to groźby pod adresem Bartłomieja Ciążyńskiego za przynależność do SLD, wypisywane w komentarzach na profilu znanego narodowca Jacka Międlara. Prokuratura umorzyła sprawę.
Policja obwiniła pięcioro wrocławian o przeszkadzanie w wiecu Jacka Międlara, podczas którego promował on swoją książkę. Sąd uznał jednak, że są niewinni.
Z powodu nienawistych haseł i obecności rac magistrat rozwiązał w zeszłym roku Marsz Niepodległości. Sąd uważa, że było to niezgodne z prawem. Narodowcy domagają się odszkodowania, a magistrat zapowiedział, że się odwoła od wyroku.
"Cześć i chwała bohaterom", "Polska antybanderowska" oraz "Od kolebki aż po grób polskie Wilno, polski Lwów" - skandowali w sobotę we Wrocławiu narodowcy, uczestnicy obchodów 77. rocznicy rzezi wołyńskiej. Zgromadzenia nie przerwano, gdyż nie było bezpośredniego nawoływania do nienawiści.
Stowarzyszenie "Nigdy Więcej" opublikowało raport "Wirus nienawiści: Brunatna Księga czasu epidemii". Wśród zebranych na ponad 30 stronach przypadków znalazły się zdarzenia z Dolnego Śląska.
"Babska", "półgłówki" "chwasty do wycięcia" - m.in. tak pisze Jacek Międlar o dwóch doświadczonych prokuratorkach, które skierowały do sądu akty oskarżenia przeciwko niemu.
Prokurator Małgorzata Kalecińska, która zdecydowała o zatrzymaniu Jacka Międlara, straciła stanowisko szefowej wrocławskiej prokuratury na Starym Mieście. - Rozkaz przyszedł z Prokuratury Krajowej - mówią nasi informatorzy.
"Należy mordować w obronie białej rasy i cywilizacji łacińskich tych konkretnych najeźdźców, którzy nam zagrażają" - mówił w nagraniu były ksiądz Jacek Międlar. Sędzia uznał, że nie było to nawoływanie do zamachu i postępowanie umorzył.
Przez całe lata Jacek Międlar, najpierw jako ksiądz, a potem jako cywil, nie musiał martwić się konsekwencjami swych słów. Gdy przesadził, rękę podawali mu politycy PiS. 13 grudnia zatrzymała go ABW. Czy to koniec bezkarności byłego duchownego antysemity?
Zarzuty wzywania do nienawiści wobec Żydów, a także stosowania wobec nich gróźb usłyszał Jacek M. W opublikowanym niedawno antysemickim manifeście były ksiądz wzywał: "Ostateczne rozwiązanie jest nieuniknione (...) Zbrójmy się więc, jak tylko możemy, w broń palną, organizujmy w szwadronach i komandach, rozpoznawajmy i inwentaryzujmy swoją lokalną V kolumnę".
Homofobiczne ataki, pobicie Przemysława Witkowskiego i demonstracja Międlara to zdarzenia z Wrocławia, które znalazły się w najnowszej Brunatnej Księdze.
Piotr Rybak i Jacek Międlar jeszcze w ubiegłym roku na marszu 11 listopada szli ramię w ramię. Dziś Międlar nazywa Rybaka banderowcem i prowokatorem. I słyszy: "zaj... cię, mendo!"
W Sądzie Okręgowym we Wrocławiu toczy się sprawa przeciwko znanemu z antysemickich wypowiedzi Jackowi Międlarowi i skazanemu za spalenie kukły Żyda Piotrowi Rybakowi. Chodzi o zlekceważenie rozwiązania marszu narodowców w listopadzie 2018 r.
Po rozpędzeniu marszu narodowców należy spodziewać się aktów zemsty. Być może ściągną tu wsparcie z innych miast, by pokazać, że stanowią tu realną siłę - mówi prof. Dariusz Doliński, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS
"W momencie odśpiewywania hymnu narodowego policja użyła armatek wodnych. Co znamienne, na początek wycelowano nią w Jacka Międlara zachęcającego uczestników marszu do głośnego śpiewania Mazurka Dąbrowskiego" - tak Jacek Międlar pisze o wczorajszym rozwiązanym marszu narodowców.
Były ksiądz Jacek Międlar zaatakował wczoraj na korytarzu sądowym pełnomocnika prezydenta Wrocławia ds. tolerancji. A według organizacji antyfaszystowskiej znieważył sędzię orzekającą w sprawie marszu, którego był organizatorem.
Sąd oddalił skargę narodowców na decyzję miasta o rozwiązaniu marszu w rocznicę rzezi wołyńskiej, na której wykrzykiwali nienawistne hasła. Po ogłoszeniu orzeczenia narodowcy chcieli dyskutować z sędzią, a Międlar atakował urzędnika miejskiego.
