afera taśmowa
Dolnośląski biznesmen Marek F. został skazany przez wrocławski sąd za przestępstwo podatkowe. Bo nie zapłacił 8,4 mln zł podatku od sprzedaży gruntów firmie należącej do biznesmena Leszka Czarneckiego.
Paweł Wojtunik
Prokuratura Zbigniewa Ziobry przez sześć lat prowadziła postępowanie w sprawie przestępstwa, którego nie popełniono. Akcja, której dotyczyła, mogła doprowadzić do przejęcia wszystkich nagrań rozmów, które wykonano na zlecenie dolnośląskiego biznesmena Marka Falenty.
Marek Falenta
Historia z początków działalności Marka Falenty to styk biznesu, polityki i służb specjalnych. Śledztwo, ws. próby skorumpowania posła PiS z komisji ds. służb zostało umorzone, ale akta są nadal ściśle tajne. Mógłby je odtajnić Zbigniew Ziobro, jak to zrobił z innymi sprawami Falenty.
Od października ub. roku prowadzone jest śledztwo w sprawie rosyjskiego wątku afery taśmowej - ustaliła "Wyborcza". Ale śledczy nie odpowiadają na konkretne pytania.
To, co Zbigniew Ziobro zrobił z wyjaśnieniami i zeznaniami Marcina W. (tymi o Tusku, Napieralskim i rosyjskim wywiadzie), jest nadużyciem prawa. I nijak nie odpowiada na najważniejsze pytanie, czy to była ruska robota.
gen. Piotr Pytel
Wałbrzyski poseł PO Tomasz Siemoniak, w 2015 roku minister obrony narodowej - mógł zostać nagrany w jednej z warszawskich restauracji w czasie spotkania z szefową resortu obrony Holandii - opowiedział w wywiadzie dla "Wyborczej" gen. Piotr Pytel. - Służby zadziałały skutecznie - wspomina Siemoniak.
Copyright © Agora SA