Marsz narodowców może legalnie przejść przez Wrocław. W sobotnie południe Sąd Apelacyjny we Wrocławiu oddalił zażalenie prezydenta Dutkiewicza.
- Bez względu na to, jaka byłaby decyzja sądu, to i tak marsz by się odbył. To my, Polacy, jesteśmy gospodarzami w tym mieście - stwierdził podczas spotkania z dziennikarzami były ksiądz Jacek Międlar. W czwartek sąd uchylił decyzję prezydenta Dutkiewicza, który zakazał Marszu Polski Niepodległej.
Wrocławski sąd uwzględnił odwołanie Piotra Rybaka i uchylił decyzję prezydenta Dutkiewicza, który zakazał Marszu Polski Niepodległej.
Trwa batalia o niedzielny marsz organizowany przez narodowców. Jeśli w czwartek sąd przychyli się do argumentów magistratu i podtrzyma jego zakaz, nacjonaliści będą zbierać się na pikietach. Jeśli jednak na marsz zezwoli, miasto obiecuje monitorować go w sposób szczególny. I rozwiązać w przypadku najdrobniejszego nawet przypadku łamania prawa.
Były ksiądz Jacek Międlar i podpalacz kukły Żyda Piotr Rybak złożyli w sądzie odwołanie od decyzji prezydenta Dutkiewicza, który zakazał organizowanego przez Rybaka Marszu Polski Niepodległej. Sąd ma teraz 24 godziny, aby odwołanie rozpatrzyć.
Prezydent Rafał Dutkiewicz zakazał Marszu Polski Niepodległej, organizowanego przez podpalacza kukły Żyda Piotra Rybaka. - Decyzję podjąłem po zasięgnięciu opinii policji i w porozumieniu z prezydentem elektem Jackiem Sutrykiem - tłumaczy Dutkiewicz.
Marsz 11 listopada pod znakiem neofaszystów. Będzie prelekcja włoskiej organizacji oskarżonej o zabójstwa na tle rasowym, a dla relaksu koncert z pieśnią: "Mein Kampf drogę nam wskazało, na której końcu czeka ład aryjskiego człowieka"
Sąd uniewinnił grupę Obywateli RP i przedstawicielek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet od zarzutu blokowania marszu Wielkiej Polski Niepodległej. 11 listopada 2017 r. stanęli oni z transparentem "Tu są granice przyzwoitości" na trasie pochodu narodowców.
Marta Lempart określiła byłego księdza m.in. "bandytą" i "neonazistą" przed ubiegłorocznym Marszem Niepodległości. Międlar poczuł się znieważony i ją pozwał.
Skazany na areszt domowy jeden z liderów skrajnej prawicy nie będzie mógł wziąć udziału w całym marszu nacjonalistów 11 listopada. Zgody na to nie dał mu kurator sądowy. W sobotę o godz. 19 Piotr Rybak musi zameldować się w domu.
Ostatni element Marszu Niepodległości to przemówienia na scenie przed Stadionem Narodowym. Jako pierwszy wystąpił ks. Jacek Międlar, który ze sceny krzyczał: - W 1944 roku wmawiano nam, że Sowieci to są wyczekiwani goście! A w 2015 wmawia się nam i chce się wcisnąć islamski fundamentalizm!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.