Poniedziałkowy poranek, 11 czerwca 1945. W domu przy Karlowitzstrasse 1 rodzi Polka. "Pre doch!" [Przyj!] - krzyczy niemiecka położna. Wreszcie: "E ist ein Junge!" [To chłopak!].
Tuż po wojnie Wrocław był podobny do lasu, w którym można dostać kulą zza węgła lub nożem w plecy" - wspominał pierwszy wrocławski rektor, prof. Stanisław Kulczyński.
75 lat temu padła Festung Breslau, a niemieckie miasto znalazło się w granicach nowej Polski. Miasto - to brzmi dumnie, bo Wrocław był w 1945 r. dymiącą kupą gruzów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.