Z Zoo Wrocław, którego misją powinno być ratowanie zagrożonych gatunków, przepływają miliony publicznych złotych na utrzymanie profesjonalnych piłkarzy Śląska. Dowodem na to umowa, jaką otrzymała "Wyborcza" od informatora.
Wybory 2023. W środku kampanii wyborczej szef Rzeczpospolitej Samorządnej organizuje pierwszy kongres stowarzyszenia za niemal 600 tys. zł publicznych pieniędzy. Jego przewodniczącym jest kandydat do Senatu z Bezpartyjnych Samorządowców
Halina Ołdakowska rządziła prawie trzy lata, obiecywała zdobycie mistrzostwa świata i 12 premier rocznie, a kończy pracę "majteczkowym" skandalem, opuszczona przez najbliższych współpracowników.
Cena postawienia pomnika żołnierzy wyklętych we Wrocławiu ostro poszybowała w górę. Firmy wyłożyły na stół swoje oferty, nawet dwukrotnie wyższe od tego, ile zamierzał zapłacić urząd miejski. Dołożymy więc kolejne pieniądze z budżetu?
Mariusz Kwiecień zrezygnował z pracy w Operze Wrocławskiej. Jego kontrakt na 3 mln zł był powodem licznych kontroli, które stwierdzały naruszenia przepisów.
Nie tylko Bezpartyjni Samorządowcy, ale też PiS był za podjęciem uchwały o zamiarze odwołania dyrektorki Opery Wrocławskiej Haliny Ołdakowskiej. Placówką będzie rządzić jeszcze przez miesiąc.
Bartosz Rybak, bliski współpracownik ministra edukacji Przemysława Czarnka, obchodził huczne urodziny we wrocławskiej operze. Jego goście dostali bezpłatne zaproszenia na spektakl, potem bawili się do później nocy.
We wtorek, 28 lutego, władze Dolnego Śląska zdecydują o odwołaniu dyrektorki Opery Wrocławskiej Haliny Ołdakowskiej. Poprzedziły to negatywne wyniki kontroli, o których "Wyborcza" pisze od dwóch lat.
Mariusz Gierus, dyrektor pogotowia ratunkowego w Jeleniej Górze i radny PiS, oświadczył, że odda publiczne pieniądze, które wziął na prywatne studia MBA. Zapomniał dodać, że wziął je sam bez zgody marszałka.
Zamiast poprawy jest recydywa. Halina Ołdakowska uznała, że obowiązujące prawo przeszkadza jej w osiągnięciu tego, co sobie zaplanowała - podsumowuje dokonania dyrektorki Krzysztof Maj z zarządu województwa. I zapowiada, że nie będzie wspierał jej projektu rozbudowy Opery Wrocławskiej za 480 mln zł.
Nawet po 32 tys. zł wyrównania może wziąć każdy z czterech członków rady nadzorczej spółki WRO-LOT, będącej w rękach PiS i Bezpartyjnych. Dzięki temu, że wspólnicy ominęli ustawę, która reguluje wynagrodzenia - dowiedziała się "Wyborcza".
Dyrektorka Opery Wrocławskiej złamała prawo, wyciągając pieniądze z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych na opłacenie bieżących rachunków - uznała Regionalna Komisja Orzekająca. To druga kara dla Haliny Ołdakowskiej, miesiąc temu uznano jej winę za podpisanie milionowych umów z "dyrektorami honorowymi", w trybie zamówienia z wolnej ręki.
Senator KO Barbara Zdrojewska uważa, że rad programowych we wrocławskich spółkach nie da się obronić. Michał Jaros, szef PO na Dolnym Śląsku, zaapelował do działaczy partii, by z nich zrezygnowali.
Wrocławski Park Wodny chciał utajnić, że ma radę programową, i fakt, że dorabiają sobie w niej urzędnicy. To niejedyny taki przypadek ukrywania wydawania publicznych pieniędzy przez wrocławskie instytucje.
