Do "Wyborczej" zgłosili się kolejni właściciele zatrutych psów, tym razem z podwrocławskich Bogdaszowic. - Jedzenie wygląda normalnie i pachnie zachęcająco, później pies wymiotuje krwią - relacjonują.
"Wyborcza" dotarła do nagrania wideo, na którym kobieta wchodzi na cudzą posesję i rozrzuca kawałki mięsa pod drzwiami. Mieszkańcy łączą to z systematycznym truciem psów na ich osiedlu.
We Wrocławiu ktoś celowo truje psy. Sprawą zajęła się policja, ale mieszkańcy wciąż znajdują trutki. - Atmosfera jest straszna, wszyscy trzymają psy na kagańcach, do tego kolejna osoba znalazła rozrzucone mięso pod swoimi drzwiami - skarżą się.
Po tekście "Wyborczej" do policji zgłosili się pierwsi świadkowie w sprawie truciciela psów we Wrocławiu. - Funkcjonariusze mają już pewne informacje dotyczące osoby, która może mieć związek z tą sprawą - mówi nam rzecznik prasowy policji.
We Wrocławiu ktoś celowo truje psy, do tego ktoś rozsypał kości pod domem jednego z właścicieli. Policjanci mówią, że dotąd żaden z mieszkańców nie zgłaszał incydentów. - Jeśli ktoś się obawia, może to zrobić anonimowo - apelują.
Tylko w ciągu tygodnia do jednej z klinik weterynaryjnych we Wrocławiu przywieziono dziesięć psów z ciężkimi objawami zatrucia, nie wszystkie udaje się uratować. Właściciele zwierząt, którzy zaczęli się ostrzegać w sieci, dostają pogróżki od domniemanego truciciela. Policja milczy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.