Wrocławski nacjonalista, podpalacz kukły Żyda, Piotr Rybak został prawomocnie skazany na pół roku więzienia bez zawieszenia przez Sąd Apelacyjny w Krakowie za publiczne znieważanie osób pochodzenia żydowskiego.
Choć prokuratorzy Ziobry obronili narodowca Jacka M. i sprawę umorzyli, to były ksiądz i tak odpowiada przed sądem. Rozpoczął się proces o to, że pod pozorem krzewienia postaw patriotycznych publicznie znieważał Żydów i Ukraińców i nawoływał do nienawiści wobec nich.
Piotr R., znany jako podpalacz kukły Żyda, został we wtorek 19 października prawomocnie skazany na grzywnę za głoszenie antysemickich haseł. Umieścił w internecie film, na którym mówił m.in. że Żydzi "są mściwi, zawistni i będą Polaków wdeptywać w ziemię".
Sąd we Wrocławiu uznał, że były ksiądz Jacek M. nawoływał do nienawiści podczas przemówienia na tzw. marszu narodowców 11 listopada, na którym mówił m.in. o "żydowskiej hordzie".
Były ksiądz Jacek M. stanie przed sądem we Wrocławiu oskarżony o to, że pod pozorem krzewienia postaw patriotycznych publicznie znieważał Żydów i Ukraińców i nawoływał do nienawiści wobec nich. Stanie przed sądem, mimo że prokuratura z Białegostoku bardzo starała się, by nie zasiadł na ławie oskarżonych.
"Żydowscy komuniści gorsi niż naziści" i "Precz z żydowską okupacją" - krzyczeli dwa lata temu narodowcy na marszu we Wrocławiu. Magistrat złożył doniesienie, ale prokuratura uznała, że tego rodzaju hasła to krytyka gruntująca patriotyzm.
Antysemita Jacek Międlar został wyrzucony ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Wcześniej dostał legitymację, bo zarząd kierował się "wolnością słowa", a były ksiądz nie ma wyroków za rasistowskie wypowiedzi.
Antysemita Jacek Międlar twierdzi, że do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich został zaproszony. A skoro jego członkostwo ma być unieważnione, to także innych członków przyjętych w takim samym trybie.
Tomasz Greniuch tłumaczy się w oświadczeniu, że "nigdy nie był nazistą", a hajlowanie było "młodzieńczą brawurą". Od szefa wrocławskiego Instytutu Pamięci Narodowej zaczęli się odcinać politycy Prawa i Sprawiedliwości, a dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau mówi jasno: - Ta nominacja to skandal i kompletna kompromitacja.
Nominacja ONR-owca Tomasza Greniucha na szefa IPN we Wrocławiu to policzek wymierzony z premedytacją naszemu miastu, które od odzyskania wolności jednoznacznie opowiada się przeciw nacjonalistycznym demonom.
Najpoważniejsze światowe organizacje żydowskie wyraziły oburzenie po mianowaniu byłego ONR-owca Tomasza Greniucha szefem wrocławskiego Instytutu Pamięci Narodowej. "Delegowanie neonazisty na państwowe stanowisko to skandal" - napisał dyrektor Centrum Szymona Wiesenthala.
Eksponowanie "Mein Kampf" przez księgarnie budzi niesmak, szczególnie gdy książka znajduje się tuż obok publikacji o papieżu. - Okładka tego wydania wcale nie sugeruje, że jest to edycja krytyczna z komentarzem - komentuje redaktorka Żydoteki.
Prokuratura ostatecznie umorzyła ciągnące się od czterech lat śledztwo w sprawie rasistowskich wypowiedzi Jacka Międlara. Z pomocną byłemu duchownemu ruszyli zaufani prokuratorzy Zbigniewa Ziobry. I powołany na biegłego ksiądz redemptorysta.