W poniedziałek 11 listopada narodowcy nie będą mogli demonstrować w centrum Wrocławia. Magistrat zarezerwował je na Bieg Niepodległości.
Marsz 11 listopada w ubiegłym roku bynajmniej nie przebiegał spokojnie. Nie możemy oddawać miasta "nienawistnym" gospodarzom.
- Sprzeciwiam się szerzeniu faszyzmu - powiedziała przed sądem Stanisława Mikuła. To jedna z pięciu obwinionych o przeszkadzanie w wiecu Jacka Międlara, podczas którego promował on swoją książkę i opowiadał o "żydowskich mordercach" i "przedsiębiorstwie Holocaust".
Rasistowskie hasła, odpalone race i rzucanie butelkami, które raniły uczestników pokojowej demonstracji - tak narodowcy we Wrocławiu świętowali w ubiegłym roku 11 listopada. Choć miejscy urzędnicy rozwiązali wówczas marsz, teraz sąd zadecydował: nie mieli prawa.
PCK, GetBack, sprawa działki premiera, kłamstwa w sprawie śmierci Igora Stachowiaka - to tylko niektóre z bulwersujących spraw z udziałem ludzi PiS. Żadna nie została do końca wyjaśniona.
Wybory parlamentarne 2019. Władysław Kosiniak-Kamysz miał udzielić wywiadu Jackowi Międlarowi znanemu z głoszenia nacjonalistycznych poglądów. PSL zaprzecza i twierdzi, że były ksiądz "wykorzystał moment" na konferencji prasowej. Moment trwał 10 minut.
Nieformalny lider nacjonalistów Jacek Międlar oskarżył Martę Lempart o znieważenie i zniesławienie za to, że ta nazwała go neofaszystą, neonazistą i bandytą. Sąd umorzył postępowanie.
Organizatorzy niedzielnej antyniemieckiej manifestacji narodowców chcieli usunąć spod konsulatu we Wrocławiu przedstawiciela magistratu. Miasto składa zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
- Żaden radca prawny ani urzędnik nie będzie podejmował decyzji o rozwiązaniu patriotycznych manifestacji - przemawiał na wiecu Jacek Międlar. W demonstracji zorganizowanej przez Romana Zielińskiego, brał też udział raper Stopa, oskarżony o mowę nienawiści wobec Żydów.
Lider nacjonalistów Jacek Międlar oskarżył Martę Lempart o znieważenie i zniesławienie. Chce dla liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet dwóch lat prac społecznych. Żąda też zadośćuczynienia w postaci 10 tys. zł.
Wrocławskie aktywistki puszczały bańki mydlane podczas promocji książki antysemity Jacka Międlara na wrocławskim rynku. Po niemal roku okazało się, że muszą zapłacić grzywnę za przeszkadzanie w zgromadzeniu, które wg prawa było... rozwiązane.
Jest prawomocne orzeczenie sądu apelacyjnego: 1 marca władze Wrocławia miały prawo rozwiązać marsz narodowców.
- Nasi krewni ginęli, a ta kobieta knebluje nam usta, bo banderowców nazywamy Ukraińcami, a jaka jest prawda? - krzyczał wściekły Międlar, gdy obserwatorka wydelegowana przez miasto ogłosiła, że rozwiązuje marsz w rocznicę rzezi wołyńskiej.
- Nie było podstaw do rozwiązania marszu - przekonywał we wtorek w sądzie adwokat znanego antysemity Piotra Rybaka. Bilans marszu do chwili rozwiązania? Trzy osoby ranne, race lecące na kontrmanifestantów.
W środę w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Śródmieścia odbyła się kolejna rozprawa w sprawie wytoczonej przez byłego księdza Jacka Międlara z oskarżenia prywatnego Marcie Lempart - liderce Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Organizator "niepodległościowych" marszów zarzuca Marcie Lempart zniesławienie go poprzez nazwanie neofaszystą, neonazistą i bandytą.
Administracja serwisu YouTube zamknęła kanał Jacka Międlara. - Jest skuteczniejszy niż polska prokuratura - komentują internauci.
Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jacka Międlara. Powodem jest wystąpienie byłego księdza, antysemity, jakie opublikował na YouTube po zamachu terrorystycznym w Nowej Zelandii.
Policja zajmuje się sprawą Jacka Międlara, który opublikował w serwisie YouTube wideo dotyczące terrorysty z Nowej Zelandii. Mężczyzna zabił 50 osób. - Miał troszeczkę prawo, żeby tak się zachować - mówił Międlar.
Były ksiądz Jacek Międlar uważa, że zamachowiec, który w Nowej Zelandii zastrzelił 50 muzułmanów, stanął w obronie białej Europy. - Miał troszeczkę prawo, żeby tak się zachować - zaznaczył w internetowym nagraniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.