Na początku zaginionych szukali m.in. właściciele schronisk, potem - tzw. kolumna sanitarna. Górska służba zawsze była wymagająca: po wojnie, przez sześćdziesiąt lat raportowania przez GOPR z Karkonoszy, odnotowano 121 śmiertelnych wypadków.
"Całe zbocze przed nami rusza, rusza cała ściana śniegu wprost na nas! Skaczemy w lewo, w kierunku drzew. Siostra krzyczy: Do drzew, trzymajmy się!" - opisywała Maria, turystka z Łodzi. Przeżyła najtragiczniejszą lawinę w polskich górach, która 51 lat temu pogrzebała 19 osób.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.