Na większości cmentarzy we Wrocławiu nie ma już miejsc na nowe pogrzeby. - Próbowaliśmy połączyć wszystkich naszych bliskich w jednym grobie i oddać w ten sposób kilka miejsc dla innych potrzebujących. Niestety zniechęciły nas ogromne koszty przeniesienia szczątków - przyznaje nasza czytelniczka.
Dwa największe cmentarze komunalne we Wrocławiu są już niemal w całości zapełnione. Pogrzebów nie urządzają również te położone na obrzeżach. Według szacunków w ciągu najbliższych ośmiu lat zupełnie zabraknie miejsc pochówków w mieście.
Organizacja pogrzebu we Wrocławiu może być dodatkową traumą dla bliskich zmarłego. - Mamy miejsca, ale tylko dla parafian, chyba że zapłacicie za grobowiec za ponad 20 tys. zł - słyszą rodziny zmarłych od zarządców cmentarzy parafialnych.
- Po wojnie masowo niszczono poniemieckie cmentarze. Buldożery miażdżyły wszelkie widoczne ślady, ale to, co pod ziemią, zostało - mówi Jacek Jerzmański, który szuka dawnych płyt nagrobnych i odkrywa historie mieszkańców Breslau.
Każdego, kto wysiada na Dworcu Głównym, wita słynny neon "Dobry wieczór we Wrocławiu". Za nim jednak jest podwórko, na którym do dziś są znajdowane resztki nagrobków i ludzkie szczątki.
Copyright © Agora SA