Matka z Wrocławia: - W sprawie uchodźców na granicy widzę lustrzaną sytuację z tym, jak Polacy zachowywali się w czasie wojny. Za 40 lat znów jedni będą mówili, że nie wiedzieli, inni powiedzą: "przecież ratowaliśmy". A tak naprawdę wszyscy siedzimy i patrzymy na tych umierających ludzi. Sytuacja się powtarza. Tak jakbyśmy nie wiedzieli, jak trzeba się zachować.
- Widziałam w wiadomościach zdjęcia rodziców, którzy mieli na kolanach swoje dzieci. Siedzieli w lesie - niepokoi się uczennica. Postanowiła działać.
W sobotę na granicy polsko-białoruskiej organizowany jest wielki ogólnopolski protest w obronie uchodźców. To akcja Dolnośląskiego Kongresu Kobiet: "Postanowiłyśmy przekuć bezsilność w działanie".
Wrocławianie codziennie pokojowo protestują pod Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim. - To nie jest kwestia poglądów politycznych. Chodzi o humanitarne podejście do drugiego człowieka - tłumaczą.
"Nie godzimy się na łamanie podstawowych praw człowieka. Wzywamy do ratowania dzieci z Michałowa" - piszą organizatorzy protestu "Stan wyjątkowo nieludzki". Wydarzenie będzie miało miejsce we wtorek o godz 18 pod pręgierzem.
Sytuacja uchodźców przy granicy się pogarsza. Głos w sprawie zabrała Olga Tokarczuk. Opublikowała swoje opowiadanie, które napisała ku przestrodze. We Wrocławiu planowany jest też kolejny protest w obronie potrzebujących.
Przedstawiciele i przedstawicielki wrocławskich NGO-sów, partii politycznych i stowarzyszeń zaapelowali do rządu o to, aby umożliwić medykom udzielenie pomocy na granicy polsko-białoruskiej. - Nie wiecie, jak się zachować? Zachowajcie się przyzwoicie - mówili do rządzących.
W czwartek 30 września o godz. 18.30 mieszkańcy Wrocławia będą demonstrować w Rynku, żądając udzielenia pomocy uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej.
Aktywiści i aktywistki pikietowali pod wrocławską siedzibą PCK, żądając natychmiastowego wysłania pomocy humanitarnej na granicę polsko-białoruską.
W poniedziałek wieczorem mieszkańcy Wrocławia spotkali się obok przejścia podziemnego przy ul. Świdnickiej, aby zapalić znicze i w milczeniu oddać hołd osobom, które zmarły na polsko-białoruskiej granicy.
Prezydent Jacek Sutryk odpowiedział na apel Zielonych, którzy zwrócili się do władz Wrocławia o deklarację przyjęcia uchodźców z Afganistanu. Wskazał, że obok deklaracji ważne jest jednak także "podjęcie przez rząd niezbędnych rozwiązań systemowych".
Mija tydzień, odkąd wrocławscy aktywiści przykuli się łańcuchami przed Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim. W poniedziałek uczestnik protestu postanowił zwrócić uwagę przechodniów na problem braku pomocy dla uchodźców, wypisując hasła na nagim ciele.
Wzdłuż granicy polsko-białoruskiej rozciągają się zasieki z drutu kolczastego. Partia Zieloni i biolodzy ostrzegają, że to pułapka nie tylko na ludzi. Zwierzęta będą w nią wpadać i umierać przez wiele dni.
We wtorek wrocławscy aktywiści przykuli się łańcuchami przed Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim. Śpią na schodach, bo domagają się pomocy medycznej dla uchodźców, którzy utknęli na granicy.
Wrocławscy aktywiści i aktywistki już ponad 24 godziny protestują pod Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu, żądając udzielenia pomocy medycznej uchodźcom na granicy. - Są ludzie, którzy podchodzą do nas i dziękują, że tu jesteśmy i walczymy - mówią.
Uchodźcy w Usnarzu Górnym. We wtorek o godz. 18 w Rynku ponownie zbiorą się mieszkańcy Wrocławia, aby zaprotestować przeciwko działaniom rządu wobec osób przebywających na polsko-białoruskiej granicy.
Dolnośląscy posłowie i posłanki interweniują w sprawie przebywającej na granicy grupy uchodźców. Podpisują interpelację do premiera Mateusza Morawieckiego, organizują zbiórki darów i zawiadamiają prokuraturę.
Poseł Krzysztof Mieszkowski zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra Mariusza Kamińskiego. - Działaniami wobec 32 osób znajdujących się na polsko-białoruskiej granicy przekroczył swoje uprawnienia - twierdzi poseł Koalicji Obywatelskiej.
Życzę panu, panie premierze, aby miał pan okazję spojrzeć w oczy dzieciom, których 52-letnia matka właśnie umiera na zapalenie płuc na ich rękach - mówił Chrystian Szpilski podczas kolejnego we Wrocławiu protestu przeciwko polityce rządu wobec uchodźców.
- To, co dzieje na granicy, regularnie wydarza się na świecie. Ale, jako Polka, czuję o wiele większą odpowiedzialność w tej sytuacji. I mam dużą potrzebę powiedzenia: "To nie w moim imieniu" - mówi działaczka Agata Ferenc, która właśnie wróciła z Usnarza Górnego.
W piątek 27 sierpnia o godz. 18 pod pręgierzem ponownie zbiorą się mieszkańcy Wrocławia, aby zaprotestować przeciwko działaniom polskich władz w sprawie uchodźców.
Copyright © Agora SA