64-letni pan Andrzej był tak ciężko chory, że nie przeżyłby operacji serca. - Uznaliśmy, że jedyną szansą dla mężczyzny jest skomplikowany zabieg o wysokim ryzyku, z użyciem nowoczesnego urządzenia do wspomagania pracy lewej komory serca - tłumaczy kardiolog.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.