Dwóch lekarzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu jest winnych śmierci bliźniąt i kalectwu ich matki, która już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci - tak orzekł sąd. Mimo to jeden z lekarzy nadal pracuje przy ul. Borowskiej, a rodzice chłopców do tej pory nie usłyszeli przeprosin
Urząd miejski Wrocławia planuje ogłosić przetarg na tramwaj, który dowiezie pasażerów do szpitala uniwersyteckiego przy ul. Borowskiej na Gaju. Możliwe, że nieco ponadkilometrowa inwestycja będzie jedną z tylko dwóch nowych tras tramwajowych, które powstaną w najbliższych latach.
Paweł Kutny, zwany przez przyjaciół "Fluidem", od 30 lat choruje na cukrzycę. Kilka lat temu stracił wzrok w jednym oku, a teraz przeszedł udar mózgu. Przyjaciele zbierają pieniądze na jego leczenie.
Aleksander B. - lekarz, który w maju 2015 r. w szpitalu przy Borowskiej we Wrocławiu wyciął pacjentowi zdrową nerkę, dziś usłyszał wyrok. Sąd nakazał mu m.in. zapłacić poszkodowanemu wysokie odszkodowanie.
Zamiast nerki z 9-centymetrowym guzem lekarz z ponad 30-letnim stażem wyciął pacjentowi zdrowy narząd. Prokuratura domaga się dla niego m.in. kary pozbawienia wolności i kilkuletniego zakazu wykonywania zawodu lekarza.
Po artykule wrocławskiej "Wyborczej" rzecznik praw pacjenta postanowił przyjrzeć się sprawie ciężkiego porodu, który odbierali lekarze w szpitalu przy Borowskiej we Wrocławiu.
To był najbardziej traumatyczny dzień mojego życia, mimo że urodziłam najukochańszą osobę - opowiada pani Agnieszka. Dziecko urodziło się z 1 punktem w skali Apgar. Prokuratura wszczęła śledztwo.
Siedem lat na wyrok musieli czekać rodzice bliźniąt, które zmarły w szpitalu przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. O śmierć dzieci z bliźniaczej ciąży z in vitro oskarżono trzech lekarzy. Dwóch z nich sąd uznał za winnych. Szefa kliniki uniewinnił.
Miejsce pod rozbudowę placówki przy ul. Borowskiej jest gotowe od kilku lat, ale na inwestycję nie ma pieniędzy. W ich zdobyciu ma pomóc połączenie ze szpitalem przy ul. Curie-Skłodowskiej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.