- Operację jelita miałem prawie dwa lata temu - mówi wrocławianin. - Ostatnio w toalecie patrzę, a nić mi wystaje, taka niebieskawa. Myślę: co jest grane? Na początku sądziłem, że może wypruła się z majtek albo z koszulki. Pociągnąłem i omal nie zwymiotowałem z bólu.
Dwóch lekarzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu jest winnych śmierci bliźniąt i kalectwu ich matki, która już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci - tak orzekł sąd. Mimo to jeden z lekarzy nadal pracuje przy ul. Borowskiej, a rodzice chłopców do tej pory nie usłyszeli przeprosin
Pacjent zmarł w szpitalu przy Kamieńskiego we Wrocławiu. - Po zabiegu mówił, żeby nie przychodzić, bo przecież zaraz wyjdzie. Dwa dni później usłyszałam, że mam przyjechać, bo tato umiera - wspomina córka mężczyzny. W trakcie zabiegu uszkodzono mu jelito.
Chłopczyk urodzony w 33. tygodniu ciąży zmarł z powodu medycznego błędu? Jego matka, która nie odczuwała ruchów dziecka, przez wiele godzin na próżno czekała na cesarskie cięcie w szpitalu w Trzebnicy. Gdy przewieziono ją do Wrocławia, było już za późno na ratunek.
W Sądzie Okręgowym we Wrocławiu zapadł prawomocny wyrok w sprawie lekarza, którego prokuratura oskarżyła o zaszycie w ciele pacjenta dwóch chust chirurgicznych. Pacjent zmarł kilka miesięcy po operacji.
Sprawa zaszycia przez chirurga dwóch chust w ciele pacjenta wróciła na wokandę we Wrocławiu. Po tym, jak sąd pierwszej instancji uniewinnił lekarza, z wyrokiem nie zgodziła się rodzina i prokuratura.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.