- Nie obchodzimy rocznic przegranych powstań. Przypomnimy kobiety, które straciły życie, bo lekarze woleli je poświęcić, zamiast ratować - mówiła we wrocławskim Rynku Anna Kowalczyk-Derlęga ze Strajku Kobiet, w drugą rocznicę wyroku Trybunału zakazującego aborcji.
40. rocznica stanu wojennego to znakomita okazja dla PiS, żeby jeszcze wnikliwiej przyjrzeć się komunistycznym genom zdrady, które ma każdy, kto się z tą władzą nie zgadza. "Niech bohaterowie będą nazywani bohaterami, a zdrajcy zdrajcami" - powiedział Andrzej Duda. Że chodzi o jego "bohaterów", to już dla każdego jest oczywiste.
Według maili członków rządu, ujawnionych na portalu Poufna Rozmowa, żona premiera Morawieckiego miała ujawnić majątek po tym, jak wyszła sprawa działek we Wrocławiu. Ustawa, która by ją do tego zobowiązywała, została jednak obalona przez Trybunał Julii Przyłębskiej.
Wrocławski sędzia w swoim wyroku nie zastosował orzeczenia Trybunału Julii Przyłębskiej, bo w jego składzie znalazły się osoby nieuprawnione do orzekania. Teraz prokurator regionalny wystąpił o przesłanie akt sprawy. Nie chciał nam wyjaśnić, w jakim celu.
Strajk kobiet trwa. Wtorek był kolejnym dniem protestów przeciwko zakazowi aborcji. Protest odbył się nie tylko we Wrocławiu, ale też w mniejszych miejscowościach m.in. Ząbkowicach Śląskich i Świdnicy.
Rok temu, 20 maja 2019 r., opublikowaliśmy w "Wyborczej" tekst o kulisach zakupu przez Mateusza Morawieckiego, wówczas wiceprezesa jednego z banków, działki na wrocławskim Oporowie: kupił od Kościoła, po znajomości i znacznie zaniżonej cenie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.