Prokuratura w Białymstoku umorzyła śledztwo w sprawie publicznego nawoływania do nienawiści przez byłego wrocławskiego księdza Jacka Międlara. Teraz musi rozpoznać trzy zażalenia, które wpłynęły w związku z tą decyzją.
Dwie rozprawy dotyczące Jacka M. mają się odbyć we wtorek we wrocławskim sądzie. Były ksiądz odpowiada za nazwanie nieżyjącego premiera Mazowieckiego, "komunistycznym parchem" oraz za podżeganie narodowców przeciw Marszowi Równości, by przyjrzeli się "gębom tych zboczeńców".
Prokuratura w Białymstoku umorzyła śledztwo dotyczące nawoływania do nienawiści przez Jacka Międlara. Jeszcze jako ksiądz podczas kazania mówił o "parszywym żydowskim motłochu", jednak śledczy uznali, że odwoływał się do historii i Ewangelii, a jego słowa zostały wyrwane z kontekstu.
"Spalenie kukły Żyda we Wrocławiu to nie rasizm" - ogłosili na sesji wrocławscy radni PiS. Dopytywali też o "liczbę Murzynów w mieście i ataki na rasę żółtą". Dyskusja może się skończyć sądowym procesem.
Prokuratura postawiła zarzuty 45-latkowi z Wałbrzycha, który wielokrotnie publikował w internecie posty o słuszności Holocaustu i lżył osoby publiczne, m.in. Jurka Owsiaka.
"Babska", "półgłówki" "chwasty do wycięcia" - m.in. tak pisze Jacek Międlar o dwóch doświadczonych prokuratorkach, które skierowały do sądu akty oskarżenia przeciwko niemu.
Prokurator Małgorzata Kalecińska, która zdecydowała o zatrzymaniu Jacka Międlara, straciła stanowisko szefowej wrocławskiej prokuratury na Starym Mieście. - Rozkaz przyszedł z Prokuratury Krajowej - mówią nasi informatorzy.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uwzględnił wszystkie argumenty prokuratury, która zażaliła umorzenie sprawy Jacka M. Były ksiądz stanie więc przed sądem w sprawie, w której prokuratura zarzuca mu publiczne pochwalanie czynu terrorysty mordującego muzułmanów.
- Do pełnej turystów restauracji Pod Jesionami w Karpaczu wszedł mężczyzna w odzieży nawiązującej do żołnierzy wyklętych i z widocznymi swastykami na pasie - mówi adwokat Andrzej Preiss. I oburza się, że policja nie zareagowała, bo w komisariacie tego dnia pracował tylko jeden funkcjonariusz.
Do sądu wpłynęły trzy akty oskarżenia dla Jacka M. Śledczy uznali, że wzywał do nienawiści, negował prawdę o Holocauście oraz znieważył Mazowieckiego.
Wrocławski aktywista Tomasz Sikora otrzymał w niedzielę medal za walkę z antysemityzmem. Po jego komentarzu na Facebooku o "brzydkiej grze w stereotypy" w sklepach OBI firma przeprosiła, po czym wycofała ze sprzedaży obrazki tzw. Żyda z pieniążkiem.
Przez całe lata Jacek Międlar, najpierw jako ksiądz, a potem jako cywil, nie musiał martwić się konsekwencjami swych słów. Gdy przesadził, rękę podawali mu politycy PiS. 13 grudnia zatrzymała go ABW. Czy to koniec bezkarności byłego duchownego antysemity?
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali w piątek rano byłego księdza Jacka M. Najprawdopodobniej w sobotę zostaną mu przedstawione zarzuty wzywania do nienawiści wobec Żydów.
Marsz 11 listopada w ubiegłym roku bynajmniej nie przebiegał spokojnie. Nie możemy oddawać miasta "nienawistnym" gospodarzom.
Skandowanie nienawistnych haseł, odpalanie zabronionych rac, rzucanie na głowy ludzi butelek - tak wyglądał Marsz Niepodległości w ubiegłym roku. Sąd uznał jednak, że magistrat nie miał prawa go rozwiązywać.
