Miesiąc temu Mateusz Morawiecki deklarował, że w sprawie kupna działki w Oporowie nie ma nic do ukrycia. Ba! Stwierdził nawet, że z radością przyjąłby "takie zmiany, takie regulacje, żeby cały majątek [członków rządu], również współmałżonków, był prezentowany".
Dlaczego Mateusz Morawiecki odsprzedał część działki kupionej po okazyjnej cenie od Kościoła i odkupił ją potem, płacąc aż dziesięć razy więcej? Ani dzisiejszy premier, ani jego znajomi nie chcą o tym rozmawiać.
Żona premiera Morawieckiego w oświadczeniu twierdziła, że kupiona od Kościoła za okazjonalną cenę działka jest trudna do zagospodarowania, bo znajduje się w pobliżu stacji radiolokacyjnej oraz planowanego przebiegu gazociągu. To nieprawda.
Rządowe media i sam premier podważają podaną przez nas wycenę dzisiejszej wartości działki Morawieckich, kupionej po zaniżonej cenie od Kościoła. Bo zrobiła ją ekspertka związana z SLD. Ale inni eksperci wyceniają podobnie.
Na działce kupionej przez premiera Mateusza Morawieckiego i należącej do jego żony Iwony zaplanowano budowę nowej drogi, a na pozostałej części może powstać biurowiec lub hotel. Wcześniej dopuszczano tu tylko uprawy rolne.
Konferencję prasową po posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki wykorzystał do zaatakowania "Gazety Wyborczej" za tekst o kupionej od Kościoła działce. Zarzucając nam manipulacje i przekłamania, sam mijał się z prawdą, kluczył i przeinaczał. I niczego nie wyjaśnił.
Po naszym tekście o kupowaniu przez Mateusza Morawieckiego po zaniżonej cenie kościelnej ziemi jego żona deklaruje, że jest gotowa odsprzedać część gruntu władzom Wrocławia. A pełnomocnik Morawieckich zapowiada pozew przeciwko "Wyborczej", choć nie wiadomo, na czym miałaby polegać zarzucana nam "manipulacja"
W odpowiedzi na tekst "Tak uwłaszczył się Morawiecki" kancelaria premiera zarzuca mi manipulację i łamanie standardów dziennikarskiej rzetelności oraz zapowiada pozew do sądu. Wszystkie opisane w nim fakty mają jednak oparcie w dokumentach
Mateusz Morawiecki uwłaszczył się na gruntach kościelnych - wynika ze śledztwa "Wyborczej". Żona premiera zapowiedziała, że złoży pozew, a "jeśli gmina Wrocław przystąpi do budowy dróg w miejscu, w którym posiada działkę, to sprzeda swoje tereny po cenie zakupu i przeznaczy całą kwotę na cele charytatywne".
W 2002 r. Mateusz Morawiecki kupił grunty od Kościoła. Za działki warte 4 mln zł zapłacił pięć razy mniej. Dziś wyceniane są sto razy więcej, na ok. 70 mln. Nie ma po nich śladu w oświadczeniu majątkowym szefa rządu PiS. Gdy pytamy o to premiera, przyłapujemy Morawieckich na kłamstwie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.