- Ludzie wychodzą w góry nieprzygotowani. W adidasach i bez raków pchają po śniegu wózek dziecięcy, bo latem tak weszli na Śnieżkę. Nie rozumieją, że zimą w górach warunki są zupełnie inne - mówi Sławomir Czubak, naczelnik grupy karkonoskiej GOPR. Jedna akcja ratunkowa warta jest nawet kilka tysięcy złotych. A tych tylko w 2018 roku było ponad 500.
W Karkonoszach obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego - śnieg nie przestaje padać, wieje także silny wiatr. Odczuwalna temperatura na Śnieżce to aż -34 st. C.
W trudnych warunkach weszli na szczyt Śnieżki, ale nie potrafili zejść. Zrobiło się ciemno, szlaki były oblodzone, a turyści nieprzygotowani.
Ratownicy GOPR uratowali dwoje młodych turystów, którzy utknęli na skale Słonecznik w Karkonoszach i nie byli w stanie kontynuować górskiej wędrówki.
15 cm śniegu spadło w nocy w Karkonoszach. GOPR informuje, że warunki w górach są trudne, a zaspy miejscami mają 50 cm.
Akcja "Golasy na Śnieżkę zimą dla małej Matyldy" została odwołana. Mimo to 120 osób stawiło się przy wyciągu pod Kopą i zdobyło górę. W ubraniach.
Karkonoski Park Narodowy nie wyraził zgody na wejście uczestników akcji "Golasy na Śnieżkę zimą dla małej Matyldy + bijemy rekord Polski" na najwyższy szczyt Karkonoszy. Chcieli go zdobyć w strojach kąpielowych.
W sobotę zmarł Maciej Abramowicz, ratownik górski i były naczelnik Karkonoskiej Grupy GOPR.
W piątek w rejonie Świeradowa-Zdroju ratownicy z karkonoskiej grupy GOPR musieli ściągać paralotniarza, który utknął na drzewie. To pierwszy taki przypadek w sezonie, ale niestety - jak twierdzą ratownicy - zapewne nie ostatni.
Wychłodzoną i wyczerpaną parę (oboje około 30 lat) uratowali w sobotę wieczorem ratownicy z GOPR Karkonosze. Mężczyzna i kobieta weszli na szczyt Śnieżki i nie dali już rady z niego zejść.
Copyright © Agora SA