Nieformalny lider nacjonalistów Jacek Międlar oskarżył Martę Lempart o znieważenie i zniesławienie za to, że ta nazwała go neofaszystą, neonazistą i bandytą. Sąd umorzył postępowanie.
Wrocławskie aktywistki puszczały bańki mydlane podczas promocji książki antysemity Jacka Międlara na wrocławskim rynku. Po niemal roku okazało się, że muszą zapłacić grzywnę za przeszkadzanie w zgromadzeniu, które wg prawa było... rozwiązane.
W czwartek wrocławianie uczczą pamięć uczestników Powstania Warszawskiego, układając na Rynku symbol Polski Walczącej. Tak jak w ubiegłym roku zgłoszono też zgromadzenie na pl. Dominikańskim, gdzie od lat gromadzą się narodowcy.
Piotr Rybak, który w 2015 r. spalił kukłę Żyda, został skazany na rok pracy społecznej za publiczne nawoływanie do nienawiści pod bramą Auschwitz. Tym razem, 27 stycznia, podczas obchodów 74. rocznicy wyzwolenia obozu przyznał: "Czas powstać z kolan i powiedzieć najeźdźcom żydowskim dosyć tego wszystkiego. My jesteśmy panami w tym kraju". Rybak podkreśla, że ten wyrok to wstyd dla wymiaru sprawiedliwości, bo on "powiedział prawdę".
- Decyzja miasta o rozwiązaniu marszu narodowców była w pełni zasadna - uznał Sąd Okręgowy we Wrocławiu, oddalając tym samym zażalenie Romana Zielińskiego na decyzję miasta. - Celem tego zgromadzenia nie było uczczenie pamięci poległych żołnierzy, ale nawoływanie do nienawiści wobec ludności żydowskiej - podkreślał sąd.
Administracja serwisu YouTube zamknęła kanał Jacka Międlara. - Jest skuteczniejszy niż polska prokuratura - komentują internauci.
"To my jesteśmy gospodarzami w tym mieście, my Polacy!", "Żydowscy komuniści gorsi niż naziści", "Precz z żydowską okupacją" - m.in. takie hasła wykrzykiwali narodowcy podczas marszu z okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Obserwatorzy po dwóch ostrzeżeniach rozwiązali zgromadzenie.
Wrocławski biznesmen Piotr Rybak, który został skazany za spalenie kukły Żyda, prowadził marsz nacjonalistów w Hajnówce (woj. Podlaskie).
Były przyjaciel Pawła Kukiza, gość konwencji Prawa i Sprawiedliwości, razem ze Zbigniewem Ziobrą i Patrykiem Jakim śpiewał "żeby Polska była Polską". Spalił kukłę Żyda na wrocławskim Rynku i protestował przed muzeum Auschwitz w 74. rocznicę wyzwolenia obozu, krzycząc "Czas walczyć z żydostwem!". Kim jest Piotr Rybak?
- Czas walczyć z żydostwem - mówił w niedzielę Piotr Rybak podczas obchodów 74. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz. Rybak, który spalił kukłę Żyda, zorganizował w niedzielę marsz nacjonalistów. O manifestacji piszą media na całym świecie, a Radosław Sikorski zapowiedział zgłoszenie sprawy do prokuratury.
Blisko 50 narodowców protestowało dziś przed pod bramą muzeum Auschwitz, gdzie odbywają się obchody 74. rocznicy wyzwolenia obozu. - Czas walczyć z żydostwem - grzmieli nacjonaliści.
"Żydzi nie będą mówili Polakom, w jaki sposób mamy uczcić ofiary pomordowane w Oświęcimiu" - mówi przed 74. rocznicą wyzwolenia Auschwitz Piotr Rybak, który w przeszłości został skazany za spalenie kukły Żyda. Nacjonalista zapowiada manifestację podczas obchodów.
Copyright © Agora SA