Śląsk ogólnie potępił mowę nienawiści i dyskryminację ze względu na rasę, ale krytyki nie skierował bezpośrednio do swoich kiboli rasistów. Sportowo wrocławianie awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski, jednak pod względem etycznym nie są zwycięzcami.
Po rasistowskim skandalu wrocławskich kiboli Śląsk wydał oświadczenie, w którym ogólnie potępił wszelkie formy nienawiści. Jednak zdarzenie fatalnie wpływa na wizerunek klubu oraz miasta, które jest właścicielem zespołu i dofinansowuje go milionami miejskich pieniędzy.
W meczu Pucharu Polski pomiędzy Sandecją Nowy Sącz i Śląskiem Wrocław miało dojść do skandalu - w trakcie serii rzutów karnych obrażany przez wrocławskich kiboli był Maissa Fall, gracz pochodzący z Senegalu. W ramach protestu drużyna Sandecji zeszła z boiska. Przedstawiciel Śląska zaprzecza, że Fall był obrażany.
Po dobrym występie w środę z Lechem w Poznaniu tym razem Śląsk zagrał dużo słabiej i bezbramkowo zremisował u siebie z Sandecją Nowy Sącz. Tym samem piłkarze Tadeusza Pawłowskiego wciąż czekają na pierwsze w 2018 roku ligowe zwycięstwo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.