We wrocławskich spółkach miejskich pączkują rady programowe. Dorabiają w nich sobie urzędnicy, a nawet poseł. Wrocławski Park Wodny nie jest wyjątkiem. Po 2 tys. zł miesięcznie zarobić im dają także TBS i MPWiK.
Wrocławski Park Wodny, spółka zarządzająca aquaparkiem, ma radę programową. Daje nieźle zarobić m.in. miejskim urzędnikom i radnym. Miesięcznie dostają po 2 tys. zł, a spotkania mają zaledwie dwa razy w roku.
Dyrektorka Opery Wrocławskiej złamała prawo przy podpisywaniu milionowych umów z "dyrektorami honorowymi" - uznała Regionalna Komisja Orzekająca. Marszałek Cezary Przybylski zamierza "analizować dokumenty". Sprawa ciągnie się od dwóch lat, Halina Ołdakowska nie poniosła dotąd żadnych konsekwencji.
Zamiast wydawać 100 tys. zł netto na ławkę patriotyczną we Wrocławiu, lepiej pieniądze przekazać Przylądkowi Dobrej Nadziei. Jest zbiórka podpisów pod petycją w tej sprawie.
Milicz pozwie Mateusza Motrawieckiego za podział pieniędzy dla gmin popegeerowskich. KPRM dał już dowód, że nie było jasnych zasad: "Jak u Barei. Nie mam pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi?"
Burmistrz Milicza o tym, jak rząd PiS dzieli publiczne środki dla samorządów: - Poprosiłem o dokumentację, kancelaria premiera Morawieckiego odparła, że czegoś takiego nie ma. To jest porażające w swojej bezczelności!
- Dlaczego procedura przyznawania środków publicznych jest kompletnie nietransparentna, pozbawiona kryteriów, a także trybu odwoławczego? Dlaczego o rozstrzygnięciach nie informuje agenda rzadowa, tylko poseł PiS w mediach społeczniościowych - pyta premiera burmistrz Milicza Piotr Lech.
Rzecznik dyscypliny finansów publicznych skierował wniosek o ukaranie dyrektorki Opery Wrocławskiej Haliny Ołdakowskiej, zarzucając jej naruszenie przepisów w podpisywaniu umów z dyrektorami, np. artystycznemu dała kontrakt aż na niemal 3 miliony zł. Czy marszałek uzna to za powód do odwołania szefowej instytucji?
Dyrektorka Opery Wrocławskiej zarzuca "Wyborczej", że niszczy dobre imię tej instytucji, informując o rosnącym długu. Krzysztof Maj z zarządu województwa: "Napisali prawdę".
Bez wiedzy marszałka i Ministerstwa Kultury dyrektor Opery Wrocławskiej wzięła na bieżące wydatki kredyt w banku, a z funduszu socjalnego pieniądze pracowników, co jest nielegalne. Dług urósł do niemal 4 mln zł, rzecznik dyscypliny finansów publicznych dostanie zawiadomienie.
Państwowe i samorządowe urzędy i instytucje będą musiały ujawnić, z kim podpisały umowy. Powstanie rejestrów umów to wielki sukces aktywistów, którzy od lat walczyli o jawność finansów publicznych. Choć na razie rejestr nie będzie pełny.
Po kontroli w Operze Wrocławskiej marszałek Cezary Przybylski przyznał, że dyrektorka Halina Ołdakowska zawiodła zaufanie i naruszyła prawo. Ale dyrektorka twierdzi, że to kłamstwo rozpowszechniane przez "Wyborczą".
Wrocław na "Polskim ładzie" PiS straci ponad 400 mln zł, Wałbrzych - 34 mln zł, a Jelenia Góra - 28 mln zł. Prezydent tego ostatniego miasta: - Zabraknie na kulturę, oświatę i sport. Nowy projekt uderzy po kieszeni także samorządowców, którym blisko do rządzących.
Dniówka powołanego na wicedyrektora Mariusza Kwietnia niemal dorównuje miesięcznym pensjom artystów Opery Wrocławskiej. A śpiewacy soliści właśnie się dowiedzieli, że już nie będą potrzebni.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.