Ciała noworodków znaleziono w miejscowości Czerniki na Pomorzu. W Ciecierzynie matka chowała zwłoki w piecu, ciało pierwszego dziecka zakopała pod drzewem. Swoim nowo narodzonym dzieciom wiązała pętlę na szyi i każde zawijała w foliówkę.
Polkowicka policja poszukuje Katarzyny Borczyk z Grębocic, która ma do odsiedzenia czteroletni wyrok za spalenie noworodka w domowej kotłowni. List gończy za kobietą rozesłał Sąd Rejonowy w Głogowie.
Trzy lata temu w Lubinie Natalia W. postanowiła zabić swoje córki, a później odebrać sobie życie. Zaczęła od 12-letniej Emilii, by ta nie broniła swojej rocznej siostry. Zadała 12-latce około 50 ciosów nożem. Teraz wrocławski sąd apelacyjny zdecydował, że 25 lat więzienia to nie jest wystarczająca kara.
Sąd Najwyższy uchylił wyrok dla Natalii W., która w 2018 r. w Lubinie zabiła dwie córki. 12-latce kobieta zadała około 50 ran nożem. Została skazana na 25 lat więzienia, ale prokuratura uznała, że to za niska kara.
Małgorzata G. urodziła w domu, dziecko wyniosła do lasu i tam na kilkanaście godzin zostawiła. W środę zapadł wyrok.
35-letnia Natalia B. przyszła do szpitala zakrwawiona. Lekarze odkryli, że była w ciąży. Dziecka jednak z nią nie było. Policja znalazła ciało noworodka w schowku pod siedzeniem skutera jej partnera.
- Dla mnie też życie się skończyło - mówiła w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu 34-letnia Natalia W. Kobieta w styczniu 2018 r. zabiła dwie córki. Sąd Apelacyjny obniżył jej karę.
Zarzut dzieciobójstwa usłyszała 18-letnia mieszkanka wsi Ujeździec Mały. Kobieta tłumaczyła prokuraturze, że bała się reakcji rodziców.
Matka raniła swoje córki nawet kilkadziesiąt razy. Starsza umierała w męczarniach przez kilka godzin. Sąd skazując Natalię W. na dożywocie, nie miał wątpliwości, że jest winna